niedziela, 2 grudnia 2012

Rozdział 7 - Ty dla mnie nic nie znaczysz


Każdy kolejny dzień w naszym życiu buduję w nas nowe nadzieje. Tylko teraz kolejna złota myśl zalśniła w moim umyśle „nadzieja matką głupich”. Chciałam się cieszyć, Tom jest gotowy na przeszczep, Louis zgodził się zostać dawcą, ale wciąż w zakamarkach mojego umysłu krążyły czarne myśli i pytanie „A co jeśli coś się nie uda ?”. Nie znałam już odpowiedzi na to pytanie, obawiałam się nawet, że nie chcę w ogóle jej znać…
Objęłam ciaśniej mój czerwony kubek z kawą, cisza wokół mnie zaczęła mnie przytłaczać. Wokół mnie nic nie wydawało dźwięku oprócz przesuwających się wskazówek zegara. Objął mnie lęk i rozdrażnienie. Czułam jakby ściany wokół mnie zaczęły się zbliżać. Zamknęłam oczy i zimnymi dłońmi rozmasowywałam moje skronie chcąc się uspokoić. Nagły dzwonek, sprawił że poskoczyłam na krześle. Siedziałam jednak dalej, nie wiedząc czy mi się już nie przesłyszało. Jednak pod raz kolejny, ktoś za drzwiami upominał się o wejście. Wstałam z krzesła i poszłam otworzyć mojemu gościu. W progu stał, zniecierpliwiony Louis, zmarszczyłam się.
- Skąd masz mój adres ? – zapytałam.
- Zayn, mi podał. Mogę wejść ?
- Tak jasne. – odpowiedziałam z lekkim opóźnieniem, otworzyłam szerzej drzwi i wpuściłam bruneta do środka. Tomlinson rozejrzał się wokół siebie, ale nic nie powiedział. Spostrzegłam w jego dłoni szarą kopertę.
- Co to ? – zapytałam pokazując na rękę chłopaka.
- Wyniki – wyjaśnił, jeżdżąc palcem po krawędzi papieru – Pomyślałem, że chciałabyś być przy tym jak ją otworzę.
- Miło, że pomyślałeś o mnie.
Usiedliśmy wspólnie na kanapie i patrzyliśmy w ciszy na kopertę.
- Ty powinnaś ją otworzyć – przemówił po długiej ciszy Louis. Sama nie chciałam już się sprzeczać, chciałam po prostu poznać prawdę, nawet gdyby miałaby być to najgorsza wiadomość w moim życiu. Wzięłam do rąk kawałek papieru, który dziwnie ciążył teraz w moich rękach. Nerwowo zaczęłam rozrywać papier, spojrzałam na Tomlinsona który zawzięcie obserwował każdy mój ruch. Dobrałam się w końcu do zawartości koperty, westchnęłam przeciągle starając się ukoić nerwy i drżące dłonie, które mi utrudniały dostanie się do wyników. Rozwinęłam kartkę papieru i przeleciałam wzrokiem po tekście szukając odpowiedniej linijki. Gdy przeczytałam odpowiednie zdanie, łzy popłynęły mi po policzkach. Spojrzałam na Louisa który przyglądał mi się z troską i niewiele myśląc przytuliłam się do niego. Owinął mnie dobrze znany zapach jego perfum. Chłopak nie wiedział jak na początku zareagować, ale w końcu otulił mnie swoimi ramionami. W końcu poczułam się bezpiecznie. Schowałam twarz w zagłębieniu jego szyi, rozkoszując się jego bliskością, której od dawna już nie czułam, a za którą tak bardzo tęskniłam.
- Nie martw się znajdziemy jeszcze jakiś sposób – szepnął mi do ucha. Odsunęłam się gwałtownie od niego.
- Louis ty nic nie rozumiesz wynik jest pozytywny, możesz zostać dawcą.
- To czemu płaczesz ? – zapytał zdezorientowany.
- Ze szczęścia, Lou – powiedziałam obdarzając go pięknym uśmiechem przez łzy.
W drzwiach znowu zabrzmiał dzwonek, ale zanim się zdążyłam podnieść nawet z kanapy do pokoju wpadła reszta zespołu. Uśmiechnęłam się szeroko na widok Liama i Nialla których już tak dawno nie widziałam.
- I co ? – zapytał Harry, jak widać Louis zaraz przed przyjazdem tutaj musiał wtajemniczyć chłopców.
