***
Louis ***
Jedyne
co teraz miałem w głowie to mętlik, który ani trochę nie pomagał mi rozwiązać
moich problemów. Uczucia zmieszały mi się z rozumem. Nie wiedziałem gdzie
kończy się pierwsze, a gdzie zaczyna drugie. Czułem się tak skołowany całą
sytuacją, że nie mogłem nic robić, bo ciągle w głowie znowu siedziała mi jedna
i ta sama osoba. Ewelina. Gdy tylko się pojawiła znów zajęła główne miejsce w
mojej głowie. Wciąż rozważałem jej słowa. Wiedziałem jedno, że nie mogłem tej
sytuacji tak zostawić. Chodź ciągle nie mogłem uwierzyć, że będę … nie
poprawka, jestem ojcem. To nie tak, że nie chcę. Sam uwielbiam dzieci, ale nie
mogę się przyzwyczaić wciąż do myśli, że mam swoje, własne. Sam wciąż jestem
jak dziecko i ciągle bronię się przed tym żeby dorosnąć. Nie potrafię się zająć
sobą, a co dopiero kimś innym. Jednak wciąż przed oczami mam to zdjęcie z małą
osóbką przytulającego się do ogromnego misia. Niebieskie oczy tak dobrze mi
znane, proste, brązowe włosy zupełnie jak moje.
Kolejne
pytanie jakie mi się nasuwa do głowy to czemu się tak zachowałem, w kawiarni ?
Ale
to tylko kolejny znak zapytania wśród wielu innych, na które nie miałem jak
dotąd odpowiedzi. Może to było dla mnie zbyt wiele spotkać swoją, starą miłość,
która obwieszcza mi z dwuletnim opóźnieniem, że zostałem ojcem ? A może uczucie
które do nie kiedyś pałałem wciąż we mnie jest ?
Od
razu skreśliłem to pytanie z moich myśli. Nie mogłem czegoś do niej czuć, za
bardzo cierpiałem no i oczywiście jest jeszcze Eleanor…
-
Louis do jasne cholery możesz mi to wytłumaczyć – rzuciła mi moja dziewczyna
prosto w twarz gazetą, wyrywając mnie z zamyślenia.
-
Ale co ? – zapytałem dźwigając się z łóżka zdezorientowany.
-
Jak to co ? To ! – chwyciła do rąk gazetę nerwowo szukając odpowiedniej strony
i wciskając mi ją z powrotem do rąk. Popatrzyłem na stronę którą mi wskazała i
podrapałem zakłopotany tył karku. Tytuł artykułu nie pozostawiał złudzeń „Czy
Louis Tomlinson wrócił do swojej starej dziewczyny ?” Pod spodem było zdjęcie
moje i Eweliny, wtedy gdy akurat przez te parę sekund złapałem ją za rękę.
-
Zdradzasz mnie z nią ? – spytała piskliwym głosem, spojrzałem na nią i
zobaczyłem łzy w jej oczach.
-
Co ty wygadujesz Eleanor – rzuciłem gazetę w kont i podszedłem do niej
zmuszając ją, żeby na mnie spojrzała – Jesteś, jedyną kobietą na której mi
zależy. Rozumiesz ? Nikt inny się nie liczy. – po tych słowach musnąłem lekko
jej drżące wargi.
-
To po co się z nią spotkałeś ? – zapytała pociągając nosem – Wiesz jak ja się
teraz czuję ? I co ludzie o mnie pomyślą ?
-
Ona… chciała porozmawiać to wszystko – zapewniłem ją, nie chciałem jej
okłamywać więc powiedziałem jej to co na razie powinna wiedzieć. O reszcie
dowie się jak podejmę jakąś konkretną decyzję …
Brunetka
zmrużyła oczy przyglądając mi się dokładnie.
-
Powiedzmy, że ci wierzę – mruknęła w końcu po jakimś czasie, zarzucając swoimi włosami za ramię – Ale jeśli dobrze
pamiętam obiecałeś mi coś … - mówiła poprawiając pognieciony kołnierzyk, mojej
koszuli. Nagle zacząłem intensywnie myśleć nad obietnicą jaką jej złożyłem ale
nic nie przychodziło mi do głowy.
-
A obiecałem … ? – zapytałem lekko skołowany.
-
Zapomniałeś ? – zapytała składając usta w podkówkę – Mieliśmy iść na zakupy … -
powiedziała w końcu widząc mój niepewny wzrok.
