poniedziałek, 4 marca 2013

Rozdział 14 - Kochanie to nie tak jak myślisz



Minęło parę dni od kiedy zamieszkałam u Louisa. Atmosfera między nami była napięta, ale cóż się dziwić jeśli sprawa naszego pocałunku nie do końca została wyjaśniona, jeśli nie w ogóle. Chłopak zaczął znikać mając jakieś dziwne wytłumaczenia, a „pilnować” mnie przychodził często Zayn. Gdy mulat nas odwiedzał dało się od razu wyczuć niechęć Louisa do niego. Z tego co zdołałam wyciągnąć od Harrego to się poważnie pokłócili o mnie, a właściwie o to, że mam zamieszkać z Tomlinsonem, a nie z Malikiem.
Działo się to czego się najbardziej obawiałam, dzieliłam zespół. Paul z dnia na dzień tracił cierpliwość do Louisa. Chłopak całkowicie odseparował się od muzyki. Nie chciał chodzić na żadne próby, wywiady czy gale. Harry oczywiście bronił przyjaciela, żeby wstrzymać się jeszcze trochę i dać Lou trochę czasu na ogarnięcie prywatnych spraw, ale reszta zespołu też zaczęła się niecierpliwić.
Czułam się jak kula u nogi, tylko przeszkadzałam. Chłopcy we wszystkim chcieli mnie wyręczać, ale ja starałam się jakoś żyć. Ale nie raz w moich oczach znajdował się łzy gdy Tom przybiegał do mnie, ze swoim nowo narysowanym rysunkiem i krzyczał podekscytowany „Mama zobacz!”. W takich sytuacjach dusiłam w sobie płacz zbierający się we mnie. Upust swoim emocjom dawałam zawsze w nocy, gdy moczyłam swoją poduszkę swoimi łzami do granic jej możliwości, póki nie przychodził do mnie w końcu wolny od bólu sen. Każdym rankiem przywdziewałam na siebie maskę, że wszystko jest dobrze. Myślałam, że z każdym kolejnym dniem będzie lepiej, ale czułam że moje przygnębienie coraz bardziej mnie ogrania.
Wyszłam z pokoju Toma, który Louis specjalnie dla niego urządził, chłopczyk właśnie spokojnie zasnął, więc i ja mogłam iść do siebie. Szłam z białą laską, którą dostałam w prezencie od chłopaków, starając się aby na nic nie wpaść. W moim już pokoju odłożyłam ją na bok i udałam się do łazienki. Wzięłam gorącą kąpiel, a następnie przebrałam się w pidżamę. Rozczesałam wilgotne włosy i zostawiłam je rozsypane na moich ramionach. Przeszłam z powrotem do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku i dłonią starałam się znaleźć przycisk na budziku, który mówił mi która jest aktualnie godzina. Jednak oczywiście zamiast go znaleźć strąciłam szklankę która z głośnym hukiem spadła na ziemię rozsypując się na kawałki.
- Nie.. – jęknęłam żałośnie i ulękłam na kolana starając się pozbierać zbite jej kawałki. Jednak od razu poczułam przeszywając ból w prawej nodze. Do oczu napłynęły mi łzy, ale to nie ból w nodze był ich przyczynom. Tylko jak każdej nocy płacz był spowodowany przez moje kalectwo. Nie potrafiłam tego inaczej nazwać. Nie potrafiłam się pogodzić. Nie potrafiłam normalnie żyć. Nie potrafiłam się podnieść. Klęczałam dalej płacząc jak mała dziewczynka, czułam jak moje kolano moczy ciepła krew, ale teraz nawet ten fizyczny ból był lepszy od tego co działo się we mnie w środku.
