piątek, 9 listopada 2012

Rozdział 4 - Teraz zostałam zdana tylko i wyłącznie na siebie


  - Daj mi telefon muszę zadzwonić po Louisa… - Zayn podał mi telefon z wybranym już numerem wystarczyło tylko nacisnąć zieloną słuchawkę. Otarłam łzy z policzków i starałam się uspokoić oddech.
- Jesteś pewna, że … - zaczął Mulat ale przerwałam mu nie mogłam pozwolić sobie na żadne wątpliwości, bo nie dam rady.
- Bardziej nie będę – odpowiedziałam i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Przycisnęłam telefon do ucha i zamknęłam oczy wsłuchując się sygnał połączenia.
- Słucham – odezwał się po drugiej stronie zachrypnięty głos Lou, po trzech sygnałach, serce przyspieszyło mi do nienaturalnego tępa – Słucham ? – powtórzył z lekką irytacją.
- Louis ? – odchrząknęłam w końcu.
- Tak. Kto mówi ?
- Ee.. Ewelina – wyjąkałam, po drugiej stronie słuchawki zapadła cisza, która dłużyła mi się w nieskończoność. Bałam się, cholernie że się rozłączy ale jednak po chwili się odezwał.
- Po co dzwonisz ?
- Muszę ci coś powiedzieć – wyjaśniłam niepewnie.
- To mów – odpowiedział mi oschle.
- To nie rozmowa na telefon. Możemy się spotkać ? – zaproponowałam, a mój wzrok podążył, do Zayna który pocieszając ścisnął moją dłoń.
- To ty jesteś w Londynie ? – odpowiedział mi zdziwiony głos Tomlinsona.
- Tak … już od jakiegoś czasu …
- Nie rozumiem … po co ? – zaplątał się trochę nie pewnie.
- Louis wszystko ci wyjaśnię jak się spotkamy .. tylko się zgódź – niemalże jęknęłam na końcu, ale nie teraz to się dla mnie nie liczyło, musiałam pomóc jakoś Thomasowi za wszelką cenę, bez względu na to jak wyjdę przez Louisem.
- Gdzie? I kiedy ? – uległ w końcu na co odetchnęłam z ulgą. Ustaliliśmy, że spotkamy się jeszcze dzisiaj w małej kawiarni nie daleko szpitala.
Skoczyłam do domu po parę rzeczy. Wzięłam prysznic i przebrałam się w świeże ubrania. Wyjrzałam przez okno, patrząc na stukające o parapet krople deszczu. Wsłuchałam się w ten dźwięk aby się uspokoić i ukoić nerwy. Wiedziałam, że rozmowa z Louisem nie będzie prosta. Nie miałam pojęcia jak zagaruje na taką wiadomość, skrzywdziłam go i to bardzo. Na jego miejscu nawet nie zgodziłabym się na spotkanie, ale on mino wszystko to zrobił… Spojrzałam na tykające wskazówki które był jedynym źródłem jakiegokolwiek dźwięku w tym pokoju. Z westchnięciem wstałam z kanapy i ubrałam kremowe traperki na obcasie dobrane specjalnie pod kolor do płaszczyka. Poprawiłam jeszcze moje włosy przeczesując je ręką i wyszłam z domu z parasolką kierując się w stronę umówionego miejsca spotkania.
Po około 10 minutach marszu dotarłam do małej kawiarni na rogu którą dobrze znałam. Weszłam do środka otrzepując krople deszczu z parasola. W środku przy jednym stoliku siedziała tylko jedna obściskująca się para i młoda dziewczyna rozmawiająca z kelnerką. Sama ruszyłam do narożnika na końcu lokalu i usiadłam ściągając płaszczyk.
- Coś podać ? – zapytała dziewczyna mile się do mnie uśmiechając z przygotowanym notesikiem.
- Tak. Latte, poproszę – odpowiedziałam a ta zanotowała i odeszła szybkim krokiem kiwając przy tym swoim wysoko zawiązanym kucykiem.
W lokalu zabrzmiał dzwoneczek i do środka weszła zakapturzona postać. Od razu poznałam kto to. Chłopak zrzucił ze swojej głowy kaptur od razu ukazała mi się dobrze znana twarz. Louis we własnej osobie. Serce zagalopowało w mojej piersi. Wiedziałam, że uczucie jakim darzyłam go nadal we mnie jest, ale sprawnie starałam się to ukryć pod zbudowaną mentalną ścianą gdzie nie wpuszczałam nikogo. Ale gdy tylko nasze spojrzenia się spotkały wszystko uderzyło we mnie ze zdwojoną siłą. Chłopak patrzył na mnie, zamurowany nie mogąc się ruszyć. Przez ułamek sekundy zauważyłam, jakby na jego twarzy pojawiła się radość i ulga, ale zaraz potem wszystko przykryła maska obojętności z która podszedł do mnie bliżej.