- Wynik jest pozytywny – odpowiedział mu Tomlinson.
- Widziałem – powiedział Zayn i przytulił mnie do siebie.
- Zayn, spadaj ja jej dużej nie widziałem – oznajmił naburmuszony Niall wpychając się między nas i przytulając mnie do siebie mocno. Reszta oczywiście ustawiła się dalej w kolejce i byłam przekładana od jednych ramion do drugich.
- Musimy to uczcić – ogłosił Harry szczerząc się.
- No nie wiem czy to dobry pomysł – zaczął Liam, ale szybko mu przerwałam.
- Hazza ma rację przyda mi się trochę rozrywki.
-Jesteś pewna ? - zapytał Zayn z troską.
- Tak, to dobra odskocznia od problemów - uśmiechnęłam się do niego a później zwróciłam się do Harrego - To gdzie idziemy ?
- Kręgle ! - krzyknął uradowany. Wszyscy zgodziliśmy się mino sceptycyzmu ze strony niektórych chłopców i ruszyliśmy w drogę. Po miłej przejażdżce z zespołem, czułam się jak dawniej, jak gdyby nigdy nie wyjeżdżałam, ale mimo to dało się wyczuć czasami dystans Louisa co do mojej osoby. Ale nie mogłam oczekiwać, że z dnia na dzień przejdzie po tych całych zdarzeniach do porządku dziennego. Wiedziałam, że moja ucieczka zostawiła na nim ślad i tego już nic nie może zmienić. Starłam się to ignorować, bo co innego mogłam zrobić, ale widziałam że nie czuł się on przy mnie komfortowo.
Gdy dojechaliśmy Harry zamówił dla nas dwa tory, a my mieliśmy podzielić się na dwie drużyny. Do mojej przypadł Zayn oraz Liam. Mój problem tylko polegał na tym, że nigdy wcześniej nie grałam w kręgle. Chłopcy ponabijali się trochę ze mnie, ale Zayn obiecał, że mnie poinstruuje. Nasza drużyna zaczynała pierwsza.
- Panie mają pierwszeństwo - powiedział Liam przepuszczając mnie i podał mi kulę do rąk. Przyjęłam ją z lekkim przerażeniem, bo okazała się cięższa niż przypuszczałam. Przeniosłam wzrok na mulata. Brunet uśmiechną się do mnie cwaniacko, ale podszedł.
- Co mam robić ? – zapytałam, Zayn stanął za mną i niemalże przytulił się do moich pleców. Poczułam jego ciepły oddech na karku, który odraz spowodował przyjemne dreszcze na moim ciele. Malik pokazał mi ruch, który powinnam wykonać kulą i gdy miałam już zrobić odpowiednio rzut Zayn przesunął dyskretnie swoją dłoń na moje udo, przez co kula wymknęła mi się z rąk lecąc prosto to rury obok toru.
- No Malik nauczycielem dobrym to ty nie będziesz – powiedział śmiejąc się Niall. Ja zaczerwieniona obróciłam się do zespołu, a mój wzrok padł na Louisa, który zaciskał wargi w wazką linie.
* Louis *
Patrzyłem na „nauki” Zayna dotyczących gry w kręgle i coś w moim żołądku ścisło się w olbrzymi supeł. Zacząłem się zastanawiać co by było gdybym jednak to ja był teraz na jego miejscu, ale od razu przed oczami zobaczyłem krzyczącą na mnie Eleanor i wymazałem te myśli z głowy. Nie powinienem myśleć w taki sposób o Ewelinie, była moją przeszłością a jednak wciąż była w mojej głowie mimo moich usilnych starań …
- Halo ziemia do Louisa ! – wyrwał mnie z zamyślenia Harry intensywnie machając swoimi grabiami przed oczami. Rozejrzałem się wokół i zobaczyłem, że Ewelinę i Zayna gdzieś wywiało.
- Pytałem się, czy chcesz coś do picia ?
- Dobra pójdę – odpowiedziałem, a chłopcy się roześmiali – No co ?
