piątek, 28 września 2012

Rozdział 35


* 2 tygodnie później *            
Zaparkowałam samochód na podjeździe i wyszłam ostrożnie z niego aby nie pośliznąć się na oblodzonym chodniku. Popatrzyłam w górę na opadające płatki śniegu na moje włosy. Mimowolnie uśmiechnęłam się na miłe wspomnienie które przyszło mi na myśl.
     - Louis no pospiesz się – mruknęłam poganiając chłopaka stojąc przed samochodem. Brunet zamknął domek letniskowy i podszedł do mnie i objął mnie w tali.
- Obiecaj mi, że jeszcze tu wrócimy. Na dłużej – zaznaczył- Bez problemów tylko ty i ja… no i jeszcze łóżko – dodał szczerząc się głupkowato.
- Louis – jęknęłam – Daria zaginęła a ty tylko o sobie…
- O nas – poprawił i pogłaskał mnie zimną dłonią od mrozu po policzku – Zapomnij teraz o innych tutaj jesteśmy tylko ty i ja – po tych słowach złożył na moich ustach delikatny pocałunek.
- Kocham cię – wyszeptałam
- Ja ciebie też – odpowiedział. Na jego włosy spadł powoli płatek śniegu który po chwili stopniał. Spojrzałam w niebo.
- Popatrz śnieg pada – powiedziałam zauroczona patrząc na wirujące płatki spadające z nieba.
- Uwielbiam twój uśmiech – oznajmił nagle i znów mnie do siebie mocno przytulił.
Wyjęłam z bagażnika małą reklamówkę i ruszyłam z uśmiechem do drzwi. Po cichu weszłam do środka i zdjęłam mój płaszczyk oraz buty. Gdy już myślała że uda mi się przejść nie zauważenie jak z pod ziemi wyrósł Louis.
- Gdzie byłaś ? – zapytał surowym tonem.
- Tu i tam – odpowiedziałam wymijająco chwyciłam reklamówkę chowając ją za plecami i podeszłam do Tomlinsona aby pocałować go na powitanie.
- Czyli ?
- No u Mikayli i później byłyśmy na mieście - skłamałam
- Co tam chowasz ? – zapytał znowu ponuro.
- Nic – zaprzeczyłam szybko.
- Przecież widzę, nie jestem głupi
- To nie dla twoich oczu – powiedziałam odsuwając się od Louisa.
- Pokarz – zażądał sięgając za mnie 
- Nie – powiedziałam podniesionym głosem.
- Spotkałaś się w taki razie jakimś facetem tak ? i to od niego ? – mówił wściekły.
- Co ?! Nie zwariowałeś ?!
- Przyznaj się lepiej !
- Louis to się robi już chore ! Przestań być ciągle chorobliwie zazdrosny ! – wykrzyczałam tracąc cierpliwość.
- Denerwujesz się czyli jednak zdradzasz mnie znowu tak ?! – oskarżył mnie patrząc na mnie uważnie.
- Czy ciebie już do końca pojebało ?! Mam tego dość gdziekolwiek pójdę czy na kogokolwiek spojrzę to od razu cię zdradzam.
- To do cholery gdzie byłaś się pytałem ?! – krzyknął. Po tych słowach coś we mnie pękło i w moich oczach znalazł się łzy.
- Byłam w sklepie idioto ! Po prezent na twoje zjebane jutrzejsze urodziny ! – zdenerwowana rzuciłam reklamówką z prezentem mu po nogi – Zadowolony ?!  
- Ewelina – jęknął przepraszająco gdy wyminęłam go wściekła.
Miałam serdecznie dość już tego wszystkiego. Odkąd wróciliśmy z domku jest z dnia na dzień coraz gorzej. Ciągłe jego podejrzenia i sceny zazdrości doprowadzają mnie do szału. Na początku myślałam, że mu przejdzie, że to tylko chwilowe, że muszę odzyskać jego zaufanie i starałam się jak mogłam, ale to nic nie daje tylko ciągle się pogarsza.
Usiadłam naburmuszona przy wyspie w kuchni obok Harrego w samych bokserkach.
- Problemy w raju ? – zapytał z głupim uśmiechem.
