*Liam*
Minęło trochę czasu i wiele się zmieniło. Co
najważniejsze to chyba to że Louis pogodził się z Eweliną to całkowicie
przywróciło nam dawnego Louisa, szczęśliwego Louisa. Nasze gołąbki postanowiły
zwolnić trochę jeżeli chodzi o ich związek i Ewelina nadal mieszka u Mikayli,
chodź mi się wydaję że Ewelina i tak więcej czasu spędza u chłopaków. Sam Harry
mi się skarżył że ma dość ich ciągłego miziania się publicznie. Biedny loczek.
Jeśli chodzi
o Larrego to Lou w końcu wybaczył Hazzie na co wszyscy odetchnęliśmy z ulgą.
Cała ta sytuacja zbliżyła nas do siebie. Nie chodzi mi tylko o sam zespół ale
także o dziewczyny. Poznałem bliżej Cornelie i Mikayle zaprzyjaźniłem się z nimi.
Rudowłosa choć inteligencją nie grzeszy to jest bardzo zabawna i gadatliwa,
Mikayla zaś to świetna dziewczyna, pełna energii i chęci do życia którą zaraża
innych.
Ale wracając
do chłopców Harry wymyślił sobie dzisiaj wieczór tylko dla facetów. Czyli tak
prostując to libację alkoholową po okolicznych klubach taką jak zawsze kiedyś
robiliśmy.
Wszyscy
mieliśmy się spotkać u Louisa i Harrego, a stamtąd wyjechać wspólnie. Jak się
okazało przyszedłem pierwszy loczek jeszcze w rozsypce szukał swojej koszuli.
- Sprawdź
może w łazience – zaproponowałem
- No
przecież – odpowiedział i walnął się otwartą ręką w czoło. Roześmiany ruszyłem
w stronę kuchni czując małe spragnienie. W pomieszczeniu zastałem trochę
niekonwencjonalny widok. Ewelina siedziała na blacie tuląc się do Louisa bez
koszuli, a on sam błądził rękami pod jej koszulką ( nie muszę chyba dodawać, że
wymieniali przy tym sobie ślinę ) już nie dziwię się czemu Harry tak narzekał.
Odchrząknąłem zakryłem jedną ręką oczy i przekroczyłem próg.
- Nic nie
widzę, nic nie słyszę, ślepy jestem – mówiłem idąc z zasłoniętymi oczami w
stronę lodówki.
- Zero
prywatności – jęknął Louis, dziewczyna zaś bardziej skrępowana zaczęła
poprawiać swoją koszulkę.
- Louis ty
lepiej idź się ogarnij wychodzimy za chwilę – odgryzłem się
- No ja się
też będę już zbierać … - zaczęła Ewelina ale Louis jej przerwał
- Ale ja się
jeszcze z tobą nie pożegnałem – powiedział znów brunet smutno i przytulił się
do dziewczyny – Wiesz to może ja z nimi nigdzie nie pójdę tylko zostanę z tobą
i …
- Louis no
nie przy ludziach – jęknęła Ewelina wyplątując się z ramion chłopaka – Po za
tym jak nie pójdziesz to Harry mnie zabije – dodała przez co chłopak się
skrzywił.
- Teraz już
idź się ubrać – oznajmiła i popchnęła go w stronę drzwi
- No i to
jest wdzięczność chce się dobrze to cię jeszcze wyrzucą… - mruczał do siebie
Louis.
- Jesteś
niewyżyty ! – krzyknęła za nim dziewczyna ze śmiechem
- Za to mnie
kochasz ! – usłyszałem jeszcze z korytarza bruneta. Nalałem sobie soku z
lodówki.
- Chcesz też
? – zapytałem dziewczyny
- Nie
naprawdę muszę już iść – odpowiedziała
- Odprowadzę
cię – zaproponowałem na co pokiwała tylko głową.
- Zaopiekuj
się tymi wariatami dzisiaj – powiedziała po chwili
- Spokojnie
postaram się – odpowiedziałem
- No wiesz
nie chce szukać Louisa po jakiś śmietnikach tak jak go poznałam
- Postaram
się wszystkich doholować – zapewniłem ją z uśmiechem, byliśmy już prawie przy
drzwiach gdy te niespodziewanie otworzyły się i jak się okazało stał w nich
uśmiechnięty blondyn.
- O Ewelina
! – zawołał i przytulił ją na powitanie całując ją w policzek.
- Horan nie
podrywaj mojej dziewczyny ! – usłyszeliśmy krzyk Louisa z góry na co
wybuchliśmy śmiechem.
- Zawsze i
wszędzie Louis ! – wrzasnął blondyn
- To się nazywa
przyjaciel – powiedział brunet stojąc już u góry schodów – Już wychodzisz ? –
zapytał kierując pytanie do Eweliny schodząc po schodach.
