wtorek, 10 lipca 2012

Rozdział 23


Dzisiejszy wieczór miałam spędzić sama przynajmniej na to się zapowiadało. Mikayla wybyła gdzieś ze swoim chłopakiem i zastrzegła, że może na noc nie wrócić. Louis mnie jeszcze nie przeprosił więc zgodnie z postanowieniem fochałam się na niego dalej.
Przebrałam się w luźne dresowe spodnie i koszulkę na ramiączkach i usiadłam wygodnie przed telewizorem. Pstrykałam po kanałach aż w końcu zatrzymałam się na jakimś filmie akcji. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Przeniosłam wzrok na zegarek była 21. Zastanawiając się kto mógł by przyjść zwlokłam się z kanapy. Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazał się nie kto inny jak Louis białą różą w ręce. Podniosłam jedną brew do góry.
- Tak ?
- Przyszedłem cię przeprosić – wyjaśnił opierając się niedbale o framugę drzwi z łobuzerskim uśmiechem, od którego zmiękły mi kolana. Gdy tak zmierzyłam go wzrokiem od razu miałam niezbyt grzeczne myśli, przygryzłam nerwowo dolną wargę błądząc po jego ciele wzrokiem.  Miałam wielką ochotę pocałować go i przyciągnąć do siebie …
- Słucham – powiedziałam zachrypniętym głosem po chwili.
- Nie wpuścisz mnie do środka ? – zapytał
- Tu też możemy rozmawiać – oznajmiłam starając się obrać obojętny ton.
- No dobrze więc wiem że trochę przegiąłem z piciem … - zaczął niepewnie - Liam mi trochę poopowiadał to co wie … nie zachowałem się ładnie wobec ciebie może zraniłem cię tym trochę, ale wiec że tego żałuję… Chciałem po prostu obiecać ci że …
- Chrzanić to – mruknęłam przerywając mu i gwałtownie objęłam go rękami za szyję i przyciągnęłam do siebie złączając swoje wargi z jego. Trochę zaskoczony po chwili dopiero odwzajemnił pocałunek wsadzając swoje ręce w moje włosy.
- Gdybyś nie był taki przystojny to tak łatwo by ci nie poszło – szepnęłam mu do ucha na co się zaśmiał.
Wciągnęłam do za rękę do mieszkania i gdy tylko zamknął za sobą drzwi znowu przyległam do jego ciała, przypierając go tym samym do ściany, namiętnie całując.
- Podoba mi się jak jesteś taka ostra – zamruczał przygryzając płatek mojego ucha.
- Oh zamknij się – warknęłam ze śmiechem i wbiłam się w jego usta. Ręce szybko odnalazły skraj jego koszulki i zręcznym ruchem ściągnęłam ją z niego przylegając zachłannie do jego nagiego torsu. Szybko zawładnęło moimi myślami tylko pożądanie, które pragnęło zaspokojenia. Oderwałam się od chłopaka ciężko dysząc tak jak i on sam. Spojrzałam w jego hipnotyzujące niebieskie oczy które pochłonęły mnie całkowicie.
- Kocham się wiesz ? – powiedziałam delikatnie gładząc jego policzek dłonią.
- Wiem i też cię kocham – powiedział hardo i znów złączył swoje usta z moimi. Zmierzaliśmy powoli w stronę kanapy gdzie popchnęłam bruneta, a sama usiadłam na nim okrakiem. Jego ręce zabłądziły pod moją koszulkę gdzie głaszcząc plecy zbliżał się do zapięcia mojego stanika.
- Ewelina nie uwierzysz jaki z niego kre…tyn … - usłyszałam za sobą głos Mikayli i trzaśnięcie drzwiami wejściowymi.  Zamarłam.
- Oj chyba przeszkadzam – powiedziałam moja przyjaciółka chichocząc.
- Nie skąd – zaprzeczyłam schodząc szybko z Louisa.
- Tak przeszkodziłaś – powiedział ignorując moją wypowiedź chłopak.
- Oh rozumiem cię Louis pewnie masz problemy z ponownym stanięciu na wysokości zadania ale jak chcesz to mogę ci załatwić viagrę to ci na pewno pomoże – odcięła się brunetka a chłopak rzucił w nią poduszką śmiejąc się.
- No co ? – zapytała jak gdyby nigdy nic
- Dam radę – zapewnił ją chłopak
- W takim razie już mnie nie ma – zakomunikowała i zniknęła za drzwiami swojego pokoju.
- Więc na czym, żeśmy skończyli ? – zapytał chłopak uśmiechając się zadziornie.
- Wiesz co mi już przeszło – oznajmiłam na co chłopak głośno jękną z niezadowoleniem - Pooglądajmy film – zaproponowałam siadając obok niego na kanapie, gdzie od razu się do mnie przybliżył.
- Ale ja mam większą ochotę na ciebie – zamruczał mi do ucha całując po szyi.
- Zrobię popcorn, a ty ochłoń – zakomunikowałam i pocałowałam go w policzek wstając z kanapy.
- A liczyłem dzisiaj na ostry sex – westchnął głośno
- To się przeliczyłeś – odpowiedziałam posyłając mu całusa w powietrzu i poszłam do kuchni.
*
Obudziłam się dzisiaj w ciepłych objęciach Tomlinsona, który przyglądał mi się cały czas swoimi niebieskimi patrzałkami.