- Panienka do towarzystwa już poszła ? – odgryzłam się sarkastycznie.
- Za to że wam się nie układa nie odgrywaj się na mnie – powiedział oschle i wyszedł z butelką wody w ręce.
Znowu na kacu. Harry po tym jak zniknęła Daria totalnie się załamał, a właściwie to nie poprawka uciekła i na dodatek razem z pieniędzmi które jej pożyczył na niby operację jej chorej mamy. Po blondynce słuch zaginął. Liam sugerował aby zgłosić to na policję ale Hazza nie chciał. W zamian za to zaczął pić i ciągle jakieś panienki sprowadzać do domu. Nie osądzałam go wiem, że ból musi załagodzić na swój sposób choć jego metody najlepsze to nie były…
**
Gdy następnego dnia obudziłam się w łóżku obok mnie Louisa już nie było. Przeciągnęłam się leniwie nie mając ochoty wyjść z ciepłego łóżka. Po paru minutach drzwi się uchyliły i niepewnie wszedł do pokoju Louis z tacą ze śniadaniem. Uniosłam jedną brew do góry.
- Louis Tomlinson zrobił mi śniadanie do łóżka – powiedziałam z niedowierzaniem – Jest to przynajmniej zjadliwe ? – zapytałam gdy podszedł.
- Jest, starałem się to w ramach przeprosi za wczoraj. Przesadziłem przepraszam.
- Przesada to mało powiedziane – mruknęłam biorąc kubek z herbatą do rąk.
- Wiem zawaliłem nie musisz mi tego przypominać – powiedział ze spuszczonym wzrokiem siadając na łóżku obok mnie.
- Obiecaj mi tylko, że dzisiaj na imprezie będziesz się zachowywał – zaproponowałam z brunet przewrócił oczami – Obiecaj
- Dobrze obiecuje – ogłosił i sięgnął do mojej miseczki z płatkami żeby mi parę ukraść ale uderzyłam go w łapę.
- Moje – powiedziałam z miną obrażonego dziecka.
- Ale ja zrobiłem – argumentował
- Dla mnie – uśmiechnęłam się do niego słodko.
- Teraz podziękuj - poklepał się palcem w policzek. Nachyliłam się ku niemu ale oczywiście obrócił głowę i pocałunek wylądował prosto w jego usta.
- Jesteś nie możliwy – skomentowałam.
- Czemu się czepiasz, dzisiaj moje urodziny więc chyba mi się coś należy.
- Jutro są – przypomniałam mu – Dzisiaj tylko impreza.
- Ale jutro ty jedziesz na święta do Polski ja do Doncester więc nie będzie kiedy nawet wiesz – poruszał śmiesznie brwiami.
- Jak zasłużysz to znajdziemy czas – podsumowałam całując go w policzek.
*
Oślepił mnie błysk fleszy gdy wysiadłam z samochodu. Louis szybko zaproponował mi swoje ramię i weszliśmy do klubu, gdzie impreza już się rozkręciła. Gdy tylko weszliśmy do środka DJ zapowiedział przybycie solenizanta i mały tłum rzucił się ku Louisowi aby złożyć mu życzenia. Wyszeptałam brunetowi, że później go znajdę i sama udałam się do baru po drinka. Moją uwagę zwrócił Zayn siedzący z boku palącego papierosa.
- Fuj weź to zgaś – powiedziałam podchodząc do niego. Mulat uśmiechnął się ale spełnił moją prośbę – Co się stało że nasz słynny Malik sam tu siedzi ?
- Jakoś nie mam ochoty na zabawę – mruknął, pokiwałam kelnerce aby przyniosła nam po kieliszku co szybko spełniła.
- Póki Louis nie wróci ty musisz mi zapewnić rozrywkę, no chyba że nie dasz rady to znajdę sobie kogoś lepszego… - podpuściłam go.
- Czopku nikogo lepszego niż ja nie znajdziesz – połknął haczyk i obdarzył mnie szerokim uśmiechem.
- No to na parkiet – zaproponowałam od razu, ściągnęłam mu jego kapelusz w stylu Majkela Jacksona i założyłam na swoją głowę i pociągnęłam go za rękę.