- Hej – mruknęłam gdy usiadł naprzeciw mnie. Chłopak nie odpowiedział tylko rozwalił się nonszalancko na krześle patrząc na mnie pogardliwie. Nie przyjemną ciszę przerwała nam kelnerka przynosząc moje zamówienie. Popatrzyła na mojego towarzysza i pisnęła cicho zakrywając sobie usta rękami.
- O mój Boże ty.. ty jesteś Louis z One Direction – wydukała podekscytowana. Brunet posłał jej zjawiskowy uśmiech, przez co dziewczyna jeszcze bardziej się ucieszyła.
- Dasz mi autograf – poprosiła gdy opanowała się już lekko.
- Jasne – odpowiedział Louis ciągle ciepło uśmiechając się do fanki. Dziewczyna wyciągnęła z drżącymi rękami notesik w którym poprzednio pisała zamówienia i odtworzyła na czystej kartce. Poszukała w swoim fartuszku długopisu i podała wszystko do rąk chłopakowi. Tomlinson złożył w małym notesiku swój podpis, a ta upewniając się że chłopak nic nie zamawia niemalże podbiegła do swojej koleżanki siedzącej w barze żeby się pochwalić.
Brunet przeniósł znów wzrok na mnie i jego uśmiech znów zastąpiła maska.
- O czym chciałaś rozmawiać ? – zapytał oschle wpatrując się w coś ponad moją głową.
- Nie wiem od czego zacząć … - urwałam zastanawiając się jak ułożyć moją wypowiedź – Wiem, że źle postąpiłam urywając z tobą kontakt…
- Serio o tym chciałaś rozmawiać ? Nagle po dwóch latach wzięło się poczucie winy ? – przerwał mi brunet mówiąc z wielkim wyrzutem skierowanym bezpośrednio do mnie.
- Nie o to chodzi – zaprzeczyłam
- To o co ? – zapytał wpatrując się prosto na mnie, wzięłam głęboko oddech i zebrałam sobie całą odwagę jaką miałam.
- Jak byłam w Polsce to dowiedziałam się, że jestem … - przełknęłam gulę w gardle przez którą nie mogłam wydobyć słowa – w ciąży – szepnęłam cicho spuszczając wzrok na moje dłonie.
Louis zamarł w jednej chwili. 
- Czekaj bo chyba coś źle usłyszałem – powiedział kręcąc głową, nachylił się nad stolikiem wpatrując się we mnie – Powtórz – poprosił.
- Louis dobrze słyszałeś, mamy dziecko.
- Jakie dziecko ?! – niemal krzyknął, dwie dziewczyny przy barze obrócił się w naszą stronę.
- Ciszej – upomniałam go. Chłopak znów nachylił się nad stołem patrząc na mnie gniewnie.
- Jak mam być cicho skoro, pojawia się po ponad dwóch latach moja była i oznajmia mi, że mamy dziecko co ? – jak nie usłyszał odpowiedzi na zadane przez siebie pytanie, przekrzywił głowę w prawo i zmrużył oczy – Czego ty ode mnie oczekujesz ? Pieniędzy ?
- Jak możesz mówić, że chce od ciebie pieniądze ! – teraz to ja się zirytowałam.
- Jeśli nie to po jaką cholerę mówisz mi to wszystko co ?
- Thomas jest chory – odpowiedziałam walcząc z płaczem.
- A czyli jednak chodzi o pieniądze – stwierdził z sarkazmem.
- Gdyby chodziło o pieniądze to byłbyś ostatnią osobą którego by o to prosiłam- chłopak po tych słowach uniósł jedną brew do góry.
- To wyjaśnij mi po co mówisz mi to wszystko, bo przecież nie po to, żeby uspokoić własne sumienie – zignorowałam jego kąśliwą uwagę i sięgnęłam do torebki. Wyjęłam z niej zdjęcie które wrzuciłam je będąc w domu. Na fotografii był Thomas przytulającego do siebie ogromnego misia którego podarował mu Zayn. Położyłam na stole zdjęcie i przesunęłam je w stronę Louisa. Chłopak z lekkim wahaniem wziął fotografie do rąk.
- Thomas jest chory jak wspominałam – zaczęłam, a łzy wbrew mnie zebrały mi się w oczach – poważnie, przez co jego życie jest zagrożone. -  tutaj się rozkleiłam kompletnie wycierałam wciąż mokre policzki.