-
A nie mogłabyś iść sama ? – zapytałem cicho z prośbą w głosie.
-
Jak to sama ? Jak ty to sobie wyobrażasz ? – oburzyła się lekko.
-
No dzisiaj nie mam ochoty po prostu na zakupy. Chciałbym posiedzieć w domu, w
łóżku i pomyśleć o tym i o tamtym …
-
A więc o to chodzi … - pokiwała znacząco obejmując mnie za szyję i przyciągając
do siebie.
-
Eleanor nie … - jęknąłem wyplątując się z jej ramion. Brunetka zmarszczyła się
jeszcze bardziej intensywniej myśląc, a gdy już miała otworzyć usta jak na
zbawienie zabrzmiał dzwonek mojego telefonu i pod pretekstem, że muszę odebrać
szybko wymknąłem się z pokoju.
***
Ewelina *** 3 dni później *
Szpital.
To już moja codzienność, znienawidzona codzienność do której muszę ciągle
powracać. Patrzyłam na bladą twarz Thomasa który cichutko spał. Był coraz
słabszy, z każdym dniem coraz bardziej. Dzisiaj nawet nie potrafił już wstać z
łóżka. A ja nic nie mogłam zrobić, ciągle z kamienną twarzą musiałam patrzeć
jak mój syn z dnia na dzień jest coraz bliżej śmierci. Serce rozrywało mi się
na samą myśl. Miałabym straci ostatnią osobę dla której w ogóle żyję ? Gdyby
nie Thomas już dawno się bym poddałam tylko on samą swoją osobą daję mi siłę, a
jeśli go zabraknie … ? Z oczu znowu popłynęły mi łzy bezsilności, moczące pościel
łóżka. Miałam dość, dość ciągłej nie ustającej walki, która nie miała końca i
którą ciągle przegrywałam, bez względu na to co robiłam. Już nie wiedziałam co
powinnam zrobić z Louisem nie miałam żadnego kontaktu, jak też z żadnym z
chłopaków. Od feralnej noc z Zaynem minęły trzy dni, a on nie odbierał moich
telefonów, kompletnie mnie ignorował. Po
dwóch dniach poddałam się, wszystko w moim życiu przestało mieć sens, szef
zagroził mi, że mnie zwolni jeśli w najbliższych dniach nie pojawię się w
pracy, ale je nie mam siły nawet na to żeby wstać z łóżka…
Z
otępienia wyrwał mnie dźwięk telefonu, wygrzebałam go z torebki i żeby nie
budzić Toma wyszłam na korytarz.
-
Słucham ?
-
Ewelina, Louis z tej strony – zaczął męski głos z drugiej strony przez który
moje serce gwałtownie przyspieszyło – Chciałbym … chciałbym zobaczyć Toma –
powiedział w końcu z lekką niepewnością.
-
Dobrze, przyjedź do szpitala – oznajmiłam siląc się na obojętny ton.
-
Właściwie to ja już jestem. To znaczy na parkingu. – wyjaśnił nieco zdziwiona
podałam mu numer sali pod którą ma przyjść i się rozłączyłam. Zaczęłam
niespokojnie chodzić w te i z powrotem po korytarzu, próbując uspokoić mocno
bijąc serce. Ale ciągle miałam w głowie pytanie Czy Louis zgodzi się pomóc
Thomasowi ? Najwyraźniej wszystko idzie w dobrym kierunku w końcu w moim sercu
pojawiła się iskierka nadziei, że wszystko się ułoży.
Z
windy w końcu wyszła przeze mnie oczekiwana postać i ruszyła w moją stronę. I
to by było na tyle jeśli chodzi o moje uspokojenie się. Ręce zaczęły mi się
pocić a w środku zrobiło mi się gorąco. Louis szedł pewnie korytarzem z małym
pluszakiem w ręce intensywnie się we mnie wpatrując. Obok niego wyglądałam
teraz jak półtorej nieszczęścia, ale cóż wcale lepiej się też nie czułam.
-
Cześć – przywitał się niepewnie brunet gdy znalazł się obok mnie – Jak Thomas ?
– zapytał.
-
Chciałabym powiedzieć, że lepiej ale z dnia na dzień jest coraz gorzej. Pojąłeś
już decyzję w sprawie przeszczepu ? – zapytałam patrząc na niego błagalnie.
-
Nie – odpowiedział bez przekonania – Ale mógłbym się z nim zobaczyć ?