- No tak idę
do siebie – wyjaśniła
- A całus na
dowidzenia to gdzie ? – nie czekając na odpowiedź Louis przyciągnął dziewczynę
do siebie i pochylając ją do tyłu wbił się w jej usta, na co przewróciłem tylko
oczami.
- Niall
chodźmy może do kuchni – zaproponowałem
- No w końcu
ktoś gada tu z sensem – stwierdził i bez zastanowienia ruszył w jej kierunku.
Po 15 minutach
gdy doszedł Zayn i końcu wszyscy byli już gotowi i mogliśmy jechać. Po domem
już dawno stał zniecierpliwiony kierowca taxówki wsiedliśmy do samochodu i
pojechaliśmy pod wyznaczony przez Hazzę adres. Jak się okazało klub do którego
przyjechaliśmy był wysokich progów, ale nie stawało to na naszej drodze żadnej
przeszkody. Harry załatwił nam z łatwością miejsca w strefie VIP gdzie gdy
tylko zajęliśmy miejsca chłopcy zamówili dla siebie mocne drinki. Sam
postanowiłem dzisiaj nie pić chłopcy choć z początku trochę marudzili ale uciszyli
się po chwili, ponieważ wiedzieli o mojej sytuacji zdrowotnej. Sam trzymałem
się mojej abstynencji choć muszę przyznać, że okazjonalnie zdarzało mi się
zaszaleć, ale dzisiaj obiecałem Ewelinie że doholuje ich jakoś do domu więc
postanowiłem sobie alkohol odpuścić.
Gdy
przynieśli nasze zamówienia Harry podniósł się z fotelu.
- Chciałbym
znieść mały toast zanim jestem trzeźwy i potrafię jeszcze coś powiedzieć z
sensem. No więc toast znieśmy za nas, za nasz zespół a przede wszystkim za
naszą przyjaźń …
- Oh Harreh
! – wrzasnął przerywając mu Louis przytulając loczka do siebie i całując co
mokro po obydwóch policzkach, przez co wybuchneliśmy śmiechem widząc zmagania
Hazzy starającego się odepchnąć od siebie Lou.
- Więc jak
już mówiłem, gdy mi brutalnie przerwano – tutaj loczek spogląda na szczerzącego
się Louisa – chciałem …
- No to na
zdrowie ! – znów przerwał mu Tomlinson stukając o nasze szklanki swoją i od
razu wychylając ją do dna.
- Poddaję
się – mrukną tylko Harry i sam jednym haustem wypił zawartość.
Impreza
coraz bardziej rozkręcała im więcej drinków przybywało. Sam wybyłem na parkiet
z jakąś brunetką której nie pamiętałem imienia. Czas szybko mi zleciał i zanim
się spostrzegłem dochodziła już 1 w nocy. Gdy wróciłem do naszego stolika
zastałem tam tylko Louisa i Nialla. Blondyn jak wyglądało był już wstawiony, a
Tomlinson zawzięcie coś mu tłumaczył. Ledwo usiadłem pojawili się zdyszani
Harry i Zayn.
- Zmywamy
się stąd – zakomunikował mulat
- Co czemu ?
– zapytałem zdezorientowany, rozglądając się zauważyłem dwóch umięśnionych
mężczyzn idących w naszym kierunku.
- Radził bym
się pospieszyć … - mruknął loczek i zaczął przemieszczać się w stronę wyjścia
ciągnąc za sobą Lou. Ja niewiele myśląc
pociągnąłem za rękę Nialla i ruszyłem za Hazzą. Niestety nie szło to nam
sprawnie z powodu tłumu i potykającego się o wszystko pijanego blondyna co jak
co ale mocnej głowy do alkoholu to on nie miał.
- Hej ty ! –
zawołał za mną jeden z mięśniaków niestety był bliżej niż myślałem. Zamachnął
się na mnie z pięścią ale szybko uniknąłem ciosu robiąc unik w bok, ale za to
odsłoniłem stojącego za mną Nialla który tym sposobem dostał prosto w nos i
tracąc równowagę upadł prosto na ziemię trzymając się za trafione miejsce. Niewiele myśląc z prawego sierpowego przysadziłem
facetowi w twarz przez co potykając się o nogi swojego towarzysza zaliczył
glebę.
- Nieźle –
skomentował Zayn stojąc z boku.
- Ty lepiej
zbieraj blondyna zanim wstaną – krzyknąłem w jego stronę. Wciąż się śmiejąc
pomógł mi dotachać Nialla do tylniego wyjścia. Gdy tylko wyszliśmy przed
drzwiami znaleźliśmy pozostałych dwóch członków zespołu.
- Co to do
cholery miało być ?! – wrzasnąłem w ich stronę zdenerwowany.
