wtorek, 24 kwietnia 2012

Rozdział 8


Przepychałam się w stronę baru i nagle spojrzałam w górę i zobaczyłam tańczącą na blacie Mikayle. Wytrzeszczyłam oczy, nie mogłam w to uwierzyć ten wieczór jest coraz gorszy.
- Mikayla złaź z tam tond ! – krzyknęłam ale nikt nie zwrócił na mnie uwagi jak i sama przyjaciółka. Dookoła baru stali jacyś starzy napaleńcy domagając się aby się rozebrała. Ta za to niewiele myśląc zaczęła ściągać lewego buta przez co straciła równowagę i runęła w dół. Ludzie oczywiście zamiast ją łapać odsunęli się i zaczęli się śmiać.
- Nic ci nie jest – zapytałam podbiegając do mojej przyjaciółki
- Plastikowa biedronko !!! ty moja kochana !!! – wrzasnęła zamiast odpowiedzi w moją stronę i rzuciła mi się na szyję.
- Chodź musimy stąd iść – powiedziałam w jej stronę ciągnąc ją za rękę aby wstała
- Noga – jęknęła i zaczęła się śmiać
- Ty ćpałaś ? – zapytałam
- Ja? – powiedziała tylko i znów się zaśmiała, chwyciłam ręką za jej podbródek i popatrzyłam jej w oczy miała rozszerzone źrenice i otępiały wzrok.
- Miałaś nie ćpać – powiedziałam z wyrzutem
- Oj… ddaj.. sspokuj – bełkotała. Spojrzałam na jej nogę jej kostka była mocno opuchnięta i sina. Zaczęłam rozglądać się po Sali poszukując kogoś kto mógłby mi pomóc. Zauważyłam Liama idącego w stronę baru. Pomachałam mu aby podszedł.
- Gdzie reszta ? – zapytał podchodząc
- Harrego nie widziałam, a Louis…. Lekko się zdenerwował i wyszedł- powiedziałam łamiącym się głosem.  
- Musisz mi pomóc – powiedziałam szybko zmieniając temat
- O co chodzi ?- zapytał a ja wskazałam na wciąż siedzącą na ziemi Mikayle
-Upiła się i spadła z baru i coś zrobiła sobie z nogą – wyjaśniłam pomijając historię o narkotykach
-Masz rację – powiedział przyglądając się kostce mojej przyjaciółki – musi zobaczyć to lekarz – dodał po chwili i nie czekając na moją odpowiedź wziął ją na ręce.
- Jesteś pewien, że ją przyjmą przecież jest pijana – mówiłam idąc za nim
- Muszą ją przyjąć przecież trzeba jej pomóc zadzwoń po taxówkę – powiedział kierując się do wyjścia.
***Louis***
Wszedłem zdenerwowany z klubu. Nie wiem czemu mnie tak poniosło, ale gdy zobaczyłem Ewelinę z tym fagasem, miałem straszną ochotę iść tam i walnąć mu z pięści w twarz. Nie wiem co się ze mną działo nigdy nie zachowywałem się tak. Oczywiście chciałem wygrać zakład, ale pod tym kryło się coś więcej…
Ruszyłem nie wiedząc co z sobą zrobić chodnikiem, chciałem się uspokoić i przestać myśleć o Ewelinie, ale nie mogłem ciągle powracały do mnie jej oczy, jej uśmiech. Nie mogłem o niej zapomnieć.
Usłyszałem dzwonek mojej komórki wyciągnąłem ją z kieszeni i spojrzałem na wyświetlacz okazało się, że to Liam, odebrałem.
- Gdzie ty jesteś ? – spytał od razu
- eee…- rozejrzałem się nawet nie zauważyłem, że aż tak oddaliłem się od klubu – nie wiem – odpowiedziałem mu z opóźnieniem, niepewnie.
- Jestem w szpitalu – powiedział na co zamarłem   
- Gdzie ? – spytałem
- W szpitalu z Eweliną i z …
- Coś jej się stało – przerwałem z niepokojem
- Uspokój się nic jej nie jest, jestem …. – odpowiedział co przyjąłem z wielką ulgą
- To co tam robicie ? – zapytałem znów mu przerywając
- Właśnie próbuję ci powiedzieć, ale nie dajesz mi dojść do słowa – wyjaśnił lekko zdenerwowanym głosem
- To znaczy ?
- Jestem tu, bo Mikayla spadła z baru i chyba nogę sobie złamała czy coś  …
- A z Eweliną wszystko dobrze ? – znów spytałem żeby się upewnić
- No fizycznie tak, ale nie odzywa się i patrzy się w jeden punkt na ścianie…
- Przyjadę tam za 20 minut – oznajmiłem
- Nie wiem czy… - zaczął Liam ale się rozłączyłem. Zadzwoniłem po taxówkę i 25 minut później byłem na miejscu.
Podszedłem do siedzącej w poczekalni Eweliny która siedziała z twarzą ukrytą w dłoniach.
- Wszystko w porządku ? – zapytałem, a ta podniosła wzrok i zobaczyłem łzy spływające po jej policzkach.
- Nic nie jest porządku – wychlipała przez płacz, usiadłem obok niej i ją przytuliłem.
- Czemu płaczesz ? przecież Liam powiedział, że Mikayli nic nie jest – spytałem, wciąż ją przytulając i głaszcząc ją ręką po głowie.
- Wszystko przez zemnie – powiedziała słabo – Przyjechaliśmy tutaj i powiedziałam lekarzom, że Mikayla jest tylko pijana i ma coś z tą nogą, a…a… ona ćpała no i oni jej podali znieczulenie na tą nogę i to z tymi narkotykami się połączyło czy coś tam i ona wpadła w wstrząs anafilaktyczny i.. i.. ona teraz walczy o życie… -  powiedziała to tak szybko, że mało co zrozumiałem i jeszcze bardziej się rozpłakała, przytuliłem ją mocnej do siebie. Zobaczyłem zbliżającego się Liam z kawą w ręku, posłał mi zmartwione spojrzenie.
Czekaliśmy już od 30 minut na jakieś wieści od lekarzy. Ewelina już nie płakała położyła się na dwóch krzesłach, a głowę miała na moich kolanach, a ja bezmyślnie głaskałem jej włosy.
- Wy jesteście od Mikayli  Secred ? – zapytał jakiś lekarz wychylając się z sali
- Tak – odpowiedział natychmiast Ewelina zrywając się na równe nogi
- Pacjentka jest nieprzytomna, w stanie ciężkim, ale stabilnym na oiomie – wyjaśnił lekarz
- Czy można ją zobaczyć – spytała drżącym głosem Ewelina
- Niestety dzisiaj jest już to nie możliwe – odpowiedział lekarz – najlepszym będzie dla państwa gdy udadzą się do domu.
- Co ?! Nie ! Ja tu zostaję – powiedziała oburzona Ewelina
- Lekarz ma rację, jesteś zmęczona i ubrana jeszcze w rzeczy z imprezy, a do tego dochodzi już 4 rano – powiedziałem jej spokojnym głosem
- Ale ja … nie mogę jej tu zostawić – odparła znów wybuchając płaczem
- Louis ma rację jedź do domu przebierz się i trochę wyśpij ja tu zostanę, a jak by się obudziła to do ciebie zadzwonię – przekonywał dalej ją Liam.
- Dobrze – odparła ulegając
- Pojadę z tobą – zaproponowałem na co pokiwała głową, pozbieraliśmy się zrzuciłem moją kurtkę na ramiona Eweliny i ruszyliśmy do jej mieszkania.
Po 10 minutach byliśmy na miejscu, odprowadziłem ją pod same drzwi.
- Dziękuje – powiedziała oddając mi kurtkę
- Nie ma za co – odpowiedziałem posyłając jej smutny uśmiech
- Nie za kurtkę, za to że tam ze mną byłeś i mnie wspierałeś – wyjaśniła i mnie przytuliła. Odsunąłem ją lekko od siebie i spojrzałem w jej smutne oczy, a potem na jej usta. Zacząłem zbliżać się  powoli do jej twarzy patrząc jej w oczy.
- Louis… - jęknęła cicho i z jej oczu znów popłynęła łza. Położyłem jej dłoń na policzku i otarłem łzę kciukiem, byłem już parę centymetrów do jej twarzy spojrzałem jeszcze raz jej w oczy.
- Ja … nie mogę – powiedziała szeptem i szybko wleciała do mieszkania i zamknęła mi drzwi przed nosem. 
***
No to tyle ma dziś dziękuję wam za ponad 1000 wejść !!! Dzięki też za wszelki doping jeżeli chodzi o testy te poszły mi dobrze ( gorzej będzie jutro, bo matematyka będzie) xD.
Jakoś ostatnio nie mam weny i opornie mi idzie pisanie, więc następny rozdział będzie prawdopodobnie za tydzień chyba, że dodacie 10 KOMENTARZY wtedy postaram się dodać w czwartek lub piątek. Liczę na was :P 
Katy227

