To musiało
być dziś, właśnie dziś powinnam dostać w końcu odpowiedź już nie mogłam się
doczekać. Obudziłam się i spojrzałam na zegarek niestety okazało się, że jest
dopiero 7 rano ach… Zaczęłam się przewracać na łóżku oczekując snu lecz
niestety nie nad chodził więc postanowiłam wstać. Zrobiłam poranną toaletę,
ubrałam się i zeszłam na dół po schodach do kuchni. Na dole nikogo nie
spotkałam no ale nie powinnam się dziwić mama pewnie w pracy już była, a tata
na pewno śpi. Nie wiedząc jak spożytkować swój wolny czas postanowiłam
pobiegać. Ubrałam swoje buty do biegania i ruszyłam wolnym truchtem stronę
parku. Bieganie zawsze pozwalało mi się
zresetować a musiała się w końcu uspokoić, bo cały czas w tym tygodniu niemal
spędza w domu oczekując na upragnioną odpowiedź która mi na przekór nie
nadchodzi. Zmęczona usiadłam na ławce rozkoszując się jeszcze ostatnim
tygodniem sierpnia. Za niedługo będę musiała wyjechać z mojej małej
miejscowości gdzieś na studia ciężko będzie mi to zrobić rozstać się z rodziną
i w ogóle…
Spojrzałam
na zegarek dochodziła już 10 trochę się zasiedziałam ruszyłam znów w stronę
domu. Weszłam do domu i zauważyłam tatę siedzącego przy stole pijącego kawę.
- Hej-
rzuciłam tylko w jego stronę
- Gdzieś ty
była ? – popatrzył na mnie zdezorientowany- myślałem że śpisz… ty pewnie
wymknęłaś się w nocy i dopiero teraz nad ranem wracasz co ..?
- Tato nie
kombinuj już tak pobiegać byłam- odpowiedziałam na co zmrużył oczy i zmierzył
mnie wzrokiem.
- Dobra
dobra ja tam wiem lepiej swoje … choć w moich czasach to inaczej się nazywało…
- tutaj przestałam go słuchać i nie zamierzałam się z nim kłócić, bo wiem że to
nic nie da powiadam wam bowiem ojciec zawsze ma „racje”. Zrobiłam sobie lekkie
śniadanie gdy tata powiedział – Poczta przyszła i było coś tam do ciebie-
zamarłam a następnie szybko pobiegłam do komody gdzie tata zostawił pocztę. Z
trzęsącymi się rękami zaczęłam szukać mojego listu a tu tylko rachunki i
rachunki …. O jest szybko rozdarłam kopertą i nerwowo wyciągnęłam stamtąd list
przeleciałam wzrokiem po druku gdy znalazłam odpowiedni akapit zaczęłam
piszczeć ze szczęścia.
- Co się tak
drzesz ? – zawołał tata
- Dostałam
się ! – wykrzyknęłam
- Gdzie ? –
spytał ponuro
- Jak to
gdzie na studia- odpowiedziałam wesoło
- Gdzie ? –
powtórzył
- No w
Anglii
- Gdzie ?
- W Londynie
– odpowiedziałam już bez entuzjazmu z powodu tego przesłuchania
- Aha gratuluje
– odpowiedział nie poruszony wracając do swojego śniadania
- Wiesz co
tato ty naprawdę możesz zniszczyć całą radość tym twoim przesłuchaniem.
***
Oto prolog na razie jest spokojna akcja ale obiecuje że się rozkręci. Bardzo prosiłam bym o wasze opinie które możecie wyrazić w komentarzach. Za niedługo następny rozdział zapraszam xD .
Katy227
jak dla mnie takie sobie, może się rozwinie i bd fajne. Musisz popracować nad techniczną stroną, przecinki, powtórzenia, kompozycja itd. :)
OdpowiedzUsuńhttp://najamajke.blogspot.com/
Świetny prolog.I z ojcami tak jest zawsze :-PBardzo mi sie podoba.Zapraszam do sb:youhavegotthatonethingbaby.blogspot.com
OdpowiedzUsuń~Mai~
Swietny prolog., :)
OdpowiedzUsuńhttp://mojemarzeniesiespelnia.blogspot.com/2013/10/bohaterowie.html wejć też do mnie świetny
OdpowiedzUsuńHah. Fajne to było jaj cały czas jej tata mówił ,,gdzie?" Hahah
OdpowiedzUsuń