- Można
powiedzieć, że nie spodziewaliśmy się że odbicie komuś dziewczyny może kogoś
tak zdenerwować – powiedział ze śmiechem Harry przybijając sobie piątkę z
Zaynem.
- Czy wy
jesteście mądrzy ? Spójrzcie na Nialla lepiej – powiedziałem wskazując na
blondyna siedzącego na ziemi trzymającego się za zakrwawiony nos. Loczek
spojrzał na swojego przyjaciela i westchnął.
- Louis daj
butelkę – zwrócił się do bruneta trzymającego w ręce wódkę.
- To moje –
jęknął chłopak z obrażaną miną małego dziecka.
- Proszę –
dodał Hazza robiąc maślane oczy.
- No dobrze…
ale zaraz oddaj - powiedział obserwując
bacznie loczka.
- Niall
trzymaj to najlepsze znieczulenie – powiedział Harry wręczając blondynowi
wódkę, a ja po prostu załamałem ręce myślałem że wymyśli coś mądrego… Niall
oczywiście pociągnął łyka z butelki strasznie się przy tym krzywiąc.
- Może
zbierajmy się do domu … - zacząłem ale od razu ktoś mi przerwał
- Co ? Czemu
niby ? – powiedział oburzony Zayn
- Impreza
trwa dalej nie daleko jest następny klub idziemy – zakomunikował nam Harry i
nie czekając na żadną odpowiedź z naszej strony ruszył chodnikiem, nam nie
pozostawał nic innego jak ruszyć za nim.
Szliśmy
rzeczywiście krótko ale tam gdzie dotarliśmy nie przypominało to klubu w jakim
byliśmy wcześniej. Hazza zaprowadził nas do clubu Go Go za striptizem. Wszedłem
ostatni razem z Niallem i od razu pociągnąłem go do łazienki. Gdy tylko
przekroczyłem próg uderzył mnie niezbyt przyjemny zapach. Kazałem blondynowi
się umyć z zakrzepłej krwi. Po 5 minutach wyszliśmy i skierowaliśmy się do
głównego pomieszczenia. Zauważyłem Zayna pod samą sceną z jakąś półnagą
dziewczyną tańczącą dla niego swój prywatny taniec. Rozejrzałem się za resztą
i mój wzrok napotkał Harrego na scenie. „Tańczył”
właśnie z jakąś ładną długowłosą blondynką przebrana za niegrzeczną policjantkę
cisnąc za jej majtki jak wyglądało dość grubą kasę.
Usiadłem z
Niallem przy stoliku od razu przyszła do nas kelnerka przebrana skąpo za
różowego króliczka.
- Coś podać
? – zapytała, spojrzałem na blondyna a ten przyglądał jej się z żądzą w oczach.
Przewróciłem oczami
- Dwie
szklanki wody jeśli można – odpowiedziałem za niego i kelnerka odeszła.
Mój wzrok
przeniósł się z powrotem na dobrze bawiącego się Harrego z blondynką, który tym
razem stał już bez koszulki a dziewczyna bawiła się jego paskiem od spodni. Ale
zaraz, zaraz jest tu Zayn, Harry i Niall … a gdzie do cholery podział się LOUIS
???
***
Jak myślicie gdzie jest Louis ?
No i 20 rozdział wiem że powinnam przygotować coś więcej na tę okazję, ale was przepraszam bo rozdział jest beznadziejny i zdaję sobie z tego sprawę ale pisałam to na siłę bo wena całkiem poszła sobie w cholerę.
Z mojej jeszcze strony chcę wam cholernie podziękować za wszystkie wejścia których jest już ponad 10 000, za wszystkich obserwatorów, ale przede wszystkim za te 30 komentarzy. Nie sądziłam że wam się uda ale jednak i dzięki temu rozdziały będę dwa razy w tygodniu myślę że dalej będzie to wtorek ale i również sobota. Jeśli chodzi o ten tydzień to jeszcze nie wiem czy rozdział się ukaże ale w następnym na pewno będą dwa :P
Nigdy nie sądziłam że osiągnę to co teraz jest na tym blogu bo trudno jest bardzo zacząć ale wiem jak to jest i związku z tym chcę pomóc teraz parom osób.
