wtorek, 5 czerwca 2012

Rozdział 17


*** Mikayla ***
 Minoł tydzień odkąd jest u mnie Ewelina. Nie wiem nawet co dokładnie się stało nie chce o tym mówić. Ona w ogóle nie chce nic mówić, jeść, pić czy po prostu wstać z łóżka. Nie wiem jak bardzo i jak głęboko Louis ją skrzywdził, ale takiej jej nigdy nie widziałam. Zaczynałam coraz bardziej się o nią martwić. Prawie nic nie jadła chyba, że ją do tego zmuszałam. Cały jej dzień składał się z płaczu, spania lub po prostu pustym gapieniem się w sufit. Próbowałam ją wyciągnąć z łóżka, ale albo mnie ignorowała i udawała, że śpi albo szła do łazienki i na tym kończyła się jej podróż. Na wykłady nie chodziła nawet w moje notatki nie miała ochoty zaglądać. W nocy ciągle miała niespokojny sen z którego budziła się z krzykiem po którym ciągle płakała przez resztę nocy. Nie wiedziałam co mogę jeszcze dla niej zrobić chociaż bardzo chciałam jej pomóc.
- Ewelina – weszłam cicho do pokoju i przysiadłam na łóżku – Tak dłużej być nie może, nie powinnaś tak tym się przejmować trzeba iść dalej – mówiłam ale jak zwykle zero reakcji.
- Martwię się o ciebie – znów zaczęłam ale znowu bez powodzenia
- Do jasnej cholery Ewelina ! Wyłaź z tego wyra ! – wrzasnęłam tracąc cierpliwość. W końcu zaszczyciła mnie swoim smutnym spojrzeniem.
- Nie mam się w co ubrać – mruknęła tylko – Wszystkie rzeczy są u … niego – skończyła załamanym głosem.
- To ja pójdę po te rzeczy – zaproponowałam
- Jak chcesz – mruknęła obojętnie i obróciła się w drugą stronę.
To była najdłuższa rozmowa jaką z nią przeprowadziłam od prawie tygodnia.
Postanowiłam wziąć jej klucze od domu chłopaków i ruszyłam samochodem. Miałam tylko nadzieją, że nie spotkam chłopców w środku. Po 15 minutach byłam pod willą otworzyłam kluczem drzwi. Weszłam do środka i rozejrzałam się.
- Mikayla ? – usłyszałam niepewny męski głos za sobą okazało się, że to Liam.
- Przyszłam po rzeczy Eweliny – wyjaśniłam – Dała mi klucze – dodałam pokazując je.
- A jasne, pokazać ci jej pokój ? – zapytał
- Byłabym wdzięczna – odpowiedziałam uśmiechając się i ruszyliśmy schodami na górę.
- Jak ona się trzyma ? – zapytał cicho
- Nie powiedziałabym, że się trzyma. Martwię się o nią całkowicie się załamała …
- Z chłopcami nie lepiej – oznajmił ponuro na co zmarszczyłam brwi ze zdziwieniem.
- Dlatego tu jestem – wyjaśnił – Louis obwinia Harrego za tą całą sytuacją, pobili się nawet, a jest coraz gorzej. Lou nie chce chodzić na wywiady ani na próby chociaż śpiewanie zawsze dawało mu radość i chociaż krótkie oderwanie od rzeczywistości, a teraz mało w ogóle co wychodzi z pokoju.
- Myślisz, że on ją kocha ? – zapytałam chłopaka
- Szczerze ja sam nie wiem co to dokładnie miłość jakoś nie miałem szczęścia czegoś takiego poczuć, ale widać że dla Louisa Ewelina znaczyła o wiele więcej niż tylko ten zakład, a teraz nie umie sobie wybaczyć, że tak ją skrzywdził i jej przy nim nie ma – odpowiedział posyłając mi na koniec słaby uśmiech. 
- To tu - wskazał na drzwi.
Weszliśmy do pokoju rozejrzałam się i zobaczyłam walizkę w koncie, wzięłam położyłam ją na łóżku i zmierzałam ku szafie.
- Co tu robicie ? – usłyszałam oburzony głos Louisa.
- Mikayla przyszła po rzeczy Eweliny – wyjaśnił Liam.
