wtorek, 3 lipca 2012

Rozdział 21


*Ewelina*
Obudziło mnie lekkie szturchanie Mikayli. Otworzyłam oczy ale nadal panował półmrok.
- Czemu mnie budzisz ? Która godzina ? – zapytałam śpiącym głosem
- Jest trzecia w nocy – wyjaśniła
- Więc czemu zawdzięczam tę pobudkę ?
- Louisowi – odpowiedziała a ja zmarszczyłam brwi
- Czemu jemu ? – ledwo zapytałam usłyszałam donośne wołanie
- Ewelina !!!
- Czy tylko ja to słyszałam ? – powiedziałam zdezorientowana
- Nie, nie tylko ty cały blok to słyszał – odpowiedziała z ironią – Ty lepiej idź zrobić coś z tym pijakiem – dodała wskazując na okno. Wyszłam pospiesznie z łóżka i podeszłam do okna. Po nim stał chwiejący się Louis z butelką wódki w ręce.
- Ewelinko kochanie ! – zawołał w moją stronę gdy mnie zobaczył
- Czemu tu przyszedłeś ? – zapytałam z okna
- Cię porwać, bo nie kocham nikogo innego oprócz ciebie – wyjaśnił dość nie wyraźnie
- Ty ledwo na nogach stoisz i ty chcesz mnie porwać ? – powiedziałam wątpiąc
- Halny tu wieje – wyjaśnił przez co wybuchłam śmiechem.
- Fajnie, że dobrze się bawicie ale sąsiedzi chyba nie będą z tego powodu zadowoleni będę miała przez to problemy – zakomunikowała Mikayla opryskliwie.
- No to co ja mam z nim zrobić ? – zapytałam obracając się w jej stronę.
- Nie wiem ale do mieszkania mi go nie przeprowadzaj, bo mi je całe zarzyga – dodała tylko oschle i wyszła z pokoju.
Pospiesznie ubrałam się w to co wpadło mi w ręce i wyszłam z mieszkania zabierając klucze od samochodu. Gdy tylko wyszłam z bloku zobaczyłam chłopaka stojącego przed chodnikiem parę metrów ode mnie, mrużącego oczy próbując zobaczyć coś w ciemności.
- Ewelinka – zawołał po dłuższej chwili mnie rozpoznając, ruszył w moją stronę z głupim uśmiechem. Lecz nie zauważył chyba krawężnika bo walną jak długi na chodnik. Chcą czy nie wybuchłam donośnym śmiechem. Chłopak cicho jęknął i próbował wstać ale po paru próbach jednak zdecydował że usiądzie tylko. Po chwili zadzwonił mój telefon spojrzałam na wyświetlacz okazało się że to Liam, wcisnęłam zieloną słuchawkę.
- Ewelina ja cię bardzo przepraszam, że pewnie właśnie cię obudziłem ale mam straszny problem …
- Spokojnie jest u mnie – przerwałam mu domyślając się że chodzi o Louisa.
- Co ? – zapytał zdezorientowany
- Louis jest u mnie dokładnie turla się pod blokiem … jeżeli chodzi ci o to …
- Ewelina ja cię przepraszam za to … - zaczął z wyraźną ulgą w głosie
- Liam ty mnie nie musisz przepraszać to nie twoja wina i tak musisz jeszcze pilnować trzech przygłupów więc ja z jednym chyba dam sobie radę – mówiąc spojrzałam na Louisa który właśnie ściągnął swojego trampka i gdy przybliżył go do swojego nosa skrzywił się z obrzydzeniem i wyrzucił go w krzaki. Po tym zaczął dobierać się do drugiego.
- Zostaw tego buta ! – krzyknęłam do Louisa
- Co ? – spytał zdezorientowany Liam
- To nie do ciebie – wyjaśniłam – Ale słuchaj zróbmy tak pozbieraj resztę tych pijaków i jedź do domu a ja się zajmę tym tutaj i spotkamy się na miejscu.
- Ok. to do zobaczenia – powiedział i się rozłączył.
Podeszłam do bruneta który znowu zainteresował się swoją butelką wódki.
- Ty już nie pijesz – oznajmiłam wyrywając mu butelkę z rąk i wylewając resztę alkoholu na ziemię.
- Hej – zawołał urażony