-
Jasne w końcu to też i twój syn – odpowiedziałam, mając nadzieję, że jeśli
zobaczy Toma to sam pozbędzie się wszelkich wątpliwości.
Uchyliła
drzwi do sali i zobaczyłam, że Tom się już obudził. Od razu jego niebieskie, przepełnione
bólem spojrzały na mnie i chłopczyk uśmiechnął się lekko.
-
Tom ktoś przyszedł się z tobą zobaczyć – powiedziałam i pociągnęłam Lou do
środka aby też wszedł.
-
Dzień doby – jak zwykle chłopczyk się grzecznie przywitał, przyglądając się
swojemu gościu.
-
Cześć – odpowiedział nieśmiało brunet. Pokiwałam Tomlinsonowi aby podszedł
bliżej gdyż sam nie wiedział za bardzo co z sobą zrobić. Usiadł więc obok mnie
na małym krzesełku przy łóżku.
-
Jestem Louis – przedstawił się w końcu przerywając ciszę.
-
A ja Thomas.
-
Mam coś dla ciebie – ożywił się w końcu i podał misia dziecku. Tom od razu się
uśmiechnął, uwielbiał dostawać prezenty, jak zresztą wszystkie dzieci.
Chłopczyk posadził radośnie pluszaka przed sobą i zaczął do intensywnie
studiować.
-
Dziękuje – powiedział w końcu układając go obok siebie.
-
Nie masz tutaj dużo zabawek – rozglądał się Louis po szarej sali.
-
Pan lekarz nie pozwala. Ale w domu mam dużo.
-
To może kiedyś przyjdę i będziemy się razem bawić – zaproponował Louis
uśmiechając się.
-
A umiesz ? – zapytał podejrzliwie Tom.
-
Pewnie, że umiem. Jestem mistrzem. Kiedyś się przekonasz.
-
A umiesz czytać ? – zadał kolejne pytanie chłopczyk.
-
Umiem – zapewnił go brunet.
-
To czytaj – oznajmił mu Thomas wskazując na książkę z bajkami którą zawsze mu
czytałam. Louis podjął wyzwanie i sięgnął po lekturę i zaczął czytać wybierając
z grubej księgi jakąś bajkę na chybił trafił. Tomlinson dla każdej postaci
przybrał inny głos, a Tom przysłuchiwał mu się z zafascynowaniem. W pewniej
chwili drzwi do sali się otworzyły, a w progu nie zawitał nikt inny jak Zayn.
Popatrzył na nas wszystkich zdezorientowany nie wiedząc co ze sobą zrobić.
-
Wujek Zay – odezwał się wesoło Tom nie zdając sobie sprawy z zaistniałej sytuacji.
– Chodź czytać.
-
Zaraz Tom, ja muszę najpierw porozmawiać z wujkiem – powiedziałam i szybko wyszłam
ciągnąc za sobą mulata.
-
Widzę, że jak Louis raczył się zająć swoim synkiem to teraz masz mnie gdzieś
tak ? – syknął Zayn gdy tylko zamknęłam drzwi za nami.
-
Dobrze, wiesz że tak nie jest. Sam nie odbierałeś moich telefonów.
-
Więc postanowiłaś sobie znaleźć kogoś innego za mnie tak ? – powiedział sarkastycznie.
-
Wiesz co ? Teraz to powinnam ci przywalić w pysk – warknęłam w jego stronę. – Zachujesz
się jak rozwydrzony bachor który nie dostał cukierka.
-
A wiesz dlaczego taki jestem ? – zapytał podchodząc bliżej mnie – Bo mi na
tobie zależy. – dodał obejmując moje policzki swoimi dłońmi.
-
Myślisz, że powiesz parę słodkich słówek i co znowu możesz mnie zabrać do łóżka
?
-
Ewelina ja cię …
Nie
dokończył bo przerwał mu spanikowany Louis wybiegający z sali Toma.
-
Zawołajcie lekarza ! Z Thomasem jest źle !
___________________________________________________
Troszkę spóźniony rozdział 5. Wiecie co mój dzień powinienem być dłuższy jeżeli mam pisać nowe rozdziały :P
Miło by było gdybym zobaczyła pod tym rozdziałem 40 KOMENTARZY ale bez oszukiwania proszę bo to bez sensu jest wtedy.