Po paru głębszych Zayn się rozluźnił i jak widać nabrał ochotę na zabawę nie tylko ze mną właśnie obserwowałam go jak wywija z jakąś blondynką z jakiegoś zespołu którego nie pamiętałam nazwy.
- Jak się bawisz ? – szepnął mi ktoś do ucha za mną. Odwróciłam się i zobaczyłam już lekko wstawionego Louisa.
- Ty jak widać nieźle – skomentowałam jego stan.
- No wiesz z każdym z gości wypada się napić – uśmiechnął się.
Przy stanowisku DJ zrobiło się małe zamieszanie i muzyka umilkła. Wszystkie oczy skierowały się w tamtą stronę, aby ujrzeć spitego Harrego gramolącego się do mikrofonu.
- Tak więc – zaczął loczek opornie mówić – Zbliża się dwunasta i chyba wypada mojemu najlepszemu, a jakże już staremu przyjacielowi złożyć życzenia. Więc Louis gdziekolwiek tu jesteś – zaczął się rozglądać Harry po sali wytężając wzrok – a cię nie widzę. W każdym razie wszystkiego najlepszego, no i dużo seksu i w ogóle szczęśliwego pożycia seksualnego – gadał bez sensu odpychając od siebie jedną ręką DJ-a który próbował zabrać mu mikrofon.
- Spieprzaj dziadu – warknął na niego – Tak więc kontynuując proszę o wjazd tortu oczywiście mojego pomysłu.
Na salę wjechał ogromny tort w kształcie … gołej kobiety z dwiema świeczkami na piersiach. No tak czego by się byłoby można spodziewać po Harrym…
Sala oczywiście wypełniła się śmiechem z czego loczek szczególnie. Odśpiewaliśmy wszyscy razem „Happy bithday” Louisowi, po czym on sam zdmuchnął świeczki.
- Tak więc teraz czas na drugą niespodziankę – odchrząknął znów Harry – Tą niespodzianką jest prezent oczywiście ode mnie … a i reszty chłopaków ale on czeka na parkingu – wyjaśnił. Louis podekscytowany pociągnął mnie za sobą. Na parkingu stało nowiutkie   Lamborghini Gallardo z czerwoną kokardą. Tommo nie mógł się opanować ze szczęścia. Gdy chłopcy wyszli z tłumu brunet rzucił się na nich ściskając po kolei każdego z nich.
- A i najważniejsze – odezwał się Liam – Kluczyki – zadzwonił nimi przed Lou ale ja sprytnie je przechwyciłam.
- To będzie bezpieczne tutaj – podsumowałam chowając kluczyki sobie do stanika.
- Co ? Czemu ? – zawył Tomlinson.
- Pjany jesteś więc dzisiaj ci nie będą potrzebne – wyjaśniłam
- Widzisz Louis, takie są baby potrafią zabić nawet największą radość – powiedział Niall klepiąc pocieszająco klepiąc bruneta.
Ze śmiechem wróciłam do klubu. Kierując  się ciemnych holem do łazienki ktoś złapał mnie nagle za nadgarstek i obrócił, przywarł swoim ciałem do ściany po czym gwałtownie wbił się w moje usta. Ogarnął mnie zapach alkoholu w jego oddechu i słodkich perfum.
- Louis ? – oderwałam się z pytaniem
- Przyszedłem odebrać swój drugi prezent – wymruczał mi do ucha przygryzając jego płatek.
- No ale chyba nie chcesz zrobić tego w korytarzu – westchnęłam czując jak podniecenie we mnie narasta.
- Na górze jest mały gabinecik – mówił całując mnie po szyi – a w nim taka samotna, pusta, kanapa …
- No to na co czekasz – odpowiedziałam po czym od razu pociągnął mnie za rękę na górę tylnymi schodami.
Weszliśmy do małego pomieszczenia namiętnie się całując.
- Zaczekaj – oderwał się Louis ciężko dysząc wygrzebał z kieszeni kluczyk do drzwi starając się celną do dziurki do klucza. Zaśmiałam się z jego nerwowych prób.
