Przepychałam
się w stronę baru i nagle spojrzałam w górę i zobaczyłam tańczącą na blacie
Mikayle. Wytrzeszczyłam oczy, nie mogłam w to uwierzyć ten wieczór jest coraz
gorszy.
- Mikayla
złaź z tam tond ! – krzyknęłam ale nikt nie zwrócił na mnie uwagi jak i sama
przyjaciółka. Dookoła baru stali jacyś starzy napaleńcy domagając się aby się
rozebrała. Ta za to niewiele myśląc zaczęła ściągać lewego buta przez co
straciła równowagę i runęła w dół. Ludzie oczywiście zamiast ją łapać odsunęli
się i zaczęli się śmiać.
- Nic ci nie
jest – zapytałam podbiegając do mojej przyjaciółki
- Plastikowa
biedronko !!! ty moja kochana !!! – wrzasnęła zamiast odpowiedzi w moją stronę
i rzuciła mi się na szyję.
- Chodź
musimy stąd iść – powiedziałam w jej stronę ciągnąc ją za rękę aby wstała
- Noga –
jęknęła i zaczęła się śmiać
- Ty ćpałaś
? – zapytałam
- Ja? –
powiedziała tylko i znów się zaśmiała, chwyciłam ręką za jej podbródek i
popatrzyłam jej w oczy miała rozszerzone źrenice i otępiały wzrok.
- Miałaś nie
ćpać – powiedziałam z wyrzutem
- Oj… ddaj..
sspokuj – bełkotała. Spojrzałam na jej nogę jej kostka była mocno opuchnięta i
sina. Zaczęłam rozglądać się po Sali poszukując kogoś kto mógłby mi pomóc.
Zauważyłam Liama idącego w stronę baru. Pomachałam mu aby podszedł.
- Gdzie
reszta ? – zapytał podchodząc
- Harrego
nie widziałam, a Louis…. Lekko się zdenerwował i wyszedł- powiedziałam łamiącym
się głosem.
- Musisz mi
pomóc – powiedziałam szybko zmieniając temat
- O co
chodzi ?- zapytał a ja wskazałam na wciąż siedzącą na ziemi Mikayle
-Upiła się i
spadła z baru i coś zrobiła sobie z nogą – wyjaśniłam pomijając historię o
narkotykach
-Masz rację
– powiedział przyglądając się kostce mojej przyjaciółki – musi zobaczyć to
lekarz – dodał po chwili i nie czekając na moją odpowiedź wziął ją na ręce.
- Jesteś pewien,
że ją przyjmą przecież jest pijana – mówiłam idąc za nim
- Muszą ją
przyjąć przecież trzeba jej pomóc zadzwoń po taxówkę – powiedział kierując się
do wyjścia.
***Louis***
Wszedłem
zdenerwowany z klubu. Nie wiem czemu mnie tak poniosło, ale gdy zobaczyłem
Ewelinę z tym fagasem, miałem straszną ochotę iść tam i walnąć mu z pięści w
twarz. Nie wiem co się ze mną działo nigdy nie zachowywałem się tak. Oczywiście
chciałem wygrać zakład, ale pod tym kryło się coś więcej…
Ruszyłem nie
wiedząc co z sobą zrobić chodnikiem, chciałem się uspokoić i przestać myśleć o
Ewelinie, ale nie mogłem ciągle powracały do mnie jej oczy, jej uśmiech. Nie
mogłem o niej zapomnieć.
Usłyszałem
dzwonek mojej komórki wyciągnąłem ją z kieszeni i spojrzałem na wyświetlacz
okazało się, że to Liam, odebrałem.
- Gdzie ty
jesteś ? – spytał od razu
- eee…-
rozejrzałem się nawet nie zauważyłem, że aż tak oddaliłem się od klubu – nie wiem
– odpowiedziałem mu z opóźnieniem, niepewnie.