- Zbieramy się – oznajmiałam pomagając mu wstać z chodnika. Chwiejnym krokiem ruszyliśmy w stronę mojego samochodu. Wpakowałam go na siedzenie pasażera gdy właśnie mamrotał coś pod nosem że Harry go zdradził, ale ciężko było wywnioskować z tego coś więcej. Gdy dojechaliśmy pod dom chłopaka nikogo jeszcze nie było.
- Masz klucze ? – skierowałam pytanie do Louisa, a ten zaczął przeszukiwać swoje kieszenie gdy znalazł uśmiechnął się głupio do mnie.
- Oddam za pocałunek – oznajmił chowając klucze za plecami.
- Louis proszę cię – westchnęłam z irytacją teraz przyznawałam Liamowi wiele podziwu że tak potrafi z nimi wytrzymać. Mimo wszystko zbliżyłam się do niego chcąc spełnić jego prośbę, ale gdy byłam już kilka centymetrów od jego ust ogarnął mnie nie przyjemny odór alkoholu. Odsunęłam się gwałtownie od bruneta.
- Jezu, ale ci jedzie – wypaliłam zanim zdążyłam się opanować
- Hej – zawołał znów z lekkim oburzeniem Lou.
- Dawaj te klucze – powiedziałam tracąc już cierpliwość rzucając się na Louisa. Chłopak zaczął się wykręcać wrzeszcząc jak opentany (<--- dokładnie 0:18 sekunda). Leżałam już na jego kolanach starając się dosięgnąć kluczy w jego prawej ręce wystawionej przez okno auta.
- Co robicie ? – usłyszałam chrząknięcie Liama i zamarłam
- Liam nie przerywaj mi też chcę popatrzeć ! – doszedł mnie krzyk Hazzy zataczającego się do mojego samochodu.
- Nie przeszkadzajcie sobie – powiedział szczerząc się przez okno
- Cholera – mruknęłam i zaczęłam wychodzić z samochodu ze strony pasażera, bo i tak byłam już większości na siedzeniu Louisa. Przy wychodzeniu noga niefortunnie ześlizgnęła mi się i uderzyła prosto w krocze Tomlinsona.
- Moje jaja – jękną piskliwym głosem na co chłopcy wybuchli śmiechem. Wygramoliłam się w końcu auta ciągle chichocząc z bruneta pod nosem.
- Zajmij się może tym tu a ja Nialla doholuje – zaproponował Liam i poszedł w stronę taxówki którą przyjechali. Wytargałam jęczącego Louisa z samochodu i poszliśmy w kierunki drzwi. Niestety trochę musieliśmy tam postać bo Harry nie umiał wycelować do dziurki od klucza, a Zayn miał jakieś jeszcze dziwniejsze skojarzenia ( czytaj: zbereźne ) z dziurką ( niestety z zupełnie inną ) z którymi musiał się podzielić przez co śmiejącemu loczkowi jeszcze trudniej było otworzyć drzwi.
Gdy w końcu weszliśmy do środka Hazza z Zaynem od razu pognali na górę. Ja zaczęłam się cieszyć, że pokój Lou jest tak blisko bo naprawdę zaczęłam by wątpić czy dam radę go tam zaprowadzić, bo sam ledwo na nogach się trzymał. Z ulgą w końcu popchnęłam go na jego łóżko gdzie upadł jak kłoda. Ściągnęłam mu jednego buta który mu został i nachyliłam się aby zdjąć mu kurtkę. Chłopak znienacka jednak złapał mnie gwałtownie w tali przez co straciłam równowagę i upadłam na niego.
- Louis – jęknęłam próbując się wyswobodzić z jego ramion.
- Kocham cię – szepną
- Ja cię też ale teraz zaczynam w to wątpić – odpowiedziałam siłując się z nim. W końcu nie widząc innego wyjścia obróciłam się tak abym dobrze mogła wymierzyć i sprawnym kopnięciem z kolanka uderzyłam go prosto w krocze.
- Ału … - jęknął tylko i puścił mnie. Zadowolona podniosłam się z łóżka i ruszyłam w stronę drzwi.
- Słodkich snów – powiedziałam posyłając mu pocałunek w powietrzu i zamknęłam za sobą drzwi. Udałam się po schodach na dół szukając Liama. Zastałam go w kuchni z kubkiem gorącej czekolady.