- Ewelina? – usłyszałam otwierające się drzwi i ciche pytanie Louisa. Nie odwróciłam się w jego stronę, ale słyszałam jak zapala światło i obchodzi łóżko i zasysa głośno powietrze gdy widzi, że klęczę we szkle. – Nie ruszaj się – mruknął do mnie. Podszedł omijając szkło i wziął mnie delikatnie na ręce. Chłopak posadził mi po drugiej stronie łóżka i zaczął się przyglądać mojej nodze. Chodź bardzo chciałam nadal nie mogłam zapanować nad łzami. Louis przyniósł z łazienki szybko apteczkę; ciepłymi dłońmi ścierał delikatnie krew, która wypłynęła z rany, każdy chodźmy najmniejszy dotyk przyprawiał mnie o dreszcz na całym ciele. Chłopak jednak szybko skończył i przykleił na moją ranę duży opatrunek.
- Gotowe – oznajmił smutno i złożył swoimi wilgotnymi ustami pocałunek na moim czole. Brunet zaczął się krzątać sprzątając kawałki szkła. Ja jednak nie potrafiłam się ruszyć, a łzy nie chciały przestać płynąć. Nigdy nie myślałam, że dojdę do takiego momentu w moim życiu, że przyznam się do tego że nie mam już siły żeby żyć. Nie miałam na tyle siły, żeby uśmiechnąć się sztucznie i powiedzieć, że wszystko jest okej, ja nawet nie chciałam tego robić, nie miałam ochoty na nic. Popadałam w coraz większą depresje, a siły już nie miałam aby z tym walczyć.
- Ewelina­? Coś cię jeszcze boli? – zapytał zaniepokojony Louis przysiadając się na skraju łóżka – Powiedz mi co jest nie tak? – ponowił pytanie chłopak głaszcząc delikatnie, moją dłoń – Powiedz coś. Nie duś w sobie tego… - w tym momencie coś we mnie pękło i przytuliłam się mocno do bruneta, chcąc się poczuć bezpiecznie w jego ramionach.
- Louis pomóż mi, ja już nie daje rady… - wyszeptałam przez łzy.
- Poradzimy sobie. Nie znam silniejszej osoby od ciebie, wiem  że będzie dobrze… - mówił spokojnym głosem, głaszcząc kojąco moje włosy.
- Dlaczego zawsze mnie to musi spotykać? – zapytałam szeptem.
- Nie wiem kochanie, naprawdę nie wiem – odpowiedział słabym głosem chłopak składając za moim czole pocałunek. Schowałam twarz w zagłębieniu jego szyi, wdychając słodki zapach, żelu pod prysznic którego używał.
- Cudownie pachniesz – mruknęłam zanim mogłam się opanować – Przepraszam – szybko dodałam odsuwając się od chłopaka.
- Nie przepraszaj – szepnął głaszcząc opuszkami palców mój policzek; teraz dopiero zorientowałam się, że przestałam płakać. Ten krótki przelotny dotyk sprawił, że chciałam więcej.