- Nie nic idź, dla nas też coś przynieś – powiedział między śmiechem Hazza. Wzruszając ramionami ruszyłem do baru. Idąc zobaczyłem śmiejących się Ewelinę i Zayna, nie wiem sam nawet czemu ruszyłem za nimi. Zrobiło mi się głupio, że śledziłem mojego przyjaciela i moją byłą, ale to uczucie ciekawości było silniejsze ode mnie. Para skręciła w wąski korytarz prowadzący do ubikacji. Wychyliłem się za zakrętu i zobaczyłem jak mulat przyciska do ściany brunetkę, czule głaszcząc jej policzki. Po chwili ich usta się zetknęły, a ja poczułem silny ból w dołku, jakby ktoś uderzył mnie pięścią w brzuch. Patrzyłem chodź cała ta sytuacja mnie raniła coraz bardziej z każdą sekundą. Teraz dopiero do mnie dotarło co czuję. Zazdrość. Zazdrość o to, że to nie ja stoję na miejscu Malika, ale też był ból że tą osobą którą mi to zabrał był właśnie mój przyjaciel.
Ktoś nagle wyszedł z łazienki i dziewczyna speszona całą sytuacją odsunęła się od chłopaka, a jej wzrok przez przypadek spoczął na mnie.
- Louis ..? – powiedziała cichym głosem, a ja niewiele myśląc obróciłem się na pięcie i szybkim krokiem wyszedłem z lokalu. Musiałem trochę ochłonąć i ukoić nerwy, ale nie było mi to dane zaraz za mną wyszła dziewczyna.
- Louis wszystko w porządku ? – zapytała kładąc mi dłoń na ramieniu.
- Oczywiście – warknąłem strzepując jej rękę przez które przepływało elektryzujące ciepło.
- Wiem, że widziałeś mnie z Zaynem i …
- I co ? – przerwałem jej wrednie. Dziewczyna zwęziła oczy i spojrzała na mnie uważnie.
- Nie przeszkadza ci to ? Że jesteśmy ze sobą ? – zapytała, a ja odwróciłem wzrok patrząc na krajobraz przede mną.
- A czemu miało by przeszkadzać ? – zapytałem chłodno z lekkim opóźnieniem.
- Jesteś zazdrosny. – stwierdziła uśmiechając się tryumfalnie. Zgadła i tu mnie miała, ale przecież nie mogłem jej tego powiedzieć. Prychnąłem udając zniesmaczenie.
- Niby o co miałbym być zazdrosny ?
- No… o mnie – powiedziała już mniej pewnie.
- Dziewczyno przejrzyj na oczy, ty dla mnie nic nie znaczysz, mam swoją dziewczynę którą kocham, a ty jesteś nikim i nie wmawiaj sobie rzeczy których nie ma – powiedziałem oschle starając brzmieć się naturalnie, co mi się chyba udało, bo na twarzy brunetki pojawiło się zmieszanie, pomieszane z grymasem.
- Bardzo dobrze w takim razie – przemówiła zaczynając drżącym głosem, ale szybko się opanowała – Teraz mnie i Zaynowi nic nie będzie stało na drodze do szczęścia – skończyła i z mocno pewnym siebie podniesioną brodą ruszyła powrotem do wejścia w którym akurat nie pojawił się nikt inny jak mulat.
- O dobrze, że cię widzę Zayn. Podjęłam decyzję i zgadzam się być twoją dziewczyną – mówiła głośno i wyraźnie po czym rzuciła się w ramiona szczęśliwego Zayna i złożyła na jego wargach czuły pocałunek, a ja sam ze złości na samego siebie mocno zacisnąłem szczękę. Widziałem, że sam popchnąłem ją w ramiona innego, ale co innego mogłem zrobić. Przecież nie mogłem jej powiedzieć tego co czuję prawda ?... 
__________________________________________ 
Do kulałam się w końcu, rozdział mi się za bardzo nie podoba, pisałam go w częściach trochę u kuzynki, trochę u brata i trochę u siebie więc przepraszam, że się trochę kupy nie trzyma ... 
A co do następnego to może być mały problem ten tydzień mam tak zawalony, że nie wiem nawet czy cokolwiek dam radę coś napisać -,- Ciągle jakieś sprawdziany,a w sobotę mam urodziny w niedziele moja babcia więc może być ciężko... Z góry przepraszam jeśli się nic nie pojawi. 
Teraz i tak spać chce mi się jak cholera więc nie przeciągam do następnego ;P 
Katy227