- Siadaj zrobiłem też dla ciebie – oznajmił wskazując miejsce obok siebie. Usiadłam i wzięłam łyk ciepłego napoju. 
- Louis ma szczęcie – odezwał się po chwili chłopak
- Co ? – spytałam zdezorientowana
- Chodzi mi o to że ma szczęście że ciebie ma – wyjaśnił posyłając mi ciepły uśmiech.
- Czasem mi się wydaje że to ja wygrałam na jakieś loterii i go, was spotkałam. Nie jedna nastolatka o tym marzy a ja mnie po prostu się to udało… czasem się tak zastanawiam czy w ogóle na takie uczucie jakim darzy mnie Louis darzy sobie zasłużyłam  - mówiłam patrząc na kubek bawiąc się jego uchwytem.
- Szczerze nie znam innej osoby która mogłaby zastąpić twoje miejsce – oznajmił więc podniosłam wzrok i posłałam mu ciepły uśmiech – W to że Louis cię kocha nie mam wątpliwości zmienił się pod wpływem tego uczucia, na dobre – dodał
- Tak a dzisiaj cały czas chciał dobrać się do moich majtek – powiedziałam a chłopak parsknął śmiechem.
- Bardziej chodziło mi o to że na przykład dzisiaj chodź zaszliśmy do nocnego klubu on myślał tylko o tobie. Co widać bo zamiast tam wejść udał się prosto do ciebie.
- Byliście w nocnym klubie ? – zapytałam unosząc jedną brew do góry przez co Liam znowu wybuchł śmiechem
- Chyba się wygadałem – powiedział przez śmiech – Ale chyba mnie nie zdradzisz – dodał ciszej
- Zwalimy to najwyżej na Nialla
Rozmawialiśmy jeszcze trochę póki gorąca czekolada się nie skończyła. Chciałam udać się do domu ale Liam się nie chciał zgodzić aby włóczyła się po nocy dlatego udostępnił mi mój stary pokój gdzie gdy padłam na łóżko od razu zasnęłam.
Obudziłam się rano i poszłam od razu do kuchni. Przy stole zastałam umierającego Nialla z butelką wody. Od razu zaśmiałam się na jego widok. Zmarszczył się gdy spojrzał na mnie.
- A co ty tu robisz ? – zapytał lustrując mnie. Byłam ubrana tylko w koszulkę od Louisa która sięgała mi do połowy ud, ukradłam sobie ją jako pidżamę do spania.
- Widzę kiepsko z pamięcią – podsumowałam śmiejąc się
- Ta bardzo śmieszne – powiedział sarkastycznie
- Oj widzę, że ktoś wstał tu lewą nogą
- No ale ktoś musiał bo tu jakoś nikt nie zrywa się żeby otworzyć komuś drzwi …- powiedział z głową leżącą na stole
- Ktoś przysze… - przerwałam widząc wchodzącą Cornelię do kuchni
- O hej ! – zawołała swoim piskliwym głosem, aż Niall się skrzywił.
- Ciszej poproszę – jękną
- Przepraszam cię Niall – powiedziała już ciszej w stronę blondyna – Może chcesz coś zjeść ? – zapytała
- A mam ci się zrzygać na te twoje różowe szpileczki ? – mrukną sarkastycznie
- Będziesz wymiotował ? – powiedziała Cornelia z przerażeniem w głosie, przez co wybuchłam śmiechem.
- Nie przekonasz się jak nie zostaniesz – odpowiedział cicho
- To ja pójdę zanieś Zaynowi może śniadanie – oznajmiała i wyszła z tacą
- Czyli jednak ktoś inny ją obrzyga – podsumował Niall i znowu się zaśmiałam.
- Bardzo się cieszę że cieszysz się z mojej krzywdy – stwierdził ponuro Niall
- Oj ty moja blondynko – powiedziałam i poczochrałam mu jego czuprynę, gdy sam nie poradnie próbował mnie odgonić.
Moje znęcanie się nad nim przerwał dzwonek do drzwi. Zostawiłam blondyna w kuchni i pobiegłam otworzyć drzwi. Mrugnęłam dwa razy zastanawiając się czy dobrze widzę osobę która nas odwiedziła.
- Czy tu mieszka … - zapytał niepewnie nasz gość spoglądając do czarnego portfela – Harold -  dokończył spoglądając mi w twarz. 

