„ Spokojnie
tylko spokojnie, dasz radę” – powtarzałam sobie w myślach. Właśnie jechałam
moim kochanym samochodem i zbliżałam się do skrzyżowania. Nie jestem dobrym
kierowcą co przysparza mi i innym trochę stresu na drodze.
Zbliżałam się powoli do rozwidlenia drogi,
zatrzymałam się, zmieniłam bieg na jedynkę i czekałam cierpliwie aż będę mogła
jechać dalej. Po chwili postanowiłam ruszyć, wcisnęłam gaz i zaczęłam się
powoli toczyć, ale samochodem zatrzęsło i silnik zgasł.
- Cholera –
mruknęłam
Za sobą usłyszałam dźwięk klaksonu
zniecierpliwionego kierowcy. By okazał trochę zrozumienia dopiero nie dawno
zdobyłam prawo jazdy, przecież on też musiał być kiedyś młodym kierowcą.
Ruszyłam w końcu z oporem i pojechałam w stronę uczelni. Spojrzałam na zegarek
byłam już spóźniona – Cudownie – westchnęłam.
Dodałam gazu
i ruszyłam drogą. Spojrzałam w lusterko
- No kurdę
tusz mi się rozmazał – mruknęłam do siebie, przeniosłam wzrok powrotem na
jezdnię.
- Kiciuś !!!
– pisnęłam hamując gwałtownie widząc kota na ulicy. Ledwo zdążyłam zahamować
ktoś wjechał mocno w tył mojego
samochodu, aż walnęłam głową w kierownicę
- Ała … -
jęknęłam
Wyszłam trzymając się za bolące czoło z auta
lekko się zataczając. Z busa w który we mnie uderzył wyszedł chłopak, brunet,
ciemniej karnacji, z brązowymi oczami i spojrzał na mnie wściekłym wzrokiem.
- Kto ci dał
prawo jazdy ?! – wrzasnął
- Tyś mi
wjechał do dupy ! – odkrzyknęłam oburzona
- Ty się
zatrzymujesz na środku drogi !
- Ratowałam
kota !
- Kota ?! –
z busa wyskoczył chłopak z uroczymi loczkami
- Tak –
odpowiedziałam – siedział na drodze – wyjaśniłam
-
Przejechałaś go ? – spytał patrząc z zaciekawieniem pod auto.
- Nie –
westchnęłam załamując ręce – pobiegł tam – powiedziałam wskazując ręką na
prawo.
- Pussy ! –
wrzasnął – Gdzie jesteś ?! – krzyczał loczek kierując się w stronę którą
wskazałam.
Spojrzałam
za zdziwieniem na oddalającego się chłopaka z uniesionymi brwiami.
- Lubi koty
– wyjaśnił ktoś za mną, obróciłam się i zobaczyłam Louisa.
- No
nareszcie ktoś normalny, a nie wrzeszczący jełop czy …
- Jełop ? –
przerwał mi mulat – Może masz jeszcze to mówiąc mnie na myśli !
- A widzisz
tu jeszcze kogoś innego ?
- Myślałem,
że mówisz może o sobie – powiedział z zadziorną miną
- Oj ja bym
tego nie robił – mruknął Louis oglądając z zaciekawieniem naszą wymianą zdań.
- Lepiej
zobacz się w lusterku, bo coś co włosy oklapły – powiedziałam z sarkazmem do
mulata. Który otworzył usta jakby chciał coś powiedzieć, ale je po chwili
zamknął.
- Nokaut !!!
– wrzasnął Lou ze śmiechem
- Liam gdzie
moje lusterko ! – krzyczał wściekle mulat idąc w stronę busa.
- Moja krew
– powiedział dumny Louis i przybił mi piątkę.
- Z kim ty
się zadajesz ? – zapytałam – Czy to nie są ci którzy wrzucili cię do tego śmietnika
?
- Zgadza się
– powiedział uśmiechając się
- Nie
rozumiem z czego się cieszysz ? – odparłam
- Nigdzie
jej nie ma – powiedział loczek zbliżając się do nas
- Kogo ? –
zapytał Lou
- Jak to
kogo ? Kota – odpowiedział, a Louis przewrócił oczami
- Poznaj
kogoś – powiedział mój kolega zwracając się do loczka – To Ewelina
- Harry –
przedstawił się chłopak podając rękę i słodko się uśmiechając
- Ten
wrzeszczący jełop jak to ujęłaś to Zayn – wyjaśnił Lou
Z busa
właśnie wyskoczył następny chłopak, już się zaczęłam zastanawiać ilu jeszcze
ich tam jest.