- Wszystko w porządku ? – zapytał troskliwe Louis chwytając mnie za drżącą dłoń, przez co zaraz poczułam jakby zaraz przeszył mnie prąd po całym ciele – Przepraszam nie powinienem – mruknął cofając rękę. Wzięłam parę wdechów pod czujnym wzrokiem bruneta i znowu przemówiłam.
- Tom ma PNN – widząc zmarszczone czoło Lou od razu wyjaśniłam skrót – Przewlekła niewydolność nerek. Nie kontaktowałabym się z tobą gdyby to nie było konieczne, ale Tom potrzebuje przeszczepu to jedyne do może uratować mu życie. On potrzebuje ciebie…
- Zaczekaj, bo nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Prosisz mnie abym oddał nerkę dla obcego dziecka ?
- Twojego syna – poprawiłam go.
- Ale skąd mam mieć pewność, że jestem jego ojcem – tutaj spojrzał na zdjęcie przyglądając mu się znowu – co prawda jest do mnie podobny ale to niczego nie dowodzi…
- Louis rozumiem, że możesz mi nie wierzyć ale mi chodzi tylko i wyłącznie o dobro Toma, chcę po prostu żebyś poddał się badaniom na zgodność tkanek i wtedy rozwiąże się też sprawa ojcostwa.
- Ty chyba sobie żartujesz mam z tobą iść tak po prostu bo ci się chce, żeby ja sobie oddał nerkę – spojrzał na mnie kpiąco.
- Tu nie chodzi o mnie i dobrze o ty wiesz. Przyznaj się po prostu, że jesteś tchórzem – warknęłam na niego od razu.
- To nie ja uciekałem przed prawdą przez dwa lata.
- Przestań wszystko do mnie sprowadzać i wypominać mi to co źle zrobiłam, o ile wiem to ty święty też nie byłeś – mówiłam coraz bardziej podniesionym głosem przykuwając spojrzenia innych.
- Koniec tego – podsumował wstając z krzesła.
- A ty dokąd ? – zapytałam zrywając się natychmiast z krzesła – Może pójdziesz teraz do szpitala i powiesz swojemu synowi, że umrze bo ci się nie chce mu pomóc ? – spytałam z całym sarkazmem na jaki było mnie stać.
- Wychodzę – warknął tylko i poszedł wściekłym krokiem do wyjścia nawet nie odwracając się.
- Kurwa mać ! – krzyknęłam po polsku uderzając pięścią w stolik. W lokalu zabrzmiała głucha cisza, a wszystkie oczy były skierowane na mnie. Zdenerwowana pozbierałam swoje rzeczy i wyszłam z restauracji.
*
- Ewelina – usłyszałam cichy szept i otworzyłam niechętnie oczy. Rozejrzałam się wokół i zdałam sobie sprawę, że musiałam zasnąć w szpitalu. Siedziałam na niebieskim krzesełku głową oparta o szpitalne łóżko Toma, który też cicho pochrapywał z boku. Spojrzałam do góry gdzie spotkałam zatroskany wzrok Zayna.
- Wiedziałem, że cię tu znajdę – powiedział po cichu aby nie zbudzić chłopca – Chodź odwiozę cię do mieszkania – zaproponował chwytając do rąk już mój płacz pomagając mi się ubrać. Nachyliłam się jeszcze nad Thomasem i pocałowałam go w blade czoło. 
- Zapraszam cię dzisiaj do mnie na kawę – zaczęłam gdy znaleźliśmy się już z Zaynem w samochodzie.
- Na kawę powiadasz – mruknął unosząc jedną brew – Jest 22- przypomniał na co przewróciłam oczami.
- To tylko szczegół, ale jeśli nie chcesz nie zmuszam…
- Ej, ej – przerwał mi – Nie mówiłem, że nie chce. Nawet powiedziałbym, że chętnie przyjmę twoje zaproszenie – oznajmił mi z swoim szerokim uśmiechem od którego fanką zawsze miękły kolana.
- Jak rozmowa z Lou ? – zapytał, a ze mnie cały humor uszedł tak szybko ja przyszedł, Zayn musiał to zauważyć bo od razu  zmarszczył brwi – Widzę, że nie najlepiej – mruknął.
- Zayn możemy dzisiaj o tym nie mówić, nie myśleć chcę spędzić z tobą miły wieczór bez problemów mogę cię o to prosić ? – zapytałam z nadzieją, na co mulat potaknął bez dodania nic innego. Resztę drogi spędziliśmy w ciszy, gdy dotarliśmy pod moje mieszkanie, brunet wyszedł razem ze mną i skierowaliśmy się w stronę bloku.