*** 
Jak myślicie kto przyszedł w odwiedziny ? 
Rozdział z dedykacją dla @AlwaysLoveLive która odgadła gdzie polazł Louis :P 
Przepraszam was że w sobotę nie było rozdziału ale pisałam wam że może się zdarzyć taka sytuacja, ale 22 na pewno będzie w sobotę. Szczerze nie wiem jak to zrobię ale postaram się dla was. Gdyby miała laptop wszystko szło by o wiele szybciej no ale życie jest okrutne ... 
No cóż to chyba wszystko jeśli chodzi o dziś mam nadzieję że ktoś to jeszcze czyta i czekam na wasze komentarze ;D 
Katy227

14 komentarzy:

  1. OMG jak zawsze świetny rozdział. Czekam na kolejny. :) Masz talent twórczy. Nie mogę się doczekać zakończenia Twojego opowiadania. Pozdrawiam: @AlwaysLoveLive :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No no.. cóż za fajny rozdział ;D Nie wiem dlaczego, ale zawsze podobają mi się te, w których chłopaki są narąbani ;O hah xD To takie śmieszne i wgl..
    Ta i najlepiej by wszystko na Niall'a zwalic hahah :D
    Hmmm.. "powiem" ci jeszcze, że Cornelia mnie coraz to bardziej rozwala! ;DD
    ja sie nie bawie w te twoje zgadywanki, bo nigdy nie wiem noo hahah :DD x

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahah. Kocham tego bloga. I to "zwalimy na Niall'a" było dobre. Kocham tego bloga. No i fajnie by było gdybys dodała w sobote. Jestem ciekawa kto pytał o Harolda
    Olaa1998

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział ! Czekam na następny :)
    Ciekawe co to za osoba wypytuję o Harry'ego.

    OdpowiedzUsuń
  5. taaaa ja wiem kto pyta o Harolda hahaha :DD
    a rozdzial zarabisty, ale wez no zawsze na Nialla ? xd
    czekam na nastepny ! :))

    OdpowiedzUsuń
  6. super ;33
    no nie wiem.. kto by mógł przyjść do Harolda? hmmm... może Haroldzina? :D :>
    Proszę o więcej Zayna <3
    wszystko się kręci wokół Louisa :c niech się coś zacznie z kimś innym coo? :> ale i tak zajebisty blog <3
    czasem jak się na lekcjach nudzę to wchodzę na twojego bloga i czytam <33 no teraz już nie bo wakacje :D

    @KamilaRoses

    OdpowiedzUsuń
  7. POJĘCIA BLADEGO NIE MAM KTO PYTAŁ O HAROLDA! :D
    Może ktoś, kto znalazł jego portfel? - Wiem mądra jestem :D
    Mniejsza. Dobrze, że Louis nie odwalił nic głupiego. Teraz też zaczynam współczuć Liamowi - pilnować to czteroosobowe nawalone przedszkole to musi być męka! :D
    A chłopcy - kac morderca!!! Buahaha!
    Sorry, ale mi odbija xD
    Dodam tylko, że czekam do tej soboty na twój kolejny zajebisty rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebiaszcze <3 Czekam nn . : )<3 Przez takie opowiadania moja psychika się psuje < 3 xDxd
    + Zapraszam do mnie. Zostawicie komentarz.?:D
    http://merry-me-harry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. hmmm, Harold , no ja nie wiem kto może pytać , no .
    I najlepiej zwalić na Nialla , nie . -,-
    Ehh, no masz talent . :D
    Czekam na sobotę. :d
    Jak ciasteczko. ? ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. TO BYŁ NAJBARDZIEJ EPICKI ROZDZIAŁ 1000-LECIA! UBÓSTWIAM GO! NAWET SOBIE DO NOTATNIKA SKOPIOWAŁAM.. PO PROSTU.. MASZ NIESAMOWITY TALENT DZIEWCZYNO, I MAM NADZIEJĘ ŻE JESZCZE DŁUUUGO POCIĄGNIESZ TEGO BLOGA, PONIEWAŻ GDYŻ GO UWIELBIAM.. JEŚLI TO BY BYŁO MOŻLIWE TO CHCIAŁABYM JAK LOU I EWELINA SIĘ POGODZĄ ŻEBY BYŁ SEKS NA ZGODĘ XD CZEKAM NA KOLEJNY I MAM NADZIEJĘ ŻE DŁUGO CZEKAĆ NIE BĘDĘ :{D ~ @HarrehVicNinja

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten rozdział był chyba najlepszy :D Ale i tak dobre było to zwalimy na Nialla !! Po prostu kocham to co piszesz ! Następny dodaj w sobote pliss bo już się nie moge doczekać :P

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja się ograniczę tylko do słowa : Zajebiście!
    Gdyż nie ma lepszego słowa na opisanie tak zajebistego rozdziału ! :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Swietny rozdział. CZekam na kolejny.
    Pewnie biedny loczek zgubił portwel, ale kto go znalazł?- Bladego pojęcia nie mam.
    Zapraszam do mnie<3

    OdpowiedzUsuń
  14. I iiiiii co dalej ? aaa super rozdział czekam na nn:D

    OdpowiedzUsuń