18 komentarzy:

  1. A ja tak chciałam, żeby był jakiś buuziak ;D
    Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy ;)
    A testy bardzo trudne? ; )
    Pozdrawiam, życzę dużo weny, trzymam kciuki za jutrzejsze i czwartkowe testy i nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. :D
    Pozdrawiam, Ola. xo xo

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisz dłuższe terozdziały do cholery !!! Tak szybko się kończą...I w dodatku następny tak późno... xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego ona go nie pocałowała !? ;DD A mogło być tak pięknie ;) Ale niech będą razem ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. chce nastepny!!
    twoje opowiadanie jest wspaniałe!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. dlaczego go zostawiła?! :(
    myslałem że bedzie buziak no xD
    czekam xx

    OdpowiedzUsuń
  6. naprawde piekne opowiadanie :D
    daj mi tu więcej Nialla :D:D

    OdpowiedzUsuń
  7. jestem genialny xDD to 10 komentarz ^^ wiec wiesz...
    :D
    czekam na nastepny xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialny blog, a ten rozdział boski po prostu go kocham. Często tu zaglądam i zamierzam zaglądać!:) zapraszam także do mnie!
    http://najamajke.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Biedna Mikayla.Tak mi jej żal rozdział jak zwykle zajebisty<3<3<3Może jeszcze dziś bedzie 6 rozdział

    OdpowiedzUsuń
  10. Przeczytałam właśnie wszystkie rozdziały! BLOG JEST GENIALNY! Poinformujesz mnie o kolejnym rozdziale?? :) @JoPoland14
    +zapraszam do mnie:
    www.asia-canloveyoumorethanthis.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Ahh, a liczyłam na buziaka noo xD ale jest dobrze..nie.. jest suuuper! ;D
    pisz nexta szybko ;)
    Cornelia ;) X x

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział i też liczyłam na pocałunek na końcu, ale cóż... :) Czekam na następny! xD
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Super rozdział. Ja też na to liczyła..

    Czekam na następny :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  14. O_o ... Supper ... Czekam ...

    OdpowiedzUsuń
  15. świetny. :D masz wenę, i to jaka. Pozdro.

    OdpowiedzUsuń