Gdy tylko weszłam, zrzuciłam z siebie szybko buty i płaszczyk i padłam na kanapę, ale po chwili jęknęłam głośno.
- Chyba marna ze mnie gospodyni skoro zaproponowałam ci kawę, a nie chce mi się tyłka ruszyć aby ją zrobić – chłopak zaśmiał się na moje słowa jeszcze z korytarza.
- To może ja zrobię ? – zaproponował pojawiając się w salonie.
- Jesteś kochany – odpowiedziałam obdarowując go najpiękniejszym uśmiechem na jaki było mnie w tej chwili stać. Mulat skierował się do kuchni, a ja rozsiadłam się na kanapie i zamknęłam oczy relaksując się cudowną ciszą. Słyszałam krzątającego się tylko po kuchni Malika i tykanie zegara na który się skupiłam.
Po paru chwilach poczułam ciepły oddech na moim karku, odtworzyłam powoli oczy i zobaczyłam czekoladowe tęczówki Zayna wpatrujące się w moje. Zatonęłam w jego głębokich oczach które nie miały końca, zawsze miałam słabość do facetów z ciemnymi oczami.
Malik przysunął się bliżej i zaczął całować moją szyję. Wygięłam się lekko do tyłu ułatwiając mu dostęp. Czując poruszające się jego miękkie wargi po mojej skórze i rozkosznie drapiący mnie zarost bruneta jęknęłam cicho. Zayn ten dźwięk uznał za przyzwolenie i ugryzł lekko płatek mojego ucha znajdując tym samym momencie rąbek mojej koszulki.
- Zayn … - mruknęłam chcąc się od niego odsunąć.
- Ciii… - wyszeptał przyciskając swój palec do moich ust. Przesunął rękę na mój policzek, a swoimi ustami delikatnie musnął moje. Gdy poczułam smak jego ciepłych warg na moich nie mogłam się już powstrzymać i odwzajemniłam pocałunek przywierając do mulata całym swoim ciałem. Chłopak tylko na to czekał pociągnął mnie sprawnym ruchem i posadził na swoich kolanach. Moje ręce zabłądziły pod jego koszulkę sprawnie się jej pozbywając. Malik zamruczał rozkosznie do mojego ucha wbijając się zawzięcie w moje wargi. Sam brunet nie pozostał mi dłużny i szybko pozbył się i mojej górnej garderoby, badając rękami wszystkie skrawki mojego ciała. Wodził dłońmi przy krawędziach mojego czarnego stanika, łaskocząc mnie przy tym swoimi obuszkami palców. Zjechał ustami na moją szyję specjalnie mnie lekko gryząc i zostawiając malinki po sobie.
- Lou… - jęknęłam mimowolnie, a chłopak zamarł, a ja zdałam sobie z tego co powiedziałam zakryłam usta dłońmi.
- Zayn przepraszam ja … - przerwałam gdy chłopak zrzucił mnie delikatnie ze swoich kolan wstając wściekły.
- Tyle dla ciebie zrobiłem, a ty ciągle myślisz ciągle o nim ! Czy ciebie w ogóle obchodzi to co ja do ciebie czuję czy też masz to w dupie ? – naskoczył na mnie ubierając w tym samym czasie koszulkę na siebie.
- Oczywiście, że …
- Wiesz co daruj sobie. Wychodzę. – warknął na odchodne i wyszedł trzaskając drzwiami z całej siły. A ja po raz kolejny raz poczułam jak łzy leją się po moich policzkach. Właśnie straciłam ostatnią osobę która mnie jeszcze wspierała, teraz zostałam zdana tylko i wyłącznie na siebie… 
________________________________________________ 
Nie wiem czemu ale jakoś mi jakoś nie podoba się ten rozdział, taki jakiś smętny ale nie będę wam tu marudzić :P 
Jest dłuższy jak obiecałam, żeby nie było. 
Co do obietnic ... chciałam wam polecić bloga Didi która fantastycznie pisze i jest bardzo w to zaangażowana, nie dawno wróciła na swojego bloga z nowymi pomysłami więc zapraszam was na niego bardzo. 
A co do rozdziału kiedy nowy nie wiem, na razie będę pisać na http://pretend-love.blogspot.com/ale jak wystarczy czasu to może jeszcze coś w tym tygodniu dodam trzymajcie kciuki ;D 
Katy227

