Dzisiejszy
wieczór miałam spędzić sama przynajmniej na to się zapowiadało. Mikayla wybyła
gdzieś ze swoim chłopakiem i zastrzegła, że może na noc nie wrócić. Louis mnie
jeszcze nie przeprosił więc zgodnie z postanowieniem fochałam się na niego
dalej.
Przebrałam
się w luźne dresowe spodnie i koszulkę na ramiączkach i usiadłam wygodnie przed
telewizorem. Pstrykałam po kanałach aż w końcu zatrzymałam się na jakimś filmie
akcji. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Przeniosłam wzrok na zegarek była 21.
Zastanawiając się kto mógł by przyjść zwlokłam się z kanapy. Otworzyłam drzwi i
moim oczom ukazał się nie kto inny jak Louis białą różą w ręce. Podniosłam
jedną brew do góry.
- Tak ?
-
Przyszedłem cię przeprosić – wyjaśnił opierając się niedbale o framugę drzwi z
łobuzerskim uśmiechem, od którego zmiękły mi kolana. Gdy tak zmierzyłam go
wzrokiem od razu miałam niezbyt grzeczne myśli, przygryzłam nerwowo dolną wargę
błądząc po jego ciele wzrokiem. Miałam
wielką ochotę pocałować go i przyciągnąć do siebie …
- Słucham –
powiedziałam zachrypniętym głosem po chwili.
- Nie
wpuścisz mnie do środka ? – zapytał
- Tu też
możemy rozmawiać – oznajmiłam starając się obrać obojętny ton.
- No dobrze
więc wiem że trochę przegiąłem z piciem … - zaczął niepewnie - Liam mi trochę
poopowiadał to co wie … nie zachowałem się ładnie wobec ciebie może zraniłem
cię tym trochę, ale wiec że tego żałuję… Chciałem po prostu obiecać ci że …
- Chrzanić
to – mruknęłam przerywając mu i gwałtownie objęłam go rękami za szyję i
przyciągnęłam do siebie złączając swoje wargi z jego. Trochę zaskoczony po
chwili dopiero odwzajemnił pocałunek wsadzając swoje ręce w moje włosy.
- Gdybyś nie
był taki przystojny to tak łatwo by ci nie poszło – szepnęłam mu do ucha na co
się zaśmiał.
Wciągnęłam
do za rękę do mieszkania i gdy tylko zamknął za sobą drzwi znowu przyległam do
jego ciała, przypierając go tym samym do ściany, namiętnie całując.
- Podoba mi
się jak jesteś taka ostra – zamruczał przygryzając płatek mojego ucha.
- Oh zamknij
się – warknęłam ze śmiechem i wbiłam się w jego usta. Ręce szybko odnalazły
skraj jego koszulki i zręcznym ruchem ściągnęłam ją z niego przylegając
zachłannie do jego nagiego torsu. Szybko zawładnęło moimi myślami tylko
pożądanie, które pragnęło zaspokojenia. Oderwałam się od chłopaka ciężko dysząc
tak jak i on sam. Spojrzałam w jego hipnotyzujące niebieskie oczy które
pochłonęły mnie całkowicie.
- Kocham się
wiesz ? – powiedziałam delikatnie gładząc jego policzek dłonią.
- Wiem i też
cię kocham – powiedział hardo i znów złączył swoje usta z moimi. Zmierzaliśmy
powoli w stronę kanapy gdzie popchnęłam bruneta, a sama usiadłam na nim okrakiem.
Jego ręce zabłądziły pod moją koszulkę gdzie głaszcząc plecy zbliżał się do
zapięcia mojego stanika.
- Ewelina
nie uwierzysz jaki z niego kre…tyn … - usłyszałam za sobą głos Mikayli i
trzaśnięcie drzwiami wejściowymi.
Zamarłam.
- Oj chyba
przeszkadzam – powiedziałam moja przyjaciółka chichocząc.