- Pocałuj mnie – poprosiłam słabo, ale chłopakowi nie trzeba było powtarzać drugi raz. Wbił się namiętnie w moje usta, wsadzając rękę w moje włosy, aby mieć mnie bliżej. Ogień, pożądanie i obezwładniające gorąco chłopaka ogarnęło mnie natychmiastowo. Moje serce przyspieszyło do nienaturalnego bicia. Nasze języki toczyły między sobą walkę rozkoszy. Chłopak przeniósł się sprawnie, nie odrywając się od moich ust, nade mnie. Od razu poczułam jak jego rozpalone ciało przygniata mnie przyszpilając do łóżka. Wolną dłonią zaczął sunąć po moim nagim udzie zostawiając po sobie widoczną gęsią skórkę, która jeszcze bardziej rozpaliła chęć dotyku chłopaka. Zanurkowałam swoimi zimnymi dłońmi pod jego cienką koszulkę i od razu poczułam jak chłopak uśmiecha się przy pocałunku.
- Nawet nie wiesz jak długo na to czekałem – wysapał odrywając się od moich ust, sunąc pocałunkami po mojej rozpalonej szyi. Westchnęłam cicho rozkoszując się nim całym. Chłopak pociągnął moją luźną bluzkę ukazując tym samym moje nagie ramię, które natychmiastowo obdarował swoimi gorącymi pocałunkami. Nie wiele myśląc więcej ściągnęłam jego górną część garderoby. Przylegając automatycznie to jego nagiego torsu. Objęłam rękoma jego szerokie, gładkie ramiona chcąc poczuć chłopaka bliżej siebie. Louis powrócił do moich ust łącząc ponownie swoje wilgotne wargi z moimi. Zarzuciłam nogę na biodro chłopaka, tym samym ocierając się o już twardą męskość bruneta. Naprowadziłam Louisa aby dłonią wszedł pod moją koszulkę, przez która prześwitywały moje twarde sutki. Chłopak zaczął krążyć kciukiem wokół mojej brodawki drażniąc ją, przyprawiając mnie o jeszcze większe pożądanie. Nie trudno znaleźć było brzeg, dresowych spodni Lou, który zaczął mnie iście irytować przez co zaczęłam je zsuwać coraz niżej, aby mieć już całego chłopaka dla siebie bez żadnych barier.
- Mamo?- usłyszałam cichutkie pytanie Thomasa, co podziałało na mnie jak kubeł zimnej wody i natychmiastowo zrzuciłam Louisa z siebie.
- Tak misiu? – zapytałam jak gdyby nie było za mną Tomlinsona podciągającego spodni na swój tyłek.
- Miałem zły sen – odpowiedział chłopczyk - A co tu robi Lou? – zapytał podchodząc do łóżka.
- Też miałem zły sen – oznajmił spiesząc mi z pomocą brunet.
- To mogę też spać z wami? – zapytał już wdrapując się na łóżko.
- Oczywiście – przytaknęłam sadzając do między mnie, a Louisa, przykrywając kołdrą.
- To ja może pójdę do siebie – mruknął brunet już wstając, ale chwyciłam go za rękę.
- Zostań z nami – poprosiłam, chłopak pocałował mnie po raz kolejny w czoło.
- Zostanę i będę was bronić przed potworami – zawołał rycersko łaskocząc Toma. Ja także uśmiechnęłam się do siebie opadając na poduszki, bo wiedziałam, że obroni i mnie przed moimi własnymi ciągle czającymi się w głębi mnie…