40 komentarzy:

  1. O BOŻE!!! CUDNY ROZDZIAŁ!!! *,* Louis, dupku, ogarnij się w końcu!!! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurdeee....musiała wypowiedzieć imie Louisa ?? No niee mogee, myślałam że oni w końcu będą ze sobą a tuu grr.... ale niech oni będą ze sobą noo. Mam nadzieje że Louis pomoże Thomasowi no bo on jest taki słodki i szkoda by było gdyby taka malutka istotka umarła. Nie może się tak stać. Ten rozdział jest po prostu świetnyy i nie mogę sie doczekać następnego tutaj i na drugim blogu. <333

    OdpowiedzUsuń
  3. o matko ..... aż głupio mówić ale się popłakałam o.O
    rozdział świetny, wspaniały, cudowny i nie mam pojecia jaki jeszcze ale no ! CUDO :)
    mam nadzieje że Lou to przemysli, a Zayn... kurde rozumiem że sie wkurzył no ale weeeź :D
    czekam na nn ! xxx

    OdpowiedzUsuń
  4. ten błąd, ta jedna sekunda.. i wszystko zepsute :/ wiem co to :/ ohhhhh, oby Lou się zlitował :< a Zayn niech wybaczy jej.. czekam z niecierpliwością na następny :) i życzę zeby Tom przeżył :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jej. Biedna. Ale rozdział cudowny. :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział. Pod koniec poprzedniego rozdziału jak i na początku tego byłam niemalże pewna że Lou gdy tylko zobaczy Tom'a, zdecyduje się mu pomóc, że odda mu swoją nerkę i że będzie wspaniałym ojcem. Jednak bardzo mnie zdziwiło to co napisałaś. Na prawdę nie spodziewałam się tego że Louis okaże się bezuczuciowym sukinsynem... Oczywiście mam nadzieję że po pewnym czasie do Lou dotrze to jak chamsko zachował się wobec Eweliny, i żeby zrobił to bez jej wiedzy, jako niespodziankę i oddał mu tą cholerną nerkę... Zbyt bardzo polubiłam Thomas'a by teraz umarł... W dodatku z winy jego ojca i to Louis'ego... A co do Zayn'a... Szkoda go, bo widać że Ewelina bardzo wiele dla niego znaczy, ale jakoś nie mogę sobie ich wyobrazić razem... Oglądałaś kiedyś "awkward." ? To by było coś takiego jak tam, że Ewelina była z Lou, związałaby się z Zayn'em ale tak czy siak mimo wszystko wciąż kochałaby Louis'ego, no bo zbyt wiele z nim przeszła, ale w sumie patrząc z innej perspektywy, mogłoby się wydawać że tak na prawdę to Zayn były lepszym ojcem Thomas'a, przyszywanym ojcem, ale jednak lepszym od Tomlinson'a... Szczerze nie wiem czemu się tak rozpisałam, tak jakoś mnie wzięło i nie mogę przestać pisać xD Na prawdę bardzo podoba mi się ten rozdział, z resztą jak każdy inny... Więcej już nic nie rozkminiam bo wiem że i tak mnie zaskoczysz. Życzę weny. xoxo