- Czemu mi się tak przyglądasz ? – zapytałam nie mogąc powstrzymać tego pytania.
- Bo wiesz ja się tak myślałem że chciałbym codziennie budzić się obok ciebie i patrzeć gdy słodko śpisz, jak się budzisz… - mówił zachrypniętym głosem głaszcząc moje włosy i spoglądając mi w oczy.
- Też bym tego chciała – odpowiedziałam posyłając mu szeroki uśmiech.
- No to może … - przerwał niepewny.
- Może co ? – zachęciłam go pytaniem
- Wiem, że próbowaliśmy już tego ale może tym razem się uda… - mówił jakoś kręcąc.
- Nic z tego nie rozumiem – podsumowałam marszcząc brwi – Wal prosto z mostu – dodałam widząc już jego krzywą minę.
- Wprowadź się do mnie – oznajmił nagle, a mnie zatkało tego się nie spodziewałam otworzyłam usta żeby coś powiedzieć ale nie wydobył się z nich żaden dźwięk.
 - Wiedziałem że tak będzie – mruknął smutno i wstał z łóżka z krzywą miną i udał się do łazienki.
Widząc jaki jest zawiedziony aż ścisnęło mnie w środku, nie mogłam patrzeć na niego gdy był w takim stanie bo automatycznie jego zły humor wpływał na mój. Rozważyłam wszystkie za i przeciw i ruszyłam wstając szybko w stronę łazienki. Otworzyłam drzwi i zastałam stojącego tyłem do mnie, ściągając akurat bluzkę przez głowę chyba akurat szykował się aby wejść pod prysznic.
- Zgadzam się – powiedziałam nagle a on obrócił się ze zdezorientowaną miną.
- Co ? – zapytał
- Wprowadzam się do ciebie głupku ty mój – powiedziałam posyłając mu szeroki uśmiech. Louis stał przez chwilę w bez ruchu jakby nie dosłyszał z komiczną miną. Później pokonał szybko dzielący nas metr i mocno mnie przytulił.
- Kocham cię – wyszeptał w moje włosy. Sama po tych słowach przytuliłam go do siebie mocnej chowając twarz w zagłębieniu jego szyi.
- Teraz już cię nie wypuszczę – mruknął i zanim zorientowałam się jakie ma zamiary wziął mnie z lekkością na ręce.
- Teraz idziemy pod prysznic – zakomunikował śmiejąc się. Wpakował nas razem do kabiny, pozbył się szybkim ruchem mojej kusej pidżamki i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.
***Harry***
Niebieska czy czarna ? Pytanie niby proste a jednak było mi się zbyt trudno zdecydować. Zauważyłem Ewelinę z kolejny raz przechodzącą przez korytarz postanowiłem jej się poradzić. Dziewczyna wprowadzała się do nas więc ciągle czegoś zapominając chodziła w tę i z powrotem.
- Czarna czy niebieska ? – zapytałem trzymając w ręku dwie marynarki. Dziewczyna zamiast odpowiedzieć chytrze się uśmiechnęła.
- A gdzie się to nasz Hazza wybiera ? – zapytała ciekawa szczerząc do mnie swoje zęby.
- Nie powiem ci i ten uśmiech na mnie nie działa - zripostowałem
- To ci nie pomogę – odgryzła się i się odwróciła i szła dalej korytarzem.
- No dobra na randkę – uległem znajdując się do ścianą
- Ooo … to coś nowego z kim ? – zapytała odwracając się do mnie
- Nie zadajesz za dużo pytań ? – odpowiedziałem pytanie a ona posłała mi kpiące spojrzenie.
- Z Darią. Która ? – powtórzyłem pytanie chcą szybko zmienić temat.
- Niebieska, a co do Darii to nie jestem pewna czy to dobra dziewczyna dla ciebie…
- Pytałem tylko o marynarkę a nie o to co o Darii sądzisz – odpowiedziałem zdenerwowany jej zbyt wścibskim nosem.
- Ja tylko chciałam powiedzieć, że … - znów zaczęła ale jej szybko przerwałem.
- Daruj sobie. Ja się nie wtrącam w twój i Louisa związek, więc ty nie wtrącaj się w mój okej ?
- Nie chciałam cię urazić po prostu się zastanawiam czy wy … pasujecie do siebie
- A czy ty się kiedykolwiek zastanawiałaś czy pasujesz do Louisa ? – wypaliłem nie zastanawiając się czy moje słowa mogą ją zranić – Równie dobrze możesz być z nim dla jego pieniędzy, sławy czy czegoś tam jeszcze… Ale ja cię nie oceniam, więc ty nie oceniaj Darii skoro zamieniłaś z nią dwa zdania i w ogóle ją nie znasz – dziewczyna poczerwieniała ze złości.
- Aha czyli uważasz mnie za chciwą dziwkę tak ?! Może jesteś po prostu zazdrosny o to że Louis znalazł sobie kogoś a ty ciągle solówkę musisz jechać ! I ty się nazywasz jego przyjacielem ?! Sam jesteś zazdrosnym egoistycznym, rozwydrzonym dupkiem którego nie obchodzi nikt inny ! – wściekła Ewelina nie czekając na moją reakcję weszła do pokoju Lou trzaskając głośno drzwiami. Na korytarzu od razu pojawił się Tomlinson z pytaniem „co się stało ?” wyrytym na twarzy, sam nie odzywając się szybko poszedłem do swojego pokoju. 