- A to Liam
– powiedział wskazując ciemnego blondyna
- Dużo was
tam jest jeszcze ? - zapytałam
- Jeszcze
tylko Niall
- Musimy
zadzwonić po pomoc drogową – oznajmił Liam
- To, to
zrób – dodał Harry
- Która
godzina ? – zapytałam Louisa
- Dochodzi
11 – odpowiedział
- Cholera
spóźnię się – mruknęłam - Może moglibyście mi pomóc ? – zapytałam
- Jasne –
odpowiedział Harry
- Powiedz
tylko jak – dodał Lou
- Czekajcie
chwile – powiedział i ruszyłam w stronę auta. Wsiadłam do niego i odjechałam
metr od busa który stał wbity w tył mojego samochodu. Oczywiście jak odjechałam
to mój błotnik odpadł. Wysiadłam z auta i oceniłam straty. Nie było tak źle, co
prawda błotnik leżał na drodze cały wykrzywiony i nie miałam prawego świtała to
reszta była mniej więcej cała. Otworzyłam bagażnik i zawołałam chłopców
- O co
chodzi ? – zapytał Louis
- Weście ten
rozwalony błotnik i wrzucie mi go do bagażnika – wyjaśniłam a oni spoglądali na
siebie zdezorientowani.
- Ale po co
? – zapytał Harry
- No śpieszy
mi się na wykłady, a przecież nie zostawię tu tak sobie leżącego tego złomu –
wyjaśniłam – To pomożecie mi czy sama mam to zrobić ?
- Ok –
zgodzili się razem
***Zayn ***
- A ona
gdzie jedzie ? – zapytałem chłopaków spoglądając na tył samochodu dziewczyny.
- Spieszyła
się – odpowiedział mi Louis
- Przecież
pomoc drogowa miała przyjechać – odparłem zdziwiony
- Spakowała
błotnik do bagażnika i odjechała – powiedział ze śmiechem Harry.
Chłopcy
wpakowali się powrotem do busa, a ja postanowiłem poczekać na zewnątrz. Nie
miałem zbytnio humoru ostatnio, bo po prostu jestem już zmęczony tymi ciągłymi
wywiadami, koncertami i wyjazdami chciałbym trochę oderwać się od
rzeczywistości poznać kogoś nowego … Z zamyślenia wyrwał mnie głos Louisa
- No shs’s
mine ! – krzyknął wychodząc z samochodu
- Po prostu przyznaj
się, że boisz się przegrać – powiedział mu Harry idąc za nim
- Ha! Może z
tobą – odpowiedział z drwiną Lou
- No to zakład
– oznajmił Harry wyciągając rękę w stronę bruneta
- Dobra, ale
jak wygram to nie płacz – powiedział uciskając jego rękę
- Zayn
przetnij – zawołał Harry .
***
Jak myślicie o co założyli się Harry i Louis ?
Rozdział z specjalną dedykacją dla Corneli - specjalnie dla ciebie Zayn ma prawo jazdy xD.
Bardzo wam też dziękuje za wszystkie wejścia które stale rosną. Druga sprawa do tak, że komentarze wcale nie rosną dlatego jeśli ktoś przeczyta to bardzo bym prosiła o komentarz to wcale tak długo nie trwa, żeby parę słów waszej opinii napisać. Trzecia sprawa to, to że teraz tam wyżej po prawej stronie możecie dodać się jako obserwatorzy mojej strony do czego zachęcam.
Następny rozdział za dwa dni, chyba że zobaczę więcej komentarzy xD.
Katy227
Świetny, pisz dalej.<3
OdpowiedzUsuńA więc dziękuję za dedykację! ;D Rozdział jak zwykle zarąbisty.. 'jełopie' to się zainspirowałaś na polskim,nieprawdaż? xD Malik ma prawkooo.. awww xDD i wiem, o co się założyli ha!! No i pisz, pisz ;D
OdpowiedzUsuńCornelia ;]
Co do polskiego masz rację nie mogłam się powstrzymać żeby tak nie napisać xD
UsuńSuper blog ;** Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ♥♥♥
OdpowiedzUsuńHahaha ! Jeżeli od śmiechu można umrzeć to u mnie jest setny raz z rzędu zgon ! Jak można tak idealnie pisać ? XD Pochłonęłam 5 rozdziałów przez telefon, dzisiaj szósty. Dostałam ostrą zgibke od brata, bo jak to on ujął śmiałam się jak nienormalna, a on sie ,,uczy" xD Kocham tego bloga od pierwszej chwili xd powiedz mi, co ty bierzesz za leki, że masz tak świetne pomysły, to moze ja też skorzystam xd
OdpowiedzUsuńJestem Twoją fanką ! Na pewno nie pierwszą i nie ostatnią ;d
Czekam na nexta ! ;**
http://www.nowamilosc.blogspot.com/
To opowiadanie jest super! Z niecierpliwością czekam na następny rozdział :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz! Czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńI zapraszam do siebie:
http://opowiadaniaonedirectiontrolololo.blogspot.com/
Kurcze nie wiem o co sie mogli założyć.Hmmmm...o Eweline xd
OdpowiedzUsuńNo i mnie teraz ciekawość zżera o co się założyli ;//
OdpowiedzUsuńDodawaj nowy jak najszybciej! :p
Czekam na kolejny i zapraszam do mnie na nowy rozdział : http://moments-smile-love.blogspot.com/
Ola xo xo
Mnie też zżera ciekawość. No, ale cóż trzeba czekać, mam nadzieję, że nie długo. :) Coś tak przeczuwam, że mogli założyć się o to, kto zdobędzie serce Eweliny. :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny!
Pozdrawiam. :)