    OdpowiedzUsuń
  7. tak baaardzo jej współczuje , wszystko się sypie... no ale przecież musi być kiedyś dobrze tak ? czekam na jakiś happy rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziewczyno, mistrzostwo !!! Rozdział smętny bo i niewesoło dzieje się w życiu Eweliny (mam nadzieję, że tylko przez jakiś czas) Tak jak pisałam pod wcześniejszym rozdziałem mam nadzieję, że Ewela będzie z Zayne'm.Proszę !!! Zrób to dla mnie :) Będę świetną parą. No Zayne uwielbia Thomasa, a on jego :) __ Czekam na kolejny rozdział. ____ Jestem ciekawa co tam siedzi w Twojej głowie i co jeszcze się wydarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super <333 Dobrze że mnie powiadamiasz na tt :) Rozdział jak zawsze ciekawy,świetny,boski i wgl.Brak słów.Możesz książkę napisać.Jak ją wydasz. ja pierwsza w kolejce :P Czekam na następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. O Boże. Dodaj mi tu kolejny, bo zawału dostane. Rozdział genialny ;x

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział genialny! Końcówka jest nejlepsza! Dodawaj szybko następny!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja chyba powinnam sobie jakąś przerwę zrobić od twojego opowiadania. Psychika mi normalnie siada. Patrzę na Twittera, nowy rozdział. Myślę sobie: "TAK!" i lecę czytać. Patrzę na tytuł rozdziału i w ryk... Czy to jest normalne? Przeczytałam jedno zdanie i potrzebowałam kilkunastu minut żeby się zebrać w sobie i przeczytać resztę. I bałam się jak cholera! Zdecydowanie potrzebna mi terapia.
    Nosz kur... Louis, ty dupku! Scena w kawiarni mnie po prostu tak wkurzyła, że miałam ochotę wylać mu ta latte na ten pusty łeb! No co za idiota! Oczywiście, że to nie jest jego dziecko. Przecież ona go prosi tylko o nerkę dla malca, co za różnica od kogo ją weźmie... IDIOTA!!! Pamiętam co pisałam w poprzednim komentarzu i powinnam go teraz wyrzucić do kosza... No kretyn! Kurcze, muszę się uspokoić... Wdech, wydech... Ja rozumiem, że on był zdenerwowany. W końcu tyle czasu minęło bez słowa z jej strony. Łudzę się tym, że może on po prostu musi to przemyśleć na spokojnie... Wiadomo, że faceci mają problemy z myśleniem ;) Przejedzie się, albo przespaceruje i poukłada sobie wszystko w swojej pustej głowie. Może jak Ewelina pojedzie następnego dnia do szpitala to go tam zastanie? Ale jestem beznadziejna... Na siłę chcę to naprawić. Wciąż wierzę, że oni powinni być razem, chociaż teraz Zayn...
    Już prawie zaczęłam się zastanawiać, czy może lepiej by jej było z Malikiem, ale tekst "Tyle dla ciebie zrobiłem..." zagotował mi krew w żyłach. No dobra zrobił. Był z nią i jej pomagał i ją wspierał i teraz co? Wystawił jej rachunek? Nie była to bezinteresowna pomoc? Co z niego za przyjaciel? Ja rozumiem, że mógł się zdenerwować słysząc nie swoje imię w takim momencie, ale przecież dobrze wie, że ona wciąż kocha tamtego... sama nie wiem co myśleć. Czytam inne komentarze i widzę, że dużo osób kibicuje tej parze... A ja nie wiem. Pewnie w prawdziwym życiu byłoby to bardziej prawdopodobne, ale ja wciąż chcę wierzyć, że ta druga połówka istnieje i choćby nie wiem co, czeka na nas... Beznadziejna jestem, wiem.
    Dlaczego ty musisz pisać dwa opowiadania i w dodatku równie ciekawe? czytając to chciałabym jak najszybciej kolejny rozdział, ale muszę też wiedzieć co z Owcą i Wariatką :D Zdecydowanie potrzebujesz dłuższego dnia... Rozdział jak zawsze genialny. Namieszał mi w głowie i jak zwykle się poryczałam... Czyli norma podczas lektury twojego opowiadania ;)
    Pozdrawiam i życzę natchnienia. Wszystkiego dobrego