- Jestem w
szpitalu – powiedział na co zamarłem
- Gdzie ? –
spytałem
- W szpitalu
z Eweliną i z …
- Coś jej
się stało – przerwałem z niepokojem
- Uspokój
się nic jej nie jest, jestem …. – odpowiedział co przyjąłem z wielką ulgą
- To co tam
robicie ? – zapytałem znów mu przerywając
- Właśnie
próbuję ci powiedzieć, ale nie dajesz mi dojść do słowa – wyjaśnił lekko
zdenerwowanym głosem
- To znaczy
?
- Jestem tu,
bo Mikayla spadła z baru i chyba nogę sobie złamała czy coś …
- A z
Eweliną wszystko dobrze ? – znów spytałem żeby się upewnić
- No
fizycznie tak, ale nie odzywa się i patrzy się w jeden punkt na ścianie…
- Przyjadę
tam za 20 minut – oznajmiłem
- Nie wiem
czy… - zaczął Liam ale się rozłączyłem. Zadzwoniłem po taxówkę i 25 minut
później byłem na miejscu.
Podszedłem do
siedzącej w poczekalni Eweliny która siedziała z twarzą ukrytą w dłoniach.
- Wszystko w
porządku ? – zapytałem, a ta podniosła wzrok i zobaczyłem łzy spływające po jej
policzkach.
- Nic nie
jest porządku – wychlipała przez płacz, usiadłem obok niej i ją przytuliłem.
- Czemu
płaczesz ? przecież Liam powiedział, że Mikayli nic nie jest – spytałem, wciąż
ją przytulając i głaszcząc ją ręką po głowie.
- Wszystko przez
zemnie – powiedziała słabo – Przyjechaliśmy tutaj i powiedziałam lekarzom, że
Mikayla jest tylko pijana i ma coś z tą nogą, a…a… ona ćpała no i oni jej
podali znieczulenie na tą nogę i to z tymi narkotykami się połączyło czy coś
tam i ona wpadła w wstrząs anafilaktyczny i.. i.. ona teraz walczy o życie… - powiedziała to tak szybko, że mało co zrozumiałem
i jeszcze bardziej się rozpłakała, przytuliłem ją mocnej do siebie. Zobaczyłem
zbliżającego się Liam z kawą w ręku, posłał mi zmartwione spojrzenie.
Czekaliśmy już
od 30 minut na jakieś wieści od lekarzy. Ewelina już nie płakała położyła się
na dwóch krzesłach, a głowę miała na moich kolanach, a ja bezmyślnie głaskałem
jej włosy.
- Wy
jesteście od Mikayli Secred ? – zapytał jakiś
lekarz wychylając się z sali
- Tak –
odpowiedział natychmiast Ewelina zrywając się na równe nogi
- Pacjentka
jest nieprzytomna, w stanie ciężkim, ale stabilnym na oiomie – wyjaśnił lekarz
- Czy można
ją zobaczyć – spytała drżącym głosem Ewelina
- Niestety
dzisiaj jest już to nie możliwe – odpowiedział lekarz – najlepszym będzie dla
państwa gdy udadzą się do domu.
- Co ?! Nie !
Ja tu zostaję – powiedziała oburzona Ewelina
- Lekarz ma
rację, jesteś zmęczona i ubrana jeszcze w rzeczy z imprezy, a do tego dochodzi
już 4 rano – powiedziałem jej spokojnym głosem
- Ale ja …
nie mogę jej tu zostawić – odparła znów wybuchając płaczem
- Louis ma rację
jedź do domu przebierz się i trochę wyśpij ja tu zostanę, a jak by się obudziła
to do ciebie zadzwonię – przekonywał dalej ją Liam.
- Dobrze –
odparła ulegając
- Pojadę z
tobą – zaproponowałem na co pokiwała głową, pozbieraliśmy się zrzuciłem moją
kurtkę na ramiona Eweliny i ruszyliśmy do jej mieszkania.