Następny za tydzień, bo szkoła niestety męczy, a matka mi grozi, że zabierze mi komputer ... Jeszcze na jutro postaram się napisać na drugi blog ale niestety nic nie mogę obiecać..
PS:Jeśli chcecie dostawać powiadomienia o nowych rozdziałach zostawcie komentarz w odpowiedniej zakładce na górze, tam wszystko pisze.
Katy227
o jaaa mam nadzieje że nie uśmiercisz Toma kurde dobrze że Lou przyszeł ale nie wiem chyba Ewelina nie pasuje do Wujka Zaya mam nadzieje że jednak będzie z Lou czekam na koejeny xx
OdpowiedzUsuńno ładnie, ładnie :DD
OdpowiedzUsuńale zrobiłaś Elkee, że z tymi zakupami hahah XDD
no i kurde Zayn jej chciał powiedziec, że ją kocha -,- ;D
a Lou noo, że tak przyszedł ;) nadaje sie na ojca ! ;]
faajny rozdział, dałaś rade! :D i na drugiego bloga tez dasz rade ! xD
czekaaam na nn
http://you-instead.blogspot.com/ xxx
Czekałam z niecierpliwością na nowy rozdział, aż wreszcie dodałaś ;* Opłacało się czekać :P
OdpowiedzUsuńMiło, że Lou postanowił jednak przyjść, zobaczyć się z Thomasem :) Mam też nadzieję, że małemu nic nie będzie. Nie możesz go uśmiercić błagam Cię!!! Fajnie by było gdyby Ewelina wróciła jednak do Lou. Jak dla mnie to ona niestety nie pasuje do Zayna ...
Od twojego bloga jestem normalnie uzależniona. Kiedy wchodzę tutaj i widzę nowy rozdział, od razu mam zaciesz na buźce ;**
Rozdział Cudowny jak Zwykle ;**
Nie mogę się doczekać następnej części...
Piszesz niesamowicie
...powinnaś zostać pisarką ;)
@sweetytwitty3
mam dokładnie tak samo jak wchodze na tego bloga, potrafię nawet kilka razy dziennie wchodzić tu żeby zobaczyć czy jest nowy, a jak już jest to mega wielki zaciesz <3
UsuńOooo mam nadzieje że nic się nie stanie temu słodkiemu maluszkowi ;( a Louis w końcu się zgodzi na ten przeszczep po tym jak już go zobaczył. Jak dla mnie Ewelina nie pasuje do Zayn'a i powinna być z Louis'em ale to jak się potoczy dalej to już twoja sprawa. Mam nadzieje że w miare szybko dodasz następny rozdział. Ten jest zajebisty <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam ♥
OdpowiedzUsuńNo nie, no przerwać w takim momencie? Ja się tak nie bawię!!! Ale rozdział jest niesamowity, genialny!!! Błagam, dodaj szybko następny, bo się uzależniłam, no!
OdpowiedzUsuńczekam na nastepny rozdział
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny !!! uwielbiam te opowiadanie wcześnie nie pamiętam chyba zostawiłam jakiś komentarz :) Tu się nie da nic nie napisać !! Rozdział genialny, czekam na następny i mam nadzieję, że Lou będzie z Eweliną, a Zayn wróci do przyjaźni z Louis'em ;) Jeśli chcesz to możesz mnie follow na TT, ja Ciebie też muszę ;) @KlaudynaDudus :)
OdpowiedzUsuńPiękny i wzruszający i cudowny, zgadzam się z Pauliną Balutą, niech będzie z Louisem. Bardziej pasuje xD Czekam na nn
OdpowiedzUsuńWzruszyłam się jak czytałam moment gdy Lou bawił się z Thomasem <3
OdpowiedzUsuńA Zayn? Zayn zachowuje się jak rozkapryszone dziecko i chce mieć Eweline tylko dla siebie, bynajmniej takie jest moje zdanie.
Tylko ta końcówka... Thomas, jeju jak mi go szkoda...