- Może pomóc – zaproponowałam
- Dam radę – mruknął poczym w końcu przekręcił zamek.
- To na czym skończyliśmy ? – zapytałam podchodząc do niego odpinając powoli guziki jego koszuli. Chłopak bez problemu znalazł zamek mojej sukienki którą szybko zsunął ze mnie obcałowując moją nagą szyję i ramiona.
- Piękna bielizna – pochwalił mój czarny koronkowy, prześwitujący komplecik.
- A co byś powiedział gdybym pozbyła się tego ? – zapytałam odpinając stanik przygryzając dolną wargę. Jego erekcja na ten widok znacznie się powiększyła co widać było nawet przez spodnie.
- A bez tego ? – powiedziałam zsuwając swoje cienkie figi.
- Podoba jak cholera – stwierdził podchodząc do mnie potykając się o własne nogi, przez co mój uśmiech jeszcze bardziej się powiększył.
Swoimi ciepłymi dłońmi przysunął mnie bliżej siebie. Moje ręce zaczęły się bawić jego paskiem od spodni. Po chwili i one zjechały w dół. Louis złączył swoje ciepłe wargi z moimi i zaprowadził mnie na kanapę gdzie położyliśmy się nie przerywając namiętnego tańca naszych języków. Zarzuciłam nogę na jego biodro aby być bliżej niego.
W dole mojego brzucha poczułam pożądanie sięgające zenitu.
- Wejdź we mnie – wyszeptałam do jego ucha. Tommo uśmiechnął się zadziornie i pozbył się szybko swoich bokserek i od razu gwałtownie znalazł się we mnie w całej swojej okazałości na co zareagowałam głośny jękiem. Wbiłam paznokcie w jego nagie pośladki chcąc go więcej. Chłopak zaczął poruszać swoimi biodrami przez co doprowadzał mnie do błogości. Czułam jego dłonie poruszające się po całym moim ciele.
-Louis … - jęknęłam gdy przyspieszył tępo. Czułam jak napięcie w dole mojego brzucha narasta coraz bardziej sięgając coraz bliżej szczytu. Po chwili doszłam z głośnym jękiem, a niedługo i on dołączył do mnie wypełniając mój wnętrze swoim nasieniem.
Opadliśmy ze zmęczeniem przytulając się do siebie ciężko dysząc.
- Kocham cię – szepnęłam
- Ja ciebie też – odpowiedział całując mnie we włosy.
Po chwili poczułam jak moje powieki stają się coraz cięższe i przytulając się do ciepłej piersi Tomlinsona zasnęłam.
** Louis **
Patrzyłem jak Ewelina słodko zasnęła na mnie lecz gdy chciałem już też zasnąć zaczęła się nie miłosiernie wiercić przez co spadłem z małej kanapy. Z westchnięciem wziąłem koc leżący obok i czule przykryłem brunetkę. Postanowiłem się ubrać i zejść jeszcze się pobawić.
- Gdzie do cholery się moje spodnie – szukałem po ciemku aby nie obudzić Eweliny.
- Kurwa mać – jęknąłem nadeptując na coś na ziemi. Schyliłem się i jak się okazało były to kluczyki od mojego nowego samochodu. Uśmiechnąłem się do siebie, ubrawszy się wyszedłem z pokoju gdzie zastałem schlanego Harrego z butelką wódki w ręce.
- Mam kluczyki – pochwaliłem się. Na twarzy loczka zamajaczył dziki uśmiech.
- No to jedziemy !  
*** 
Jak myślicie co zbroją na przejażdżce 1D ? 
Przepraszam za środę ale nie dałam rady w zamian ekstra długi przed ostatni rozdział :P Który się skończyć nie chciał ...
Postaram się z następnym jak najszybciej więc czekajcie ;D 
Tak co by tu jeszcze chyba wam muszę się pochwalić moją dwóją z ortografii :p Ale za mnie pisarka xDD 
A i obiecana scenka +18 ;P
Ps: PRZEPRASZAM Z GÓRY ZA BŁĘDY  
Katy227

