Właśnie dojechałam na lotnisko całe szczęście było już po 22
więc mało ludzi się kręciło z łatwością zlokalizowałam niską blondynkę siedzącą
na krzesełku w poczekalni.
- Ewelina ! – pisnęła z radości biegnąc w moją stronę i mocno
mnie przytuliła – Przepraszam że zawracam ci głowę ale nie mam gdzie się
podziać przygarniesz mnie chyba na tydzień obiecuję nie zrobię ci problemów –
nawiała tak szybko że z trudem rozróżniałam słowa.
- Dobra już uspokój się. Możesz u mnie się zatrzymać – na te
słowa znów rzuciła mi się w ramiona
- Dzięki jesteś moją najlepszą kuzynką !
- Dobra zbieraj się idziemy – oznajmiłam blondynka wzięła
swoją walizkę i poszła szybko za mną.
- Wiesz chyba muszę cię uprzedzić, że mieszkam z chłopakiem –
zaczęłam przerywając ciszę.
- Co ?! Ty z chłopakiem twój tata o tym wie ?
- Oszalałaś zabił by mnie.
- No to nie źle – powiedziała śmiejąc się
- A zapomniałam jeszcze dodać, że mamy współlokatora – na te
słowa jeszcze bardziej wyszczerzyła oczy.
- A nie będą mieli nic naprzeciwko że się tam pojawię ?
- Chyba nie … - jęknęłam bez przekonania – Przekonam ich –
dodałam widząc grymas na jej twarzy. Podeszliśmy do porsche które pożyczyłam w
pośpiechu od Louisa bo nie mogłam znaleźć swoich kluczy.
Partycja stanęła jak wryta.
- To twój samochód ?
- Nie no co ty – odpowiedziałam otwierając bagażnik
- To czekaj bo czegoś nie rozumiem …
- Jest mojego chłopaka – wyjaśniłam od razu widząc już jej zdezorientowaną
minę.
- To twój chłopak to stary milionerem który cię sponsoruje ? –
zapytała pakują walizkę.
- Hej ! Za kogo ty mnie masz ? – powiedziałam z oburzeniem.
- No co ? Taka była moja pierwsza myśl – posłałam jej kpiące
spojrzenie i zajęłam miejsce kierowcy – Ale tak dla pewności nie jest starszy
od twojego ojca ?
- Patrycja – jęknęłam – On ma 20 lat zadowolona ?
- W takim razie odetchnęłam z ulgą – powiedziała posyłając mi
szeroki uśmiech.
- Ty lepiej się pochwal co robisz w Londynie – zapytałam opuszczając
parking lotniska.
- Ja … - spuściła wzrok na swoje dłonie – To długa historia –
dokończyła po chwili.
- Ja mam dużo czasu przed nami pół godziny jazdy – na te
słowa westchnęła.
- No dobrze, ale obiecaj że nie będziesz na mnie krzyczeć ani
nie zadzwonisz do moich rodziców
- Nie podoba mi się już to – mruknęłam patrząc na nią podejrzliwie.
- Obiecaj, bo nic ci nie powiem – powiedziała hardo krzyżując
ręce na piersiach.
- Dobra obiecuję – na słowa obietnicy od razu się rozpromieniła.
- Więc jak wiesz lub nie – zaczęła ostrożnie – bardzo lubię
zespół One Direction.
- Tak ? – zapytałam próbując ukryć wybuch śmiechu.
- Znasz ich ?
- Coś mi się obiło o uszy – odpowiedziałam próbując przybrać
obojętny ton.
- No więc mają za dwa dni koncert tu w Londynie więc
przyjechałam na niego – dokończyła z uśmiechem.
Z tego co mówił Louis wszystko się zgadza ma się odbyć
koncert w stolicy otwierający trasę po UK ale także to miał być powrót do
ostrej pracy po urlopie jaki mieli. Nie cieszyło mnie to za bardzo bo to
oznaczało, że mniej będę widywać Lou. Co prawda namawiał mnie, żebym z nimi
jechała w trasę ale nie mogłam sobie na to pozwolić przez studia.
- A co na to twoi rodzice ? – zapytałam
- No i tu zaczyna się ta kwestia w której obiecałaś nie
krzyczeć – mruknęła cicho.
- Czekaj, czekaj chcesz powiedzieć, że z domu uciekłaś ?! –
podniosłam głos patrząc na nią z niedowierzaniem.