- Co ?! – jęknął brunet załamanym głosem i spojrzałam na niego. Był blady, a na jego twarzy odznaczał się tylko wielki ale już żółknący siniak który zakrywał prawie cały jego policzek. Popatrzyłam w jego zaszklone, bez życia oczy i aż ścisnęło mnie w środku od tego widoku.
- Nie możecie mi jej zabrać – jęknął załamanym głosem i sunął się po ścianie – Nie możecie – znów szepnął cicho i ukrył twarz w dłoniach. Chciałam podejść do chłopaka i go jakoś pocieszyć, ale nie mogłam to Ewelina była moją przyjaciółką i to jej muszę pomóc, wróciłam więc do pakowania. Rzeczy zgarnęłam szybko z półek i wkładałam do walizki. Po paru minutach byłam gotowa.
- Jeżeli coś jeszcze zostało to zadzwońcie lub po prostu wyrzucie – powiedziałam zamykając walizkę.
- Pomogę co ją znieść – zaoferował się Liam i wziął wielką torbę i ruszył ku schodom już miałam za nim ruszyć kiedy Louis cicho się odezwał.
- Możemy chwilę porozmawiać – powiedział zachrypniętym głosem, podniósł się z ziemi i otarł ręką szybko swoje mokre policzki.
- O co chodzi ? – zapytałam po chwili
- Jak ona się czuje ? – zapytał niepewnie.
- Ledwo się trzyma – odpowiedziałam tylko a smutek w oczach bruneta jeszcze bardziej się pogłębił.
- Kochasz ją ? – zapytałam nagle na co chłopak gwałtownie podniósł wzrok na mnie.
- Oczywiście – odparł hardo
- To walcz o nią. Nie mogę już patrzeć na was jak oboje siebie krzywdzicie.
- Ale jak mam o nią walczyć ? Ona nie odbiera moich telefonów nie chce się ze mną widzieć i pewnie nienawidzi mnie …
- Ona cię kocha idioto ! – krzyknęłam w tego stronę już trochę zirytowana – Jutro będzie na uczelni ja już to załatwię, ale reszta należy do ciebie – dodałam już spokojniej.
- Jeżeli nie będzie chciał ze mną rozmawiać ? – zapytał smutno
- Człowieku trochę inwencji twórczej.   Nic samo do ciebie nie przyjdzie. Zepsułeś to napraw.
- Dziękuje – powiedział już pewniej.
- Jeszcze mi nie dziękuj, ale pamiętaj nie licz na to, że z dnia na dzień ci wybaczy – dodałam jeszcze ostrzegawczo w stronę bruneta.
- Postaram się – odpowiedział mi i po raz pierwszy dzisiaj zagościł na jego twarzy szeroki uśmiech.  
*** Ewelina ***
Ból uczucie które było ze mną nie ustająco od tygodnia. Nie potrafiłam się pozbierać, ciągły ból przypominał mi o mojej krzywdzie, ale przynajmniej mówił mi o tym że jeszcze żyję.
 Siedziałam właśnie na malutkim balkonie wpatrzona w samotny w ciągu pełni księżyc. Tak bardzo przypominał mi szczęśliwe chwile które spędzałam w swoim domu w Polsce wpatrując się w niego oczarowana. Lecz niestety trzask drzwi wejściowych z powrotem sprowadziły mnie na ziemię. Znów moje myśli powędrowały ku niemu i znów poczułam przeszywając całe moje ciało ból, utrudniając mi oddychanie. Czułam się jak po jakimś kilku kilometrowym biegu, nie mogłam złapać oddechu i czułam jak bym miała płuca wypluć. Po policzkach znów pociekły mi gęste łzy. Objęłam ramionami kolana przysuwając je bardziej do siebie chcąc złagodzić jakoś ból który nie ustanie ze mną był. W ciąż powtarzałam w sobie pytanie czemu musiałam się w nim zakochać ? Starałam się o nim zapomnieć ale moje złamane serce nie dawało mi na to chociaż szansy. Ciągle widziałam przed sobą te jego piękne, świecące się z podniecenia oczy. Ciągle widziałam jego uśmiech który powalał mnie na kolana za każdym razem. I ciągle słyszałam jego melodyjny śmiech w który zawsze przywoływał na mojej twarzy uśmiech. Łzy po moich policzkach zaczęły jeszcze intensywniej lecieć i nie mogłam nad nimi zapanować.