29 komentarzy:

  1. taa , pierdol, pierdol ja poslucha. rozdział jest cudny. cieszę się, że wyniki wyszły pozytywnie. Szkoda, że Lou nie wyznał jej co naprawdę czuje, no ale przecież jest szczęśliwy z Eleonor. Nie mogę się doczekać następnego <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3
    pozdrawiam@_Just_Smile_99 :****
    http://still-remember-me-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i woow udało mi się skomentować pierwszej #MamZaciesz xxx

      Usuń
  2. wow rozdział zajebisty xD tylko szkoda że teraz ta dwójka będzie się oszukiwać bo przecież widać że się kochają a trudno jest być w związku jak się kocha inną osobę ja tam mam nadzieję że Louis i Ewelina będą razem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej, wreszcie dodałaś nowy rozdział, skaczę z radości ;*
    Że niby Ci rozdział nie wyszedł? Kobieto ten rozdział jest zajebisty! Masz talent. Bardzo się cieszę, że wyniki wyszły pozytywne. Może przez to Ewelina znów zbliży się jakoś z Louisem. Szok. Zdziwienie. Wstrząs. Zeswatałaś Ewelinę i Zayna :P Ooo, powiem Ci szczerze zaskoczyłaś mnie tym. Chociaż moim zdaniem ona nic do niego nie czuje, traktuje go raczej jak bliskiego przyjaciela. A co do scenki zazdrości, to powiem, że udana hehe :D
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ;*
    Pozdrawiam
    @sweetytwitty3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej rozdział świetny :D , strasznie się ciesze że Zayn i Ewelina są razem <3 , mam nadzieje że następny rozdział będzie za tydzień :] Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Błagam!!! Niech Louis i Ewelina znowu będą razem!!! ;-;
    Rozdział CUDOWNY ;3
    No i życzę przedwczesne STO LAT!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też trzymam kciuki za Ewelinę i Lou :)
    Rozdział jest świetny,zresztą jak zwykle :P
    No dziewczyno masz talent! Nic więcej do dodania :D
    Czekam na next <33

    OdpowiedzUsuń
  7. Kobieto ja to bym mogła czytać i czytać Twoje opowiadanie! Nawet jak uważasz, że jest fatalne to mnie się i tak podoba. Potrafisz zaciekawić człowieka. Szkoda mi trochę Louisa no bo musiał patrzeć na to wszystko, ale z drugiej strony mógł jej przecież powiedzieć co do niej czuje, prawda? Nic mu na drodze nie stanęło jedynie przyjaciel - Zayn. Mam nadzieje, że Ewelina nie zrani Zayna swoimi uczuciami co do Louisa bo w glebi wiem, ze ona go nadal kocha a może udawac milosc do Mulata. Czekam niecierpliwie na kolejny rozdzial i zyczę od razu wszystkiego dobrego, zdrowia, szczęścia, uśmiechu na twarzy, ciągłej weny i dobrych wyników w szkole. Pozdrawiam /kufer-szczęścia/