- Nie skąd –
zaprzeczyłam schodząc szybko z Louisa.
- Tak
przeszkodziłaś – powiedział ignorując moją wypowiedź chłopak.
- Oh
rozumiem cię Louis pewnie masz problemy z ponownym stanięciu na wysokości zadania
ale jak chcesz to mogę ci załatwić viagrę to ci na pewno pomoże – odcięła się
brunetka a chłopak rzucił w nią poduszką śmiejąc się.
- No co ? –
zapytała jak gdyby nigdy nic
- Dam radę –
zapewnił ją chłopak
- W takim
razie już mnie nie ma – zakomunikowała i zniknęła za drzwiami swojego pokoju.
- Więc na
czym, żeśmy skończyli ? – zapytał chłopak uśmiechając się zadziornie.
- Wiesz co
mi już przeszło – oznajmiłam na co chłopak głośno jękną z niezadowoleniem -
Pooglądajmy film – zaproponowałam siadając obok niego na kanapie, gdzie od razu
się do mnie przybliżył.
- Ale ja mam
większą ochotę na ciebie – zamruczał mi do ucha całując po szyi.
- Zrobię
popcorn, a ty ochłoń – zakomunikowałam i pocałowałam go w policzek wstając z
kanapy.
- A liczyłem
dzisiaj na ostry sex – westchnął głośno
- To się przeliczyłeś
– odpowiedziałam posyłając mu całusa w powietrzu i poszłam do kuchni.
*
Obudziłam
się dzisiaj w ciepłych objęciach Tomlinsona, który przyglądał mi się cały czas
swoimi niebieskimi patrzałkami.
- Czemu mi
się tak przyglądasz ? – zapytałam nie mogąc powstrzymać tego pytania.
- Bo wiesz
ja się tak myślałem że chciałbym codziennie budzić się obok ciebie i patrzeć
gdy słodko śpisz, jak się budzisz… - mówił zachrypniętym głosem głaszcząc moje
włosy i spoglądając mi w oczy.
- Też bym
tego chciała – odpowiedziałam posyłając mu szeroki uśmiech.
- No to może
… - przerwał niepewny.
- Może co ? –
zachęciłam go pytaniem
- Wiem, że
próbowaliśmy już tego ale może tym razem się uda… - mówił jakoś kręcąc.
- Nic z tego
nie rozumiem – podsumowałam marszcząc brwi – Wal prosto z mostu – dodałam
widząc już jego krzywą minę.
- Wprowadź
się do mnie – oznajmił nagle, a mnie zatkało tego się nie spodziewałam
otworzyłam usta żeby coś powiedzieć ale nie wydobył się z nich żaden dźwięk.
- Wiedziałem że tak będzie – mruknął smutno i
wstał z łóżka z krzywą miną i udał się do łazienki.
Widząc jaki
jest zawiedziony aż ścisnęło mnie w środku, nie mogłam patrzeć na niego gdy był
w takim stanie bo automatycznie jego zły humor wpływał na mój. Rozważyłam
wszystkie za i przeciw i ruszyłam wstając szybko w stronę łazienki. Otworzyłam
drzwi i zastałam stojącego tyłem do mnie, ściągając akurat bluzkę przez głowę
chyba akurat szykował się aby wejść pod prysznic.
- Zgadzam
się – powiedziałam nagle a on obrócił się ze zdezorientowaną miną.
- Co ? –
zapytał
- Wprowadzam
się do ciebie głupku ty mój – powiedziałam posyłając mu szeroki uśmiech. Louis
stał przez chwilę w bez ruchu jakby nie dosłyszał z komiczną miną. Później
pokonał szybko dzielący nas metr i mocno mnie przytulił.
- Kocham cię
– wyszeptał w moje włosy. Sama po tych słowach przytuliłam go do siebie mocnej
chowając twarz w zagłębieniu jego szyi.
- Teraz już
cię nie wypuszczę – mruknął i zanim zorientowałam się jakie ma zamiary wziął
mnie z lekkością na ręce.