16 komentarzy:

  1. Powiem krótko, zwięźle i na temat - rozdział jest zajebisty :D
    Co do przejażdżki chłopaków mam niestety złe przeczucia, ale wszystko okaże się w kolejnym rozdziale, na który czekam z niecierpliwością :)
    Pozdrawiam, Ola. x :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetn, świetny , świetny. No nie wiem co zbroją chłopaki, może...yyy...będzie wypadek. TYLKO BŁAGAM NIE UŚMIERCAJ NIKOGO BO SAMA CIĘ UŚMIERCĘ !!!!!
    Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. haha zajebisty xDD
    napewno sie rozwala albo cosik :D
    nie koooooooooooooncz ! :(
    czekam na nn x

    OdpowiedzUsuń
  4. Taaaak, rozdział zajebisty! ;DD Larry hahha ^^ :D
    Scena..noo powiem ci,że sie postarałaś hah *_*
    Przedostatni rozdział.. nie lubie tego -,- xD
    oł bicz plis,jestem lepsza, dostałam czwórke z ortografii ha! XDD

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział zajebisty :D czekam na nexta ;) ja ostatnio dostałam jeden z ortografii o.O haha

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham cię poprostu!
    noo rozdział zajebisty i sexior na który czekałam. ;d
    a co do przejażdżki mam złe przeczucia, wydaje mi sie że coś sie stanie.
    czekam na niestety ostatni już rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział. Czekam z niecierpliwością. :))oby nic im się nie stało :]

    OdpowiedzUsuń
  8. wiedz że jak im się coś stanie to nie żyjesz nie niech ktoś ich powstrzyma i niech nie jadą tym samochodem fajny rozdział awww*----* już nie moge się doczekać kolejnego pisz szybko;*♥

    OdpowiedzUsuń
  9. haha super jak zawsze < 3 cisnełam z tego tortu hahaha :D i ta scena + 18 :3 kocham i czekam na kolejny <3

    ps . boje sie wiedzieć co będzie po przejażdżce xd

    Zapraszam do siebie <3

    OdpowiedzUsuń
  10. I ja się pytam , dlaczego moja pierwsza myśl to, to ze tym samochodem to się zabiją ? Dlaczego ?! Proszę Cię..nie rób im krzywdy..Rozdział jest po prostu..jakby to powiedzieć..zajebisty ! Haha z tym tortem to mnie rozbroiłaś xDD i czy mi się zdaje czy ty napisałaś "przed ostatni rozdział " *SZOK* A więc..jeszcze raz powtarzam NIE ZABIJAJ ! Ciekawa jestem co wymyślisz :)

    OdpowiedzUsuń
  11. zajebisty rozdział scenka +18 również mam nadzieje że nic im sie nie stanie w tym ostatnim rozdziale że nie będą mieli jakiegoś wypadku czy coś czekam cierpliwie na następny rozdział Paulina xxx

    OdpowiedzUsuń
  12. Noo boosko a ta scena + 18 :P
    Czekam na next :) :)
    Zapraszam też do siebie
    http://the-story-of-my-liife.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  13. Tort urodzinowy- zajebisty!! :D Tacy są faceci co poradzić. :D
    Jeżeli to przedostatni rozdział czuję, że ostatni będzie równie dobry, ale smutny.. Mam nadzieję, że ich nie zabijesz! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. fajna ta scenka +18. naprawdę mi się podoba xd czekam na następny ;)
    @antkaa_1D

    http://welcome-in-tomlinsons-house.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. http://pechowe-szczescie-czy-szczesliwy-pech.blogspot.com/ zapraszam na 14 rozdział po długiej przerwie; )

    OdpowiedzUsuń
  16. +Zapraszam cię serdecznie na mojego bloga, którego prowadzę od niedawna http://paradise-of-dreams3.blogspot.com/
    ++Zapraszam cię również na bloga, którego prowadzę wraz z przyjaciółką http://young-bold-pretty.blogspot.com/
    Mam nadzieję, że zajrzysz, wyrazisz szczerą opinię i jeśli ci się spodoba to zaobserwujesz<3

    OdpowiedzUsuń