    OdpowiedzUsuń
  8. o jeju nie spodziewałam sie takiego obrotu akcji . Nie chodzi o bobaska tylko o Eweline . Myślałam że będzie tęskniła za Lou , ale może to tylko taka podpucha . Ona nie może być z Zaynem , jest tylko mój <3 hahaha czekam na kolejny i zapraszam do siebie :D

    http://butyourperfecttome.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. swietny rozdzial szkoda ze Ewelina nie bedzie z Louisem

    OdpowiedzUsuń
  10. Lou... grrrr!
    Mam focha! Ostatnio strasznie często je strzelam, ale no cóż, widocznie taka już moja natura xd
    Kurde, strasznie mnie Lou pod koniec podkurzył. Taki oschły i strasznie chamski. Nie lubię go w tej wersji. No ej, no jakby nie on! :c
    Ale ma plusa za to, że Ewelinie opadła szczęka :D Hi hihihihi! xd
    Mimo wszystko mieli wcześniej słodką akcję. To z wynikami. Lou świetnie postąpił z tym, że chciał, żeby to właśnie Ewelina przeczytała pierwsza wyniki. A potem to przytulenie... ^.^ Już miałam nadzieję, że coś znowu zacznie się między nimi dziać a tu dupa :c
    Rozumiem Louisa. Poczuł się skrzywdzony: najpierw go zostawiła bez słowa, a potem się okazuje, że mają dziecko... Poza tym ma dziewczynę i chyba boi się po raz kolejny zaufać Ewelinie.
    Aczkolwiek jej chyba nie rozumiem. Przecież ona kocha LOU. Nawet jak się wtedy całowała i obściskiwała z Zaynem, to wypowiedziała imię Louisa...
    Może chodzi po prostu o to, że przez cały ten czas to Zayn był dla niej wsparciem, a ona potrzebuje miłości. Którą Zayn jest jej w stanie zapewnić.
    No ale jeszcze właśnie sam Zayn! Przecież chyba nie jest na tyle głupi, żeby sądzić, że przez te kilka dni (od tamtego feralnego pocałunku, przy którym wyszło, kto wciąż jest w jej sercu) Lou stanie si Ewelinie zupełnie obojętny! No kurde nooo... Przecież on chyba doskonale zdaje sobie sprawę z tego, kogo ona kocha. Nie ogarniam go -,- Louisa tak. Ewelinę? Jestem w stanie. Ale Zayna to już totalnie

    Niedługo Gwiazdka, Magia Świąt może zadziała... Proszę, żeby ostatecznie Ewelina i Lou znowu byli razem. Byłam grzeczna. Proooszę ;)

    Genialny rozdział, czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Lou ty zazdrośniku! :D wiedziałam, że tak bedzie ; )
    ale powiem ci (a raczej napisze), że Ewelina pasuje mi do Zayna. po prostu tak uważam i tyle.
    no i tak w ogóle to ciekawi mnie co ten Lou teraz zrobi. no bo coś zrobi, prawda? nie można być zazdrosnym o kogoś i po prostu patrzeć z boku na to co sieee dzieje.
    czekam na kolejny! : D

    OdpowiedzUsuń
  12. o matko jaki głupi ten Lo mógł jej powiedzieć a nie teraz on z Zaynem boże nie pasuje ona do niego mam nadzijeje że jednak długo ze sobą nie będa! xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Kurcze no, nie tak miało być! Ona ma być z Lou! xd Wciśnij gdzieś na ich drogię Perrie , skłóć Lou i Eleanor i będzie idealnie :d hahaha

    Świetny rozdział, mam nadzieję, że jednak uda Ci się coś nabazgrać :3 Czekam na następny xxx

    OdpowiedzUsuń
  14. Czego nie rozumiesz w stwierdzeniu lou musi być z eweliną...? Grrrrr... Oprócz tego rozdział super. Czekam na nn ;) aga

    OdpowiedzUsuń
  15. ojaaaaaaaaaaaa, jak przeczytałam 'Nie przeszkadza ci to ? Że jesteśmy ze sobą ?' to mnie zatkało i do teraz mam minę :OO hahaha nieee no, ale faaajnie :P może będzie więcej Zayna XD
    faaajny rozdział ogólnie, czekam na nn ;)

    http://you-instead.blogspot.com/ xxx

    OdpowiedzUsuń
  16. Ej popraw bo to powinien być rozdział 7. ;) Rozdzialik boski. Ciekawe jak to się teraz potoczy. A skoro będziesz mieć urodzinki to Wszystkiego Najlepszego. :3 :D ;*

    Zapraszam http://story-full-of-suprises.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Może i się czepiam szczegółów, ale to powinien być siódmy rozdział a nie szósty. A co do rozdziału to cud, miód i malinki. Podoba mi się ta relacja miłosna Ewelina-Zayn i moim zdaniem pasują do siebie idealnie. czekam (nie)cierpliwie na następny :D
    Pozdrawiam, Berry ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. No właśnie, że mogłeś jej to powiedzieć, Lou, ty kretynie! No po prostu powinien sam się teraz skopać za tą swoją inteligencję. Bo jakim idiotą trzeba być, by pchać ukochaną w ramiona innego. Einstein!
    Przepraszam cię kochana, że dopiero teraz dodaję komentarz, ale normalnie nie wiem co się dzieje... Po prostu ktoś mi podbiera czas! Złodzieje jedne! Ale czytam zawsze jak tylko powiadomienie widzę. Tu mogę nawet rękę na sercu przyłożyć :) Przecież ty wiesz, że kocham to opowiadanie i czasami mam wrażenie, że żyję nim wręcz za bardzo ;)
    Napisałaś, że rozdział nie bardzo ci się podoba i normalnie zapewniłabym cię, że jest inaczej, ale... Ale w tym rozdziale coś mi nie pasowało... Początek fajny. Ucieszyłam się, gdy Lou do niej przyszedł. I ta wiadomość! Uda się! Uda się! MUSI się udać! Chłopczyk będzie żył! Ale żeby nie zapeszać... Proszę, proszę, proszę! On MUSI żyć!
    To, co mi tu nie pasowało (może jestem dziwnie sentymentalna, albo sama nie wiem jaka), to całe ich świętowanie. Ja naprawdę wszystko rozumiem... Cudowna wiadomość, wielka radość... Są młodzi... No ale kurde! Dziecko jej umiera w szpitalu, a ona ma czas i siłę na takie rzeczy? I jeszcze problemy sercowe i dziwne granie na uczuciach... Na to też ma siłę? Nie mogę pomieścić tego w tej mojej łepetynie ;) To oczywiście tylko takie moje przemyślenia, ale po prostu mi to nie pasuje... Po prostu nie mogę się pogodzić z myślą, że matka takiego malca baluje zamiast przy nim siedzieć. W końcu dziecko jest umierające i może w każdej chwili odejść (nie może!!!). Czepiam się, wiem... No, ale nie rozumiem tego. Nawet w szpitalach matki mogą siedzieć przy dzieciach cały czas (albo ojcowie). Nie ma mowy o żadnych godzinach odwiedzin! Wiem, bo moja z bratem prawie miesiąc mieszkała w szpitalu... No, ale ja nie o tym...
    Rozdział naprawdę fajny i gdyby nie moje uczucia, które nie dały mi zapomnieć o tym fakcie, to cieszyłabym się o wiele bardziej z zazdrości Louisa, bo świadczy o jego uczuciach i pewnie cały ten wypad uznałabym za genialny, ale tak... Przepraszam cię za te moje biadolenie... Mam nadzieję, że wiesz jak bardzo kocham twoje opowiadanie i ciebie. Nie przestane czytać, choćby nie wiem co! Nie pozbędziesz się mnie ;) Co najwyżej możesz mi jakiś limit na długość komentarzy założyć, to nie będę ci tak marudzić... Niby tyle elementów w tym rozdziale, z których powinnam się cieszyć, a jednak nie mogę... No nie rozumiem jej zachowania i już!
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Thomas MUSI żyć (nie mogłam się powstrzymać)! Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.

    @KateStylees
    http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ups :D Sorry, poniosło mnie i wyszedł długi...

      Usuń
  19. taaa jasne nie podoba ci się..to jest cudo*--* Ewelina z Zaynem ciekawie ale ja chce żeby ona była z Lou czekam na kolejny;*

    OdpowiedzUsuń
  20. To było cudne. Ogółem mówiąc NAJLEPSZY blog jaki KIEDYKOLWIEK czytałam!!!
    A przy okazji w wolnej chwili zapraszam na mojego bloga:
    http://onedirectionlove19.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Cudo cudo cudo cudo cudo cudo *____________* <3 STO LAT !

    OdpowiedzUsuń
  22. Witam ;D Zapraszam na bloga, ostrzegam to mój pierwszym w życiu blog: http://od-pierwszego-wejrzenia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. pisałam komentarz, a się nie dodał, grr. głupio że Lou, na to patrzył. taak słodko, jak Zayn, uczył ją.. jednak wolę, żeby była, z Lou. ;3 STO LAT!, chociaż to jeszcze ode mnie usłyszysz. xd

    OdpowiedzUsuń
  24. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA jak to Zayn nie może być z Eweliną.. 3 razy nie dziękuję. :D Nie no ale serio Oni nie mogą być razem :)..
    Hmm. Nooo ale jak się ciesze ze wyszedł pozytywny wyniki. :D

    P.S. Widziałam na gg że masz urodziny no więc WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO :D


    > __________0000000_____________0000000
    > _______00000000000000_______0000000000000
    > _____000000000000000000__000000000000000000
    > ___000000000000000000000000000000_______00000
    > __0000000000000000000000000000000_________0000
    > _0000000000000000000000000000000000________0000
    > _0000000000000000000000000000000000000_____0000
    > 0000000000000000000000000000000000000000___0000
    > 00000000000000000000000000000000000000000_00000
    > 00000000000000000000000000000000000000000000000
    > 0000000000000000000000000000000000000000000000
    > _000000000000000000000000000000000000000000000
    > __0000000000000000000000000000000000000000000
    > ____0000000000000000000000000000000000000000
    > ______000000000000000000000000000000000000
    > _________000000000000000000000000000000
    > ____________000000000000000000000000
    > ______________00000000000000000000
    > _________________000000000000000
    > ___________________0000000000
    > _____________________000000
    > _______________________00






















    …………… ( …… ( ……( …… (
    …………… () --- () --- () --- ()
    …………… || -— || — || — ||
    ………… .{*~*~*~*~*~*~*}
    ……… @@@@@@@@@@@@@
    …… { ~*~*~*~*~*~*~*~*~*}
    … . @@@@@@@@@@@@@@@@@
    … .{*~*~* ~*~* ~* ~*~*~ *~*}
    …{ *~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~}
    …{ ~*~*~*~* *~*~*~*~* ~*~*~}
    …@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@
    ……………… … )---------(
    ………… ____ ,-----------, ___
    …… … /_________________\ 100 lat

    Sto lat :D @Carroot_1d

    OdpowiedzUsuń
  25. szkoda ze Ewelina i Louis nie są razem no ale cóż trudno.Ja ciągle mam nadzieje że wrócą do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  26. Serdecznie zapraszam do czytania mojego nowego opowiadania z One Direction. Już dziś pojawili się bohaterowie, a wkrótce pojawi się prolog, więc niczego nie przegapisz :) Jeśli jesteś ciekawa co się wydarzy, dodaj do obserwowanych, dodawaj komentarze, a obiecuję Ci, że nie pożałujesz tej decyzji. http://heartache-doesnt-last-forever.blogspot.com/
    Z góry przepraszam za spam :3

    OdpowiedzUsuń