Usłyszałam przeraźliwy krzyk, który wyrwał mnie ze snu.
- Louis możesz mi powiedzieć co to ma znaczyć?!
- Eleanor – szepnęłam jednocześnie z chłopakiem.
- Kochanie to nie tak jak myślisz… - zaczął brunet zrywając się z łóżka, a mnie żołądek ścisnął się z gorzkiej zazdrości. „Kochanie?” wczoraj jeszcze mnie tak nazywał.
- Nie ja nie chce nawet tego słuchać, zostań sobie tutaj z tym ślepym kretem – warknęła i wyszła trzaskając drzwiami.
- Eleanor! – zawołał Louis biegnąc za nią – Pozwól mi wytłumaczyć…
- A co tu do tłumaczenia?! Zamieszkała z tobą, bo jej nie stać na mieszkanie i dupy ci dalej w zamian tak?! – krzyczała tak głośno na korytarzu, że usłyszałam wszystkie słowa, nie powiem że nie bolało…
- Nie mów tak o niej, my wcale nie spaliśmy ze sobą! – bronił się Louis.
- Tak teraz mi powiedz, że tylko się zgubiłeś i nie do swojego łóżka trafiłeś – warknęła z sarkazmem dziewczyna.
- Eleonor mówię, że nic nie było, przecież dziecko spało z nami do cholery! – podniósł głos zirytowany chłopak. Na korytarzu nastała cisza, a Thomas pociągnął mnie za rękaw pidżamy.
- Mamo kto to?
- Wybieraj, ja czy ona? – przemówiła w końcu dziewczyna, a ja zignorowałam pytanie chłopca.
- Jak możesz kazać mi wybierać między tobą, a moim synem? – zapytał z niedowierzaniem Louis.
- Nie kazałam ci wyrzekać się syna, masz wybrać ja czy ona! – krzyknęła, a ja nie wytrzymałam zerwałam się z łóżka i zatrzasnęłam drzwi, które Tomlinson zostawił otwarte, wybiegając za El. Nerwowo zakluczyłam je, opierając się o nie płacząc. Nie chciałam słyszeć odpowiedzi na te pytanie. Wiedziałam, że Louis będzie wolał piękną wręcz perfekcyjną brunetkę w każdym calu, a nie mnie „ślepego kreta” jak mnie nazwała. Teraz dopiero zrozumiałam dlaczego chłopak wczoraj mnie pocałował po prostu z litości. Ale nie mogę pozwolić aby odebrał mi syna, jest mój i nie oddam go nikomu.
- Mamo, dlaczego płaczesz? – usłyszałam ciche pytanie Toma.
- Nic się nie dzieje, po prostu wyjeżdżamy – uśmiechnęłam się do niego smutno i zaczęłam pakować swoje walizki.
- Ewelina? – po drugiej stronie drzwi rozległo się ciche pukanie chłopaka.
- Odejdź – jęknęłam starając się nie przerywać trochę, opornie idącego pakowania.
- Otwórz drzwi – poprosił błagalnym tonem, ale ja zacisnęłam wargi nie mogłam tego zrobić to jedynie pogorszy sprawę.
- Powiedziałam odejdź! – warknęłam zgarniając kolejne ubrania z szafy.
- Nie, odejdę póki… - przerwał gdy zadzwonił jego telefon. Na chwilę zastała cisza po drugiej stronie drzwi. Poszłam szybkim krokiem w stronę łazienki zgarniając stamtąd wszystko do kosmetyczki. – Ewelina muszę wyjść na godzinę, poradzisz sobie? – zadał kolejne pytanie brunet za drzwi.
- Tak – odpowiedziałam krótko po czym usłyszałam kroki bruneta na schodach. Godzina wystarczy, aby zniknąć, tylko sama tego nie zrobię, wiedziałam że chłopcy nie zgodzą mi się pomóc, więc musiałam skontaktować się z kimś innym, z kimś kto mnie tu nie chce…



___________________________________________

Mam dla was wiadomość, złą no chyba że macie mnie już dość to dobrą ;P Zbliżamy się już do końca tego opowiadania. Wiem że tej części to dopiero 14 rozdział, ale nie widzę już sensu w ciągnięciu tej historii, jest już coraz mniej czytelników więc z tego co widzę to przynudzam, a nie chce tego dlatego też zrobię to co postanowiłam.  
Teraz do was pytanie szczęśliwe czy smutne zakończenie? Ja skłaniam się ku szczęśliwemu, ale chciałabym poznać wasze opinie piszcie w komentarzach !  
Katy227 

53 komentarze:

  1. nieee proszę cię nie kończ tego ;c ja kocham te opowiadanie!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. jak mogłaś?! Jezu.... tak się cieszyłam na początku tego rozdziału a ty go tak zakończyłaś.... Nic, nie pozostaje mi nic innego jak czekać na next!

    PS: Rozdział cudowny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. co tyyyyyyyyy.. nie kończ! nie no chociaż jak tam chceesz ;) ale niee kończ no! XD
    normalnie musze cie pochwalic za ten rozdział. jest taaaaki fajny, serio mi się podobał :) to z Elką mnie rozwaliło, taa, ten krzyk.. tylko ja sobie wyobraziłam jakby to BRELOCZEK krzyczał?! ;oo czy ze mną jest cos nie tak? XD
    pewnie Lou ich tam złapie gdzieś na lotnisku czy coś... mam nadzieję,że historia zakończy się szczęśliwie ;)
    @Cornelia1dxx :DDxxx

    OdpowiedzUsuń
  4. zaskoczylo mnie to ... myslałam żew Louis juz dawno zewał z El .
    prosze niech będzie szcęśliwe zalkonczenie ja tak bardzo lubie takie zakończenia :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Nieee, czemu koniec ? Wiem, ze nie jestem wzorowa czytelniczka, nie zawsze komentowałam ale uwielbiam to opowiadanie!
    Ale cóż, zrobisz jak chcesz... :C
    Ale mam nadzieję, że przynajmniej skończy sie szczęsliwie, bo jak czytalam poczatek tego rozdziało to takie awwww bylo ;)
    Czekam z niecierpliwościa na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Do kogoś, kto jej tu nie chce? To ona do Elki zadzwoni, czy do kogo? Dlaczego znowu ucieka? Tylko proszę cie nie pisz, że kończysz kolejny sezon ucieczką, by zacząć kolejny. Tego nie przeżyje. Tak jak większość mam nadzieję, że to opowiadanie zakończy się szczęśliwie... Po tylu przejściach chyba jej się należy, a przede wszystkim należy się dziecku. Właśnie! Niech to będzie taki happy end dla nich wszystkich. Przecież Louis najwyraźniej ją kocha. Ona jego. Dlaczego nie mogą po prostu normalnie porozmawiać?
    Uwielbiam to opowiadanie i jestem z nim od dawna, ale chyba cieszę się na koniec... I to nie dlatego, że mam cię dość ;) Po prostu bym chciała, by już im się ułożyło. A więcej rozdziałów zazwyczaj oznacza kolejne komplikacje, a tego już bym nie chciała...
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i zaciskam kciuki, by wszystko w końcu zmierzało ku lepszemu :)
    Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego

    @KateStylees

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam na szczęśliwe zakończenie. Ewelina i Zayn to będzie piękna para. A lou niech będzie z El :)
    Szkoda że opowiadanie się kończy, ale coś musi się skończyć aby coś innego mogło się rozpocząć. Bo chyba będziesz dalej pisać?

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak długo czekałam na ten rozdział i się doczekałam:)
    Cudowne:D
    jednak zapewne jak wszyscy czuję,niedosyt! ♥
    Jak najprędzej dodaj następny ♥

    Zapraszam do siebie:)

    http://nicole-and-onedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie , nie zgadzam się , żebyś kończyła , ja chce jeszcze :D
    Co do rozdziału , jest niesamowity , Lou się tak stara , ale to , że później pobiegł za Eleanor strasznie mnie wkurzyło , myślałam , że wszytko będzie już dobrze , a tu dupa. Czekam na rozdział w którym w końcu będą razem , jestem ciekawa do kogo zadzwoni Ewelina.
    Widzisz jest dokładnie 8.59 a ja muszę iść do szkoły , ale zamiast tego czytam twój rozdział , tak mocno kocham ciebie i to opowiadanie , z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :D
    Pozdrawiam <3
    Ps. Na moim blogu powinien pojawić się do czwartku wieczora rozdział :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie kończ tego!!! Uwielbiam ten fanfic! Szkoda że Ewelina wyprowadza się...
    @CheshireCat0102

    OdpowiedzUsuń
  11. SERIO? ŻARTUJESZ SOBIE!?
    Jak to nie widzisz sensu w tym żeby to pisać? Jak to zanudzasz? Coraz mniej czytelników?
    Nie byłabym taka pewna.. JA kocham to opowiadanie całym sercem, jest wspaniałe! Wcale nie zanudzasz, a wręcz przeciwnie, ciągle chcę więcej i więcej.
    I myślę że nie tylko ja mam takie odczucia :)
    Przemyśl to sobie proszę <3 xx

    OdpowiedzUsuń
  12. Proszę Cię nie kończ! To opowiadanie jest pierwszym które zaczęłam czytać. Nie chcę się z nim rozstawać! Piszesz świetnie i wcale nie przynudzasz! Może trochę rzadko dodajesz rozdziały, ale naprawdę warto na nie czekać.
    Ten rozdział jest świetny. Tylko czekałam kiedy będzie coś pomiędzy Lou i Eweliną :D Już nie mogę się doczekać kolejnego :D

    OdpowiedzUsuń
  13. boski czekam na kolejny rozdział niech Ewelina bedzie z Louisem i niech ma jakoś opeeracjie na oczy zeby widziala

    OdpowiedzUsuń
  14. Co z tego że mało czytelników? Proszę, pisz. Pisz choćby dla tych kilku osób. Nie przeżyje bez Twojego bloga! Bedziesz miała mnie na sumieniu :D A jeśli będziesz konczyć to chociaż ze szczęśliwym zakończeniem ;p

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie, no.. Nie kończ tego opowiadania. ;c To opowiadanie jest boskie i ciągle się coś dzieje. Wcale nie przynudzasz. :c

    Rozdział Boski. :3 Czekam z niecierpliwością na kolejny. ^^

    OdpowiedzUsuń
  16. Napisz szczęśliwe zakończenie . Podoba mi się to opowiadanie ,ale nigdy nie komentowałam . Szkoda ,że kończysz . Mam nadzieje ,że zakończysz szczęśliwie i może Ewelina odzyska wzrok (np.przez operacje lub upadek) . Czekam na nowy rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja bym wolała szczęśliwe zakończenie ! Jak na razie i tak jest smutno, więc po co jeszcze więcej smutku ! No więc ja jest za szczęśliwym.
    Ach, my kobiety ! Dlaczego nigdy nie wysłuchamy do końca tylko od razu uciekamy ?! Przecież to, że ona odejdzie, nic nie zmieni, będzie jeszcze gorzej. Czekam na ciąg dalszy <33

    http://po-obu-stronach-lustra-1d.blogspot.com/
    http://pain-and-love-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. jasne ,ze szczęsliwe! no ciekawe kto pomoże Ewelinie uciec z Thomasem?! pisz dalej kochamy cie ;*

    OdpowiedzUsuń
  19. niee, prosze nie koncz! :C wiem ze kazde opowiadanie kiedys musi miec the end, ale tak szybko? ;c PS. ja tez wolalabym zeby zakonczenie bylo szczesliwe. C; xx

    OdpowiedzUsuń
  20. nie prosze3 nie kończ go tak jak tamtego że Ewelina wyjedzie prisze piusz dalej!
    kocham to opoiwadanie a co do rozdziału to ooo gorąco się napoczątku zrobiło! niw powiem ze nie a potem szkoda mi Eweliny :(

    OdpowiedzUsuń
  21. szczęśliwe baby <33 Świetny

    OdpowiedzUsuń
  22. nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nieeeeeeeeeee! prosze nie! to opowiadanie jest zbyt idealne! prosze basiuniu!
    rozdział świetny! tyle w nim emocji i wgl. Ewelina pewnie zadzwoni do El ahhah xd
    prosze nie kończ bo sie obraże!

    OdpowiedzUsuń
  23. NIE !!! Ty chcesz jednak tego, żebym zrobiła to o czym pisałam wcześniej !!!!! Ja chce czytać dalej :) a mało bo rzadko rozdziały dodajesz

    OdpowiedzUsuń
  24. szczęsliwe :3
    A co do rozdziału jest super <3

    OdpowiedzUsuń
  25. A teraz przeczytaj wszystko uważnie nie omijając nawet kropki nad ''i'', bo ja Mila nie lubię się powtarzać.
    Treść rozdziału jest świetna. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że powróciła Ci wena dzięki mnie oczywiście, bo przepędziłam twojego lenia gdzie pieprz rośnie!
    Sporo