    @KateStylees
    http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  13. Jezu Świetny!!!! Po prostu genialny ten rozdział <33333 Wzruszyłam się na końcu. Szkoda ze Louis tak chamsko się zachował. Skoro Zayn też ją zostawił to może terazz kolej na pomoc Harrego? po prostu nie mogę sie doczekać następnego. szkoda że coraz rzadziej tu dodajesz :[[[[

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział zajebisty ;* Oo, mam nadzieję,że Louis się zlituje i pomoże Thomasowi, odda swoją nerkę.
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział :*
    @sweetytwitty3

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam nadzieje że Louis się ogarnie i pomoże Thomasowi, biedny maluszek :( czekam na następny <3 dodawaj szybko...! xD

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozumiem zachowanie Louisa, ale mógł się przecież opanować! Wkurzył mnie nieco tym swoim zachowaniem, ale mam nadzieję, że skontaktuje się z Eweliną i zobaczy synka. Zayn mówiąc "tyle dla ciebie zrobiłem" zrozumiałam, że zapłatą miał być seks? Może i się zakochał, ale mógł przecież stopniowo to robić, prawda? Poza tym chyba wiedział, że Ewelina nadal kocha Louisa. Jak na przyjaciela nie za fajnie się zachował..
    Rozdział bardzo mi się podobał, genialnie opisujesz scenki miłosne. Czekam z niecierpliwością na kolejny, pozdrawiam! :) /kufer-szczęścia/

    OdpowiedzUsuń
  17. ZAROMBISTY ROZDZIAŁ!! KOCHAM TWOJE OPOWIADANIE! KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM!!!!!;* CHCĘ JUŻ NASTĘPNY!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. No i po raz kolejny popłakałam się na opowiadaniu...
    Chyba za bardzo się wczuwam w uczucia bohaterki.
    W tym rozdziale i Lou i w sumie Zayn tez mnie wkurwił.
    Nie ma czegoś takiego jak instynkt tacierzyński, czy on nie czuje, że to dziecko powinno żyć ?? Nosz kurde, przecież wiadomo, że jakby to nie było dziecko Lou to Ewelina by nie prosiła go o pomoc. Eh...
    A Zayn, szkoda gadać...
    To oczywiste że mógł sie wkurzyć słysząc imie Louisa, ale żeby tak od razu się wydzierać na Ewelinę i zostawić ją samą z tym wszystkim ?
    Nie wiem, jak potoczy się dalej akcja, nie chce przypuszczać, bo pewnie będzie inaczej niż to sobie wyobrażę i będę rozczarowana.
    A więc z niecierpliwością czekam na kolejny, mam nadzieję weselszy rozdział, bo niedługo mi łez zabraknie ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Wow wspaniały :D , czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  20. strasznie podoba mi się ten rozdział chociaż zastanawiam się co jest z Cornelią zerwali ze sobą nie wiem może było w jakimś rozdziale ale przeoczyłam ale Ewelina zrobiła wpadke w takim momencie ałć musiało go to zaboleć ale Zayn przesadził czekam na następny pisz szybko!;P

    OdpowiedzUsuń
  21. mimo fatalnego zakończenia (w sensie, że wyszło jak wyszło: "Lou" i zdenerwowanie Zayna) bardzo podoba mi siee ten rozdział :D mam nadzieje, że Lou okaże troche serca. a mulat w końcu jakoś dogada siee z Eweliną. smutne to troche, że życie tak jej siee sypie.
    czekam na następny! :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Nieeeeeeeeeeee... No wiedziałam, że Zayn się w coś wmiesza.. :((
    No trudno to twój wybór.. Ale tak to rozdział świetny :D:D
    Czekam na następny :)
    @Carroot_1D