- Ewelina ?! – usłyszałam zaniepokojony głos mojej przyjaciółki z sypialni. Po chwili zajrzała też i na balkon i gdy tylko mnie zobaczyła od razu napięcie zniknęło z jej twarzy. Spojrzałam w jej oczy przez łzy.
-  Mikayla ja nie dam rady … ja nie dam już więcej rady – chlipnęłam cicho.
- Dasz radę – powiedziała twardo i mnie mocno przytuliła do siebie – Razem damy - dodała szeptem.
*
Rano obudził mnie drażniący głos Mikayli.
- Wstajemy ! – zawołała radośnie 
- Nie ma mnie – mruknęłam tylko i przykryłam głową kołdrą.
- O nie dzisiaj mnie tak łatwo nie spławisz, idziesz na uczelnie – oznajmiła ciągnąc róg kołdry którą zawzięcie nie chciałam puścić.
- Nigdzie nie idę – powiedziałam zrzędliwie
- Wyjdź dobrowolnie albo użyję siły – zagroziła na co tylko prychnęłam – Sama tego chciałaś – dodała i szybkim ruchem zrzuciła mnie na ziemię zanim zdążyłam się zorientować jakie miała zamiary.
- Oszalałaś ?! – krzyknęłam oburzona pocierając bolący tyłek.
- W końcu się obudziłaś – powiedziała tryumfalnie – A teraz marsz do łazienki i za dwadzieścia minut widzę cię na śniadaniu – dodała z głupkowatym uśmiechem. Popatrzyłam jeszcze tęsknie na łóżko.
- Nawet o tym nie myśl – ostrzegła mnie brunetka widząc moje spojrzenie, przewróciłam tylko oczami ale udałam się posłusznie w stronę łazienki. Wzięłam prysznic, ubrałam się ciepło bo za oknem oczywiście padał deszcz. Zrobiłam szybki makijaż starając się przede wszystkim ukryć moje wory pod oczami i ruszyłam na śniadanie. Zjadłam miseczkę płatków i ruszyłam na uczelnie, starając się nie myśleć o chłopaku. I rzeczywiście udawało mi się to pogrążając się w wykładach. Uświadomiłam sobie jedno że jak bezczynnie siedziałam tylko jeszcze bardziej rozmyślałam o nim i jeszcze bardziej sama siebie nieświadomie krzywdziłam. W samych wykładach miałam niesamowite zaległości przez które nie nadążałam za wykładowcą. Po paru godzinach w końcu skończyłam z nauką na dziś i nie pozostało mi nic innego jak udać się do mieszkania Mikayli.
Otworzyłam mój czarny parasol i ruszyłam po długich schodach na parking. Szukałam uporczywie klucz z samochodu jedną ręką w torebce. W końcu przy samym już samochodzie uśmiechnęłam się tryumfalnie znajdując je. Podniosłam wzrok do góry i napotkałam na swojej drodze niebieskie oczy, moje serce momentalnie przyspieszyło, a uśmiech zszedł z twarzy. Z wrażenia z rąk wypadła mi torebka. Nie mogłam wydusić z siebie słowa. Przede mną nie stał nikt inny jak Louis z wielkim bukietem moich ulubionych, białych róż.  
*** 
Jak myślicie co zrobi Ewelina ? Wybaczy Louisowi ? 
Nie wiem czy nie przesadziłam trochę z tą depresją Eweliny ale tą opinię pozostawiam wam :P 
Chcę wam bardzo ale to BARDZO podziękować za wasze komentarze pod 16 rozdziałem naprawdę nie spodziewałam się normalnie zawał na miejscu miałam  KOCHAM WAS <3 
Jutro mam komers więc życzcie mi dobrej zabawy no i do następnego wtorku :P  
PS: zapraszam na nową ankietę chcę zobaczyć ile was jest :D
Katy227