Po 10
minutach byliśmy na miejscu, odprowadziłem ją pod same drzwi.
- Dziękuje –
powiedziała oddając mi kurtkę
- Nie ma za
co – odpowiedziałem posyłając jej smutny uśmiech
- Nie za
kurtkę, za to że tam ze mną byłeś i mnie wspierałeś – wyjaśniła i mnie
przytuliła. Odsunąłem ją lekko od siebie i spojrzałem w jej smutne oczy, a
potem na jej usta. Zacząłem zbliżać się powoli
do jej twarzy patrząc jej w oczy.
- Louis… -
jęknęła cicho i z jej oczu znów popłynęła łza. Położyłem jej dłoń na policzku i
otarłem łzę kciukiem, byłem już parę centymetrów do jej twarzy spojrzałem
jeszcze raz jej w oczy.
- Ja … nie
mogę – powiedziała szeptem i szybko wleciała do mieszkania i zamknęła mi drzwi
przed nosem.
***
No to tyle ma dziś dziękuję wam za ponad 1000 wejść !!! Dzięki też za wszelki doping jeżeli chodzi o testy te poszły mi dobrze ( gorzej będzie jutro, bo matematyka będzie) xD.
Jakoś ostatnio nie mam weny i opornie mi idzie pisanie, więc następny rozdział będzie prawdopodobnie za tydzień chyba, że dodacie 10 KOMENTARZY wtedy postaram się dodać w czwartek lub piątek. Liczę na was :P
Katy227
A ja tak chciałam, żeby był jakiś buuziak ;D
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się takiego obrotu sprawy ;)
A testy bardzo trudne? ; )
Pozdrawiam, życzę dużo weny, trzymam kciuki za jutrzejsze i czwartkowe testy i nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. :D
Pozdrawiam, Ola. xo xo
Pisz dłuższe terozdziały do cholery !!! Tak szybko się kończą...I w dodatku następny tak późno... xD
OdpowiedzUsuńDlaczego ona go nie pocałowała !? ;DD A mogło być tak pięknie ;) Ale niech będą razem ;D
OdpowiedzUsuńŚwietny! Czekam na nn !
OdpowiedzUsuńsuper xx
OdpowiedzUsuńchce nastepny!!
OdpowiedzUsuńtwoje opowiadanie jest wspaniałe!!! :D
cuuudny xD
OdpowiedzUsuńdlaczego go zostawiła?! :(
OdpowiedzUsuńmyslałem że bedzie buziak no xD
czekam xx
naprawde piekne opowiadanie :D
OdpowiedzUsuńdaj mi tu więcej Nialla :D:D
jestem genialny xDD to 10 komentarz ^^ wiec wiesz...
OdpowiedzUsuń:D
czekam na nastepny xx
Genialny blog, a ten rozdział boski po prostu go kocham. Często tu zaglądam i zamierzam zaglądać!:) zapraszam także do mnie!
OdpowiedzUsuńhttp://najamajke.blogspot.com/
Biedna Mikayla.Tak mi jej żal rozdział jak zwykle zajebisty<3<3<3Może jeszcze dziś bedzie 6 rozdział
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam właśnie wszystkie rozdziały! BLOG JEST GENIALNY! Poinformujesz mnie o kolejnym rozdziale?? :) @JoPoland14
OdpowiedzUsuń+zapraszam do mnie:
www.asia-canloveyoumorethanthis.blogspot.com
Ahh, a liczyłam na buziaka noo xD ale jest dobrze..nie.. jest suuuper! ;D
OdpowiedzUsuńpisz nexta szybko ;)
Cornelia ;) X x
Świetny rozdział i też liczyłam na pocałunek na końcu, ale cóż... :) Czekam na następny! xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Super rozdział. Ja też na to liczyła..
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :D:D:D
O_o ... Supper ... Czekam ...
OdpowiedzUsuńświetny. :D masz wenę, i to jaka. Pozdro.
OdpowiedzUsuń