*** 
Oto i kolejny rozdział mam nadzieję że was nie przynudziłam , ale obiecuję w następnym rozdziale więcej akcji. Jak na razie widać że Daria miesza nieźle chociaż dopiero co się pojawiła ... Co będzie dalej ? To już w sobotę (chyba :P ) 
Tak pisząc ten rozdział zdałam sobie sprawę że jestem już coraz bliżej końca opowiadania ... Może zacznę nową historię albo napiszę część drugą tego, nie wiem jeszcze ...no ale nie będę się jeszcze rozpędzać w przyszłość ... 
 Dzisiaj będę się bawiła rozjaśniaczem do włosów więc trzymajcie kciuki abym jakoś wyglądała po tym, bo wpadnę w depresję jeżeli będzie inaczej... 
Ok to chyba tyle do następnego :P 
Katy227

15 komentarzy:

  1. Świetny, wspaniały , cudowny!
    Trochę ta Daria miesza..
    Super ,że Ewelina się wprowadza do chłopaków tylko z Mikaylą ?
    Dobra , rozdział zajebiaszczy. Czekam na nexta i trzymam kciuki by z rozjaśnianiem wszystko się udało ! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Strrrasznie mi się podobało jak Ewelina stwierdziła "chrzanić to" i zaciągnęła Lou do domu. Takie mrrrraśne! ^.^
    Kłótnia Eweliny i Hazzy ciekawa... Harry się taki obronny zrobił. Chyba oboje troszkę przegięli, ale oboje mieli po części rację. Ciekawe. :)
    Czekam na kolejny i żałuję, że sobota jest tak daleko :) :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zawsze znakomity rozdział, a jednak nie brakuje Ci weny. :p śweetnie to napisałaś, oj ten Hazza oby nie wpakował się w kłopoty, a ta Daria.? Jaki ma tupet już na randki.<3 hahahahaha. A Ewelinka jak Lou zaciągnęła. mrrrr. ♥ z niecierpliwościa, czekam na kolejny.:) AlwaysLoveLive

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzisiaj trafiłam na Twojego bloga i musza przyznać że jest zajebisty! :D ahh.. nawet nie wiesz jak cie kocham dziewczyno XD a tak ogólnie to cieszę sie że trafiłam na jeden pożądny blog który nie rozwija się i kończy na 3 rozdziałach.. (a dużo jest takich w sieci :c ) . Potrafisz rozpierdolić wieloma scenami i za to cię wielbie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. twój bolg jest Bardzo wciągający , podoba mi się to co piszesz. Pisz dalej !

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietny rozdział. Napewno nas nie zanudzasz, bo świetnie ci wychodzi pisanie. <3
    JEstem za tym żebyś pisała nowe opowiadanie jak już skończysz to. Możęsz napisac też 2 częśc tego tak jak wspomniałaś, ale ja chyba bym wolała nową historię. Decyzja i tak należy do ciebie, a jak wspomniałaś masz jeszcze dużo czasu.
    Czekam na kolejny;)
    Zapraszam do mnie :**

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny. Czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Zarąbisty.... Kocham tego bloga.!! Czekam na nexta... x P

    OdpowiedzUsuń
  9. Zawalisty rozdział... Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  10. To opowiadanie jest naprawdę fajne. Szkoda było by go kończyć .

    OdpowiedzUsuń
  11. Proszę dodaj szybko nowy rozdział, bo nie mogę się doczekać:) Zapraszam również na mój blog z opowiadaniem o naszym siatkarzu Bartku Kurku:) http://siatkarskamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiedz że dla mnie kazdy twoj rozdział jest zajebisty.
    No to Daria namieszała. :D
    Czekam na next . :d

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawy rozdział, bardzo lekko się go czytało. :)
    Mam nadzieję, że będzie jego kontynuacja. xD
    Pozdrawiam.!
    Zapraszam:
    life-on-manhattan.blogspot.com
    need-you-now-louis.blogspot.com
    Mam nadzieję, że wpadniesz i skomentujesz. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. a spróbuj mi zakończyc ta historie to ci do tyłka nakopie !
    pamietaj ze bd chodzic znow do jednej klasy ! haha xDD
    teges ale ja fajna jestem :DD
    ej ale ja taka wredna normalnie nie jestem nie? nie?! :DD
    czekam na nastepny zajebiscie fajny rozdzial ! :))

    OdpowiedzUsuń