- Teraz
idziemy pod prysznic – zakomunikował śmiejąc się. Wpakował nas razem do kabiny,
pozbył się szybkim ruchem mojej kusej pidżamki i złączył nasze usta w namiętnym
pocałunku.
***Harry***
Niebieska
czy czarna ? Pytanie niby proste a jednak było mi się zbyt trudno zdecydować.
Zauważyłem Ewelinę z kolejny raz przechodzącą przez korytarz postanowiłem jej
się poradzić. Dziewczyna wprowadzała się do nas więc ciągle czegoś zapominając
chodziła w tę i z powrotem.
- Czarna czy
niebieska ? – zapytałem trzymając w ręku dwie marynarki. Dziewczyna zamiast
odpowiedzieć chytrze się uśmiechnęła.
- A gdzie
się to nasz Hazza wybiera ? – zapytała ciekawa szczerząc do mnie swoje zęby.
- Nie powiem
ci i ten uśmiech na mnie nie działa - zripostowałem
- To ci nie
pomogę – odgryzła się i się odwróciła i szła dalej korytarzem.
- No dobra
na randkę – uległem znajdując się do ścianą
- Ooo … to
coś nowego z kim ? – zapytała odwracając się do mnie
- Nie
zadajesz za dużo pytań ? – odpowiedziałem pytanie a ona posłała mi kpiące
spojrzenie.
- Z Darią.
Która ? – powtórzyłem pytanie chcą szybko zmienić temat.
- Niebieska,
a co do Darii to nie jestem pewna czy to dobra dziewczyna dla ciebie…
- Pytałem
tylko o marynarkę a nie o to co o Darii sądzisz – odpowiedziałem zdenerwowany
jej zbyt wścibskim nosem.
- Ja tylko
chciałam powiedzieć, że … - znów zaczęła ale jej szybko przerwałem.
- Daruj
sobie. Ja się nie wtrącam w twój i Louisa związek, więc ty nie wtrącaj się w
mój okej ?
- Nie
chciałam cię urazić po prostu się zastanawiam czy wy … pasujecie do siebie
- A czy ty
się kiedykolwiek zastanawiałaś czy pasujesz do Louisa ? – wypaliłem nie zastanawiając
się czy moje słowa mogą ją zranić – Równie dobrze możesz być z nim dla jego
pieniędzy, sławy czy czegoś tam jeszcze… Ale ja cię nie oceniam, więc ty nie
oceniaj Darii skoro zamieniłaś z nią dwa zdania i w ogóle ją nie znasz –
dziewczyna poczerwieniała ze złości.
- Aha czyli uważasz
mnie za chciwą dziwkę tak ?! Może jesteś po prostu zazdrosny o to że Louis
znalazł sobie kogoś a ty ciągle solówkę musisz jechać ! I ty się nazywasz jego przyjacielem
?! Sam jesteś zazdrosnym egoistycznym, rozwydrzonym dupkiem którego nie
obchodzi nikt inny ! – wściekła Ewelina nie czekając na moją reakcję weszła do
pokoju Lou trzaskając głośno drzwiami. Na korytarzu od razu pojawił się
Tomlinson z pytaniem „co się stało ?” wyrytym na twarzy, sam nie odzywając się
szybko poszedłem do swojego pokoju.
***
Oto i kolejny rozdział mam nadzieję że was nie przynudziłam , ale obiecuję w następnym rozdziale więcej akcji. Jak na razie widać że Daria miesza nieźle chociaż dopiero co się pojawiła ... Co będzie dalej ? To już w sobotę (chyba :P )
Tak pisząc ten rozdział zdałam sobie sprawę że jestem już coraz bliżej końca opowiadania ... Może zacznę nową historię albo napiszę część drugą tego, nie wiem jeszcze ...no ale nie będę się jeszcze rozpędzać w przyszłość ...