Juz nie mogę sie doczekac jak potoczą się dalsze losy bohaterów, z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział <3
Ciekawe czy Lou się zgodzi na przeszczep. Musisz kończyć w takim momencie !!!!! No zabić tylko !! >:(
OdpowiedzUsuńAle spokojnie nie zabije chcę wiedzieć co dalej. :D Rozdzialik BoSkI ;* :3
Zapraszam http://zwyciezycniesmialosc.blogspot.com/
Przeczytałam nowy rozdział i jak zawsze w ryk... Boże, jeśli uśmiercisz Thomasa, to normalnie będziesz miała mnie na sumieniu. Coś mi mówi, że jednak tego nie masz w planie, ale wolę chuchać na zimne.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Lou jak już trochę ochłonął zdecydował się odwiedzić syna. Podoba mi się jak opisałaś ich spotkanie i rozmyślania Louisa na początku. Els i zakupy? Rzeczywiście trudno się oprzeć ;)
Wiele razy ci pisałam, że kibicuję Ewelinie i Lou, a teraz czytając inne komentarze widzę, że wiele osób też myśli podobnie. Nie podoba mi się zachowanie Zayna. Przecież dobrze wie, co ona przechodzi i że prosiła Lou i pomoc. Prawie wyznał jej co czuje, ale może dobrze, że się nie udało... Tylko szkoda, że przez stan małego. Trzymam kciuki, by było wszystko dobrze z chłopcem. I prawie się modlę byś jakoś scaliła tą rodzinę... Cudowny rozdział. Z niecierpliwością czekam na kolejny. Pozdrawiam
@KateStylees
http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/
Zawsze musisz kończyć w takich momentach? :<
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny, czekam z niecierpliwością na następny xx
Czemu akurat teraz musiałaś skończyć? ;_; Teraz przez tydzień ten blog nie będzie dawać mi spokoju. Ale rozdział jest G-E-N-I-A-L-N-Y!!! ;D
OdpowiedzUsuńNieee dopiero za tydzień ? nie wytrzymam tyle i dlaczego w takim momencie ? Rozdział jak zwykle świetny <3 , czekam z niecierpliwością na następny :D
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że Thomasowi nic nie będzie. Szkoda że masz mało czasu na pisanie bo nie mogę się doczekać rozwoju wydarzeń. Co dalej...Malik. Czy tylko mi się wydaje że on chciał powiedzieć Ewelinie że ją kocha??? WTF???!!! Nie!! ona musi być louis'm !!! Lou powinien zerwać z Eleanor :)
OdpowiedzUsuńBuziaki i do następnego Aga :*
Znalazłam błąd, także przeczytaj sobie jeszcze raz i zwróć uwagę na szyk zdania. Nie mówię tego złośliwie. Ogólnie rozdział mi się spodobał, jest świetny, jak zwykle ;) Pozdrawiam, Morfine <3
OdpowiedzUsuńLou musi zgodzić się na ten przeszczep, widać że polubił Toma. Daj żyć dziecku! Niech ona się pogodzi z Malikiem, ale mam nadzieje że będzie z Lou. xd czekam a następny. :D
OdpowiedzUsuńtwoje opowiadanie jest boskie:)
OdpowiedzUsuńpo prostu je kocham^^
mam nadzieje że Thomasowi ni nie będzie
czekam z niecierpliwością na nexta:P
moim zdaniem tak nie powinno siee kończyć rozdziałów! : )
OdpowiedzUsuńmam nadzieje, że Lou zdecyduje siee zostać dawcą.
interesująca scenka z Zaynem tak wgl :D pewnie jestem w mniejszości, ale jestem za związkiem Eweliny z Malikiem :D to on ją przez długi czas wspierał i był jej przyjacielem.
teraz tak właściwie to niepozostaje mi nic innego jak czekać na następny, w którym okaże siee co z Tomem ; )
Nienawidze cię za takie zakończenia !!! Ale i tak cię kocham za to co piszesz ;P Związek Zayna z Eweliną ?....3 razy na tak. Ale Lou musi się zgodzić na ten przeszczep !! Proszę dodaj szybko rozdział bo chce już wiedzieć co będzie z Tomem.
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta. xx.
JAk zwykle świetny rozdział. W takiej chwili zakończyć rozdział... Przez Ciebie dostanę zawału ....
OdpowiedzUsuńOoo jaa*_*
OdpowiedzUsuńŚwietny jest:*
Oby Thomasowi nic nie było proszę<3
Czekam na następny:**
Ale BOSKI!! Zresztą jak każdy!! Tylko czemu taki krótki?!!
OdpowiedzUsuńNo i już się nie mogę kolejnego doczekać..
Ale ja wyobrażam to sobie to wszystko wyobrażam tak:
Zayn będzie z Eweliną.. Lou zgodzi się na przeszczep i będzie sobie z tą El..