- Nie, to znaczy nie całkiem …
- No kontynuuj – ponagliłam ją
- No to nie uciekłam powiedziałam, że jadę na wycieczkę że
szkoły na tydzień podrobiłam zgodę na wyjazd i wszystkie tam inne. Pieniędzmi które
mi dali opłaciłam samolot, a na bilet na koncert sama sobie nazbierałam …
- Ty jaja se ze mnie robisz ?! – wrzasnęłam zdenerwowana na
cały samochód.
- Nie krzycz na mnie ja biorę na siebie całą odpowiedzialność,
ciebie prosiłam abyś mnie tylko przenocowała nic więcej !
- Odpowiedzialność ?! Ty wiesz w ogóle co to jest ?!
Przeleciałaś pół europy na jakiś głupi koncert, masz dopiero 16 lat ! – z zdenerwowania
ścisnęłam kierownicę z całej siły aż pobielały mi knykcie.
- 17 – mruknęła tylko
- Co ?
- Mam 17 lat – powiedziała głośniej – I nie jestem małym dzieckiem
jak nie chcesz mi pomóc to mnie tu wysadź poradzę sobie sama – odetchnęłam głęboko
starając się uspokoić.
- Czemu nie powiedziałaś mi wcześniej, nie zadzwoniłaś ?
- A jak myślisz ? Wtedy nawet bym na lotnisko w Polsce bym
nie dojechała bo wszystko wygadałabyś od razu moim rodzicom. – Co do tego
pewnie miałaby rację nie wzięłabym odpowiedzialności za taką chorą akcję.
- Zadzwonisz do nich ? – zapytała cicho dziewczyna patrząc na
mnie błagalnie.
- Nie – odpowiedziałam do długiej ciszy, a dziewczyna rozpromieniała.
- Widziałam, że mogę na ciebie liczyć – krzyknęła szczęśliwa przytulając
się do mojego ramienia.
- Nie ciesz się tak jesteś tu na moich zasadach jeden wybryk
i dzwonię do rodziców rozumiesz ?
- Tak jest – odpowiedziała ze śmiechem.
Resztę drogi przebyłyśmy na przyjemniej rozmowie na temat
tego co słychać w Polsce. Dziewczyna chciała coś dowiedzieć się o moim chłopaku
ale staranie unikałam pytań. Wolałam nie mówić jej że jeden chłopak z jej
ulubionego zespołu to mój chłopak. Miałam nadzieję, że jak przyjedziemy to
chłopcy będą już spać. Ale jak na nieszczęście zauważyłam światło w salonie,
czyli Louis na mnie czekał. Wyjeżdżając nie wytłumaczyłam mu za dużo tylko to,
że jadę na lotnisko kogoś odebrać i się pospieszyć muszę.
Wysiadłyśmy z auta i Patrycję napotkało kolejne zdziwienie.
- Ty tu mieszkasz czy coś jest za tą willą ? – zapytała wytrzeszczając
oczy.
- No tutaj tutaj – wyjaśniłam ze śmiechem.
- I ty mówisz, że twój chłopak nie jest jakimś starym milionerem
…
- Chodź – powiedziałam przerwałam jej i poszłam w stronę
drzwi.
- Ewelina to ty ?! – usłyszałam pytanie Louisa ledwo gdy
zatrzasnęłam drzwi.
- Tak – odpowiedziałam ściągając kurtkę, Patrycja zrobiła to
samo.
- Martwiłem się – powiedział Lou przychodząc do holu
przytulając mnie i całując na powitanie w policzek. Blondynka opuściła walizkę
z hukiem.
- O mój Boże – jęknęła po polsku – To jest Louis Tomlinson !
Czemu mi nie powiedziałaś, że twój chłopak to Louis Tomlinson członek One
Direction ! – krzyczała przejęta wymachując rękami.
- Co ona mówi ? – zapytał Lou nie rozumiejąc ani słowa – Bo to
chyba coś o boskim mnie – dodał a ja parsknęłam śmiechem.
- Louis to moja kuzynka Patrycja. Patrycja to mój chłopak
Louis.
***
Mam nadzieję, że nie przynudziłam was ale musiałam zrobić małe wprowadzenie do nowej postaci :P
Wiecie chyba muszę złożyć gratulację Alice która zgadła kto dzwonił do Eweliny szczerze wątpiłam, że ktoś da radę a jednak ... :D
W sondzie wyszło, że mojego bloga czyta 105 osób O.o ! Serio nie spodziewałam się że tylu was jest. Dzięki wielkie tym którzy czytają jesteście kochani !
PS: Dzięki wam bardzo za wasze wsparcie w komentarzach to co tam pisaliście naprawdę podniosło mnie na duchu :D
PS: Dzięki wam bardzo za wasze wsparcie w komentarzach to co tam pisaliście naprawdę podniosło mnie na duchu :D
Katy227