Polecam wam bardzo blogi od :
-Zwariowanej http://1dimaginyonedirection.blogspot.com/ dziewczyna pisze imaginy które są świetne. Napisała
nawet parę z specjalną dedykacją dla mnie xD więc myślę że jeśli ktoś z was by
ją poprosił to na pewno napisałby coś dla was :P
- Anki http://nowe-zycie-w-innym-kraju.blogspot.com/ Dziewczyna z talentem jak mi się wydaje niedocenianym pisząca
świetne opowiadanie z chłopcami
- Jen. http://30days-oflove.blogspot.com/ Jest to jej drugi nowy blog naprawdę świetny tak samo
jak pierwszy na którym mnie poleciła jak dopiero zaczynałam, więc się
odwdzięczam :P
No to tyle
dziękuję wam za uwagę i mam nadzieję że czytacie też to co piszę wam pod
rozdziałem :D
Katy227
Ten rozdział jest świetny, mi się podoba :) Strasznie się cieszę, że będziesz dodawać roz. częściej :D Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa tez bardzo sie ciesze ze bedziesz dodawc rozdziały czesc.. No ii aaaa GDZIE ten LOUIS polazł :D:D:D
OdpowiedzUsuńOlaa1998
jak zawsze super, o rany ciekawe co się stanie z L:O:U. :) Czekam an kolejny. Pozdro. xd
OdpowiedzUsuńHaha, nie ma to jak Party Hard! :DD
OdpowiedzUsuńkuurde,gdzie Lou se mógł pójśc? Może będzie tak jak w Kac Vegas i będą go szukac i znajdą gdzieś na dachu..haahhah xDD
no ogólnie to super ;P fajnie,że będą częściej! ;]
Lou wynajął sobie panią lekkich obyczajów, czyli prostytutkę i poszli się zabawić. Przynajmniej tak mi się wydaje.
OdpowiedzUsuńJAK MOGŁAŚ USZKODZIĆ MOJEGO (w daaalekiej przyszłości, nie no żart ale lubię go najbardziej) HORANKA!?
Kurde ja chce wiedzieć co będzie dalej, czekam nn, oczywiście nie poganiam ;*
Świetne:D
OdpowiedzUsuńMartwię się ,że Lou tak pijany mógł zrobić coś głupiego.
Oby nie bo dopiero co pogodził się z Eweliną :/
BISTE :D
uwielbiam imprezy ; d haha
OdpowiedzUsuńświetny rozdział. wpadnij do mnie.
http://buubsonlove.blogspot.com/ ; )
super rozdział fajnie ze będą częściej rozdziały już sie kolejnego nie moge doczekać ale co z Louisem oby nie wpadł mu do głowy zaden głupi pomysł pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚwietny!!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny świetny rozdział i zapraszam do mnie:
http://1d-tw-story.blogspot.com/
Może mam zbyt wybujałą wyobraźnię, ale wyobraziłam sobie tą scenkę z "tańczącym" Harrym :D Ciekawi mnie jak to się zakończy xD Chyba w pewnym momencie Liam go stamtąd ściągnie, no nie? ;)
OdpowiedzUsuńGdzie się do cholery podział Louis?? Mam nadzieję, że nie odwali nic głupiego, bo byłoby krucho...
Fajnie by było gdyby już w tym tygodniu udało ci się zacząć dodawać po dwa rozdziały tygodniowo, ale nie nalegam. :)
Więc z nadzieją oczekuję soboty ;) :*
genialny !!! strasznie mnie ciekawi co z Luisem. i już sie nie moge doczekać nastepnego rozdziału :D ;)
OdpowiedzUsuńha , widzisz udalo sie ! super ze rozdzialy bd czesciej. ten zajebisty , ale cos ty zrobila mojemu Niallowi ?! ja sie pytam.
OdpowiedzUsuńz Lou pierwsze o czym pomyslalam to to ze sb wzial pania z tego zacnego klubu i robi cos czego nie powinien. ale nawet jesli to nie rob zeby tak zeby tak nie bylo. kurwa rozumiesz co ja pisze ?
+ dzieki za dedyka.
No nie, przerywać w takim momencie?! obrażam się ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na nn.
Przepraszam, że będzie krócej, ale już czwarty raz pisze komentarz, bo za każdym razem mi się usuwał :/
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle świetny, już rozumiem skąd nazwa "Party hard with One Direction" :D Mam nadzieję, że Lou nie odpieprzy nic głupiego ;) Czekam na kolejny rozdział, z nadzieją czekam na sobotę ;) Ale jeśli się nie uda w sobotę, to i tak cierpliwie poczekam ;)
Zacznę od tego iż przeczytałam tą notkę dużo wcześniej, ale nie miałam weny aby napisać kom. xdd
OdpowiedzUsuńRozdział jest genialny, zresztą jak każdy :D
Ale kurde gdzie jest Louis? ;p
Czas rozpocząć poszukiwania :)
Hehe, ale nie sądzę, aby ten wypad dobrze się skończył. Wyczuwam kłopoty milordzie ;>
Dziękuję bardzo za polecenie mojego bloga ;*
Czekam na następny z niecierpliwością :)
Pozdrawiam, Ola. ;]
38 year old Accounting Assistant I Kalle Klejin, hailing from Westmount enjoys watching movies like Chimes at Midnight (Campanadas a medianoche) and Skiing. Took a trip to Historic City of Ayutthaya and drives a Jaguar E2A. tutaj
OdpowiedzUsuń