17 komentarzy:

  1. Nie przesadziłaś z niczym. Jest genialnie :*
    Mam nadzieję, że mu wybaczy, a przynajmniej postara się ponownie mu zaufać, chociaż wiem, że to będzie trudne...
    Liczę na pomyślny rozwój wydarzeń. :) Szkoda mi było tych Miśków, tacy cierpiący i w ogóle...
    Czekam na 18. Szkoda tylko, że każesz czekać aż do wtorku. No cóż, jakoś przeżyję ;)
    KOCHAM TEGO BLOGA! :*
    I życzę dobrej zabawy ;)

    Zapraszam przy okazji do siebie:
    http://thereason-forthatsmile.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! No mam nadzieję ze mu wybaczy :D Musi.. ;) Czyżby Mikayla i Liam przypodobali się sobie? xD
    Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przesadzaj.. Super to wyszło.
    Oby mu wybaczyła :D
    Juz czekam do następnego wtorku :D
    No i oczywiscie dobrej zabawy zycze ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. me gusta ;D
    cieszę się, że Lou w końcu poszedł do Eweliny.
    mam nadzieję, że ona mu wybaczy, co przecież widać to uczucie, którym siebie darzą ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. jak fajnie ... :D
    uwielbiam to xd
    chce juz szybko nstepny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie no teraz to nie będę mogła się na niczym skupić ;) Muszę wiedzieć co na to wszystko Ewelina!
    Do wtorku ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. nic nie jest przesadzone . to jest zajebiste , ja sadze ze ona mu wybaczy ale nie za szybko . no coz ja to ja ale to ty piszesz wiec zrobisz to co stworzy twoja wyobraznia . :p czekam na nastepny . 1dimaginyonedirection.blogspot.com
    tu zwariowana jak by co .

    OdpowiedzUsuń
  8. Coś Ty, nie przesadziłaś. Ja jakbym się o czymś takim dowiedziała to pewnie miałabym tak samo :]
    w końcu to nie jest przelotna znajomość, bo przecież Ewelina kocha Lou ;)
    Nie mogę doczekać się kolejnego, okropnie mnie ciekawi reakcja Eweliny na widok Lou :D
    Pozdrawiam i życzę dużo weny! ;)
    Ola :*

    OdpowiedzUsuń
  9. ZAJEBISTE! Niech Ewelina mu wybaczy ! Ona musi ! :D
    Czekam na nextA :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie, nie przesadziłaś z depresją Eweliny , ona musi mu wybaczyć musi widać ze kochają się na wzajem ale coś czuje ze Ewelina tak od razu mu nie wybaczy. Rozdział jest MEGA ! Z niecierpliwością czekam na nn i życzę miłej zabawy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. No ja jeszcze nie komentowałam ?! O.o ! a przeczytałam 2 dni temu xd Kochana rozdział strasznie mi się podoba, mam wielką nadzieję, że Ewelina wybaczy Louisowi. Chłopak się zakochał, a Harry namieszał no ! Pieprzony zazdrościk ! A Lou też mógłby czasem ruszyć główką i pomyśleć ! Czekam na następny <33

    http://www.nowamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Ola to początkująca piosenkarka, która potrzebuje wsparcia. Jest Directionerką marzącą o spełnieniu swych marzeń, a Ty możesz jej pomóc. Zagłosuj na nią w kategorii wokal na stronie http://talents-factory.blogspot.com/ Poleć znajomym jeśli możesz. Directioners help directioners? (PS. Ona była w MAM TALENT)

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny. to jest mój blog jakbyś mogła go polecić bym była wdzięczna;D---->http://nowe-zycie-w-innym-kraju.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedy czytam twoje opowiedanie, mam wrazenie, jakbum czytałam jakąś prawdziwą powieść. ZAJEBISTY rozdział ;) czekam na następny i nie mogę się doczekać :D
    P.S. U mnie nowy rozdział :) Zapraszam
    www.halcyonloveactually.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetne nawet nie wiem jak natrafiłam na Twojego bloga, ale się zmobilizowałam i przeczytałam wszystko.
    Świetny x 100000 BLOG po prostu fajnie mi się go czyta
    Dodaję do obserwowanych i będę tu co każdy nowy rozdział. Pozdrawiam i zapraszam do mnie ♥
    http://one-direction-story-by-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Zajebisty rozdział!!! Szkoda,że Ewelina jest w takim dołku.Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestem tutaj pierwszy raz i przeczytałam wszystkie rozdziały. Bardzo mi się podobają.

    Mam nadzieję że Louis będzie z Eweliną i ona mu wybaczy. W końcu przez niego juz tyle wycierpiała. Liczę na pozytywny rozwój wydarzeń. Czekam na kolejny rozdział.<3

    Zapraszam na bloga z moim opowiadaniem:
    http://cetrii-youaremyheaven.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń