piątek, 6 kwietnia 2012

Prolog


To musiało być dziś, właśnie dziś powinnam dostać w końcu odpowiedź już nie mogłam się doczekać. Obudziłam się i spojrzałam na zegarek niestety okazało się, że jest dopiero 7 rano ach… Zaczęłam się przewracać na łóżku oczekując snu lecz niestety nie nad chodził więc postanowiłam wstać. Zrobiłam poranną toaletę, ubrałam się i zeszłam na dół po schodach do kuchni. Na dole nikogo nie spotkałam no ale nie powinnam się dziwić mama pewnie w pracy już była, a tata na pewno śpi. Nie wiedząc jak spożytkować swój wolny czas postanowiłam pobiegać. Ubrałam swoje buty do biegania i ruszyłam wolnym truchtem stronę parku.  Bieganie zawsze pozwalało mi się zresetować a musiała się w końcu uspokoić, bo cały czas w tym tygodniu niemal spędza w domu oczekując na upragnioną odpowiedź która mi na przekór nie nadchodzi. Zmęczona usiadłam na ławce rozkoszując się jeszcze ostatnim tygodniem sierpnia. Za niedługo będę musiała wyjechać z mojej małej miejscowości gdzieś na studia ciężko będzie mi to zrobić rozstać się z rodziną i w ogóle…
Spojrzałam na zegarek dochodziła już 10 trochę się zasiedziałam ruszyłam znów w stronę domu. Weszłam do domu i zauważyłam tatę siedzącego przy stole pijącego kawę.
- Hej- rzuciłam tylko w jego stronę
- Gdzieś ty była ? – popatrzył na mnie zdezorientowany- myślałem że śpisz… ty pewnie wymknęłaś się w nocy i dopiero teraz nad ranem wracasz co ..? 
- Tato nie kombinuj już tak pobiegać byłam- odpowiedziałam na co zmrużył oczy i zmierzył mnie wzrokiem.
- Dobra dobra ja tam wiem lepiej swoje … choć w moich czasach to inaczej się nazywało… - tutaj przestałam go słuchać i nie zamierzałam się z nim kłócić, bo wiem że to nic nie da powiadam wam bowiem ojciec zawsze ma „racje”. Zrobiłam sobie lekkie śniadanie gdy tata powiedział – Poczta przyszła i było coś tam do ciebie- zamarłam a następnie szybko pobiegłam do komody gdzie tata zostawił pocztę. Z trzęsącymi się rękami zaczęłam szukać mojego listu a tu tylko rachunki i rachunki …. O jest szybko rozdarłam kopertą i nerwowo wyciągnęłam stamtąd list przeleciałam wzrokiem po druku gdy znalazłam odpowiedni akapit zaczęłam piszczeć ze szczęścia.
- Co się tak drzesz ? – zawołał tata
- Dostałam się ! – wykrzyknęłam
- Gdzie ? – spytał ponuro
- Jak to gdzie na studia- odpowiedziałam wesoło
- Gdzie ? – powtórzył
- No w Anglii
- Gdzie ?
- W Londynie – odpowiedziałam już bez entuzjazmu z powodu tego przesłuchania
- Aha gratuluje – odpowiedział nie poruszony wracając do swojego śniadania
- Wiesz co tato ty naprawdę możesz zniszczyć całą radość tym twoim przesłuchaniem. 

*** 
Oto prolog na razie jest spokojna akcja ale obiecuje że się rozkręci. Bardzo prosiłam bym o wasze opinie które możecie wyrazić w komentarzach. Za niedługo następny rozdział zapraszam xD .
Katy227

5 komentarzy:

  1. jak dla mnie takie sobie, może się rozwinie i bd fajne. Musisz popracować nad techniczną stroną, przecinki, powtórzenia, kompozycja itd. :)

    http://najamajke.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny prolog.I z ojcami tak jest zawsze :-PBardzo mi sie podoba.Zapraszam do sb:youhavegotthatonethingbaby.blogspot.com
    ~Mai~

    OdpowiedzUsuń
  3. AlwaysLoveLive20 czerwca 2012 10:20

    Swietny prolog., :)

    OdpowiedzUsuń
  4. http://mojemarzeniesiespelnia.blogspot.com/2013/10/bohaterowie.html wejć też do mnie świetny

    OdpowiedzUsuń
  5. Hah. Fajne to było jaj cały czas jej tata mówił ,,gdzie?" Hahah

    OdpowiedzUsuń