TADAM!! Piękny koniec i wszyscy szczęśliwi :)
Świetny rzdział.!
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że Louis zgodzi się na przeszczep .!
Czekam na następny ; ) ; D
Genialne, ale to wiesz sama. :D Nawet nie wiesz jak się ucieszyłam gdy zobaczyłam że wstawiłaś kolejny rozdział. Po prostu kocham to opowiadanie. Przeżywam każde wydarzenie wczuwając się w losy bohaterów. <3333
OdpowiedzUsuńNa początku wydawało mi się, że rozdział jest króciótki ale jak skopiowałam i wkleiłam do worda okazało się że to aż 1600 słów. wow, po prostu tak dobrze się go czyta.
Mam nadzieję, że nie uśmiercisz Thomasa. :[[ Przywiązałam się do niego. No i Zayn sie strasznie zazdrosny zrobił. Czekan na następny xoxo
@_Just_Smile_98
http://best-holiday-ever-1d.blogspot.com/
PS zostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Award więcej info w tej notce http://best-holiday-ever-1d.blogspot.com/2012/11/liebster-award.html xoxo
UsuńBozebożeboże , to dopiero 5 rozdział a ten blog już jest moim ulubionym. Nie mogę się doczekać co się stanie dalej ! Wczułam się strasznie :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny xx
Dziewczyno co ty z tym biednym dzieckiem robisz ? Proszę nie zabijaj go :(
OdpowiedzUsuńAle tak to super rozdział !! ! :D
Zapraszam do mnie http://onedirectionismylive-poland.blogspot.com/
ŚWIETNY ROZDZIAŁ.Czekam cierpliwie na nexta.
OdpowiedzUsuńNie martw się,moja mama też mówi że za dużo siedzę przed komputerem :D Ekstra rozdział <33 Świetnie piszesz i uwielbiam twoje opowiadania :)
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;*
AAAAAAAAAAAA dlaczego Zayn.. dlaczego :(( Nie no ja nie moge oni nie mogą być razem nie mogą :((
OdpowiedzUsuńNo i co z malutkim Tomciem :( Oby nic się nie stało.
Nooo a Louis się nareszcie pofatygowałam żeby zobaczyć swojego synka. :) Bardzo się ciesze :D:D
Noo to czekam na następny :D:D
@Carroot_1D
Miło ze strony Louisa, że raczył przyjść do synka dając prezent. Mam nadzieję, że jako tako się zgodzi na przeszczep. Co do Zayna to hmm... nie wiem co mam myśleć, sądzić. Nawet nie wiem czy Ewelina powinna być z Zaynem czy Louisem. Mam mały mętlik w głowie. Jeszcze Thomas taki chory... szkoda mi dzieciaka, oby szybciej się zastanowił nad przeszczepem. /kufer-szczęścia/
OdpowiedzUsuńświetny nie martw sie moja mama też mi tak grozi ;)
OdpowiedzUsuńDooodaj wcześniej, nienawidzę czekać na kolejną część :D Muszę przyznać, że twoje opowiadanie jest cudowne. Jeno z najlepszych jakie czytałam/ Uwielbiam je! Masz talent :))
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :) Czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńno naprawde godne podziwu. Chciałabym umieć pisać tak jak ty. Rozdział jest świetny. Nie za dużo i nie za mało. Już Nie moge się doczekać kolejnego. Zapraszam na moje blogi:)
OdpowiedzUsuńCzesć mała! Nominowałyśmy cię jeszcze raz na Liebster Award! Zapraszamy do na!
OdpowiedzUsuńwww.harry-louis-1d-and-we.blogspot.com
Jejku.... *____* krótki ale i tak go kocham <3
OdpowiedzUsuńoby Louis się zgodził :D zapraszam pretenditisok.blogspot.com
OdpowiedzUsuńmу sрouѕe аnd I luv thesе electroniс cіgarettes
OdpowiedzUsuńMy blοg post ... http://www.trojanifsc.net/atle/LenajsLermamd
Gгеetings from Carоlіna! I'm bored at work so I decided to check out your website on my iphone during lunch break. I really like the info you provide here and can't
OdpowiedzUsuńwait to tаke a lοoκ when I get home.
I'm amazed at how quick your blog loaded on my mobile .. I'm nоt еvеn uѕing WIFI, ϳust 3G .
. Anyways, gοoԁ site!
Feel freе to suгf to my homеpаge .
.. http://cyprusmodels.com