Dzisiaj będę się bawiła rozjaśniaczem do włosów więc trzymajcie kciuki abym jakoś wyglądała po tym, bo wpadnę w depresję jeżeli będzie inaczej...
Ok to chyba tyle do następnego :P
Katy227
Świetny, wspaniały , cudowny!
OdpowiedzUsuńTrochę ta Daria miesza..
Super ,że Ewelina się wprowadza do chłopaków tylko z Mikaylą ?
Dobra , rozdział zajebiaszczy. Czekam na nexta i trzymam kciuki by z rozjaśnianiem wszystko się udało ! :D
Strrrasznie mi się podobało jak Ewelina stwierdziła "chrzanić to" i zaciągnęła Lou do domu. Takie mrrrraśne! ^.^
OdpowiedzUsuńKłótnia Eweliny i Hazzy ciekawa... Harry się taki obronny zrobił. Chyba oboje troszkę przegięli, ale oboje mieli po części rację. Ciekawe. :)
Czekam na kolejny i żałuję, że sobota jest tak daleko :) :**
Jak zawsze znakomity rozdział, a jednak nie brakuje Ci weny. :p śweetnie to napisałaś, oj ten Hazza oby nie wpakował się w kłopoty, a ta Daria.? Jaki ma tupet już na randki.<3 hahahahaha. A Ewelinka jak Lou zaciągnęła. mrrrr. ♥ z niecierpliwościa, czekam na kolejny.:) AlwaysLoveLive
OdpowiedzUsuńto mu pocisnęła ; dd
OdpowiedzUsuńhaha
Dzisiaj trafiłam na Twojego bloga i musza przyznać że jest zajebisty! :D ahh.. nawet nie wiesz jak cie kocham dziewczyno XD a tak ogólnie to cieszę sie że trafiłam na jeden pożądny blog który nie rozwija się i kończy na 3 rozdziałach.. (a dużo jest takich w sieci :c ) . Potrafisz rozpierdolić wieloma scenami i za to cię wielbie :D
OdpowiedzUsuńtwój bolg jest Bardzo wciągający , podoba mi się to co piszesz. Pisz dalej !
OdpowiedzUsuńSwietny rozdział. Napewno nas nie zanudzasz, bo świetnie ci wychodzi pisanie. <3
OdpowiedzUsuńJEstem za tym żebyś pisała nowe opowiadanie jak już skończysz to. Możęsz napisac też 2 częśc tego tak jak wspomniałaś, ale ja chyba bym wolała nową historię. Decyzja i tak należy do ciebie, a jak wspomniałaś masz jeszcze dużo czasu.
Czekam na kolejny;)
Zapraszam do mnie :**
Świetny. Czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńZarąbisty.... Kocham tego bloga.!! Czekam na nexta... x P
OdpowiedzUsuńZawalisty rozdział... Czekam na nexta
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest naprawdę fajne. Szkoda było by go kończyć .
OdpowiedzUsuńProszę dodaj szybko nowy rozdział, bo nie mogę się doczekać:) Zapraszam również na mój blog z opowiadaniem o naszym siatkarzu Bartku Kurku:) http://siatkarskamilosc.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWiedz że dla mnie kazdy twoj rozdział jest zajebisty.
OdpowiedzUsuńNo to Daria namieszała. :D
Czekam na next . :d
Ciekawy rozdział, bardzo lekko się go czytało. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie jego kontynuacja. xD
Pozdrawiam.!
Zapraszam:
life-on-manhattan.blogspot.com
need-you-now-louis.blogspot.com
Mam nadzieję, że wpadniesz i skomentujesz. :)
a spróbuj mi zakończyc ta historie to ci do tyłka nakopie !
OdpowiedzUsuńpamietaj ze bd chodzic znow do jednej klasy ! haha xDD
teges ale ja fajna jestem :DD
ej ale ja taka wredna normalnie nie jestem nie? nie?! :DD
czekam na nastepny zajebiscie fajny rozdzial ! :))