    OdpowiedzUsuń
  23. OMG OMG OMG!! Basiaaa, ty to potrafisz nieźle nawymyślać! ;D
    no Lou mnie okropnie wkurzył tą swoją gadką.. jak tak można? -,-
    za to Zaaaaayn.. nie no, jakbyś mnie widziała, jak ja czytałam tą scene jego z Eweliną.. hahah XDD booosz.. ;D i to było to, za co cie miałam drugi raz zabic,tak? XD to sie nie martw, tylko raz cie zabije, bo to było wspaniałee! :DD jaram sie hahah ;D zdecydowanie Malik byłby lepszym ojcem Thomasa.. no ale.. jak ją tak teraz zostawił... (to jak ją na koniec potraktował tym tekstem,że 'Tyle dla ciebie zrobiłem..' to troche wredne, ale potem dodał 'czy ciebie w ogóle obchodzi to co ja do ciebie czuję czy też masz to w dupie?' to to już no sorry, ale tak troche było wiadome,że jak sie z kimś widuje często, to się zaczyna jednak coś do niego czuc.. xd) to się nie zdziwię, jak w następnym rozdziale Ewelina poleci do Harry'ego.. nie,żebym coś do niej miała, bo jest spoko i mi jej szkoda..no ale.. i nie, nie mówię, że miała się od razu pieprzyc z Malikiem haha xDD więęęęc.. no i ty mi go nie zabijaj nigdy i bd super haah ;DDD
    ogółem rozdział cudoooooooooowny i czekam na nexta! :Dxxxxxxxx


    http://you-instead.blogspot.com/ xx

    OdpowiedzUsuń
  24. Trochę zaniedbałam czytanie Twojego bloga i komentowanie przez naukę, ale postaram się to nadrobić :)
    Rozdział świetny, końcówka jak dla mnie najlepsza, bo była bardzo fajna scena z Malikiem :D
    Mam nadzieję, że Louis jednak pomoże Thomasowi, a Zayn pogodzi się jakoś z Eweliną.
    Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)
    Ola. xx

    OdpowiedzUsuń
  25. Uwielbiam cię za teój styl pisania!! Szkoda że lou jest takim dupkiem i nie chce pomóc :( mam nadzieję że to minie. Hmm co do zayna też zachował się jak dupek ale mam nadzieje że oboje to zmienia ;) Kończę już bo praca domowa wzywa... Buziaki Olga

    OdpowiedzUsuń
  26. o matko jaki wspaniały i nie mów że jest beznadziejny bo to nie prawda!! jestem ciekawa co będzie dalej czy Lou to zaakceptuje i co będzie między Eweliną a Zaynem xx

    OdpowiedzUsuń
  27. Popłakałam się ... Wiesz co no Ten no " Lou " to idiota .. Pogubiłam się troche Xd Ile lat ma Ewelina XD 20 ?xd Dobra do następnego :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak ma już skończone 20 ;P jeśli jeszcze czegoś nie wiesz śmiało pytaj ;D

      Usuń
  28. fajnie by było gdyby louis i ewelina znowu byli razem

    OdpowiedzUsuń
  29. Wspaniały , popłakałam się .. Nie wiem co bym zrobiła na jej miejscu , wszystko jej się wali. Wspaniały rozdział i czekam na następny , mam nadzieję że szybko go dodasz ! <3

    OdpowiedzUsuń
  30. SUPER rozdział ale ja od początku kibicuje lou i Ewelinie kocham ich byłaby z nich wspaniała rodzina wraz z tym małym zrób to dla mnie pliss

    OdpowiedzUsuń
  31. na live-truth-love.blogspot.com pojawił się pierwszy rozdział, zachęcam do obserwowania i komentowania :) - Effy

    OdpowiedzUsuń
  32. No kurdeeeee Zayn musiał to zepsuć a ja tak bardzo chciałam żeby Ewelina Louis byli znowu razem no bo w końcu chamsko się zachował ale jak miał zareagować ,,o super mamy dziecko '' wróciła po 2 latach więc ma prawo się zezłościć a Zayn mógł z nią porozmawiać a nie odrazu do łóżka przecież ona mogła poprostu zmęczona i mogła nie wiedzieć co robi

    Byłoby super gdyby Ewelina i Louis znowu byli razem

    OdpowiedzUsuń
  33. Świetnie piszesz! Masz ogromny talent, ale to na pewno wiesz :) Louis postąpił okropnie.... Mam nadzieję, że zmieni zdanie... Biedny Tom.. ;(

    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  34. czekam na kojejny rozdział;)

    OdpowiedzUsuń
  35. cudny czekam na kolejny
    :)
    kiedy się pojawi?

    OdpowiedzUsuń
  36. Kiedy następny rozdział??? ;3

    OdpowiedzUsuń
  37. Jejku, tak strasznie podoba mi się to opowiadanie, że smutam, gdy rozdział się skończy :)
    Rozdział jest genialny, niesamowity!!!!

    OdpowiedzUsuń
  38. A rodzice jej nie pomagają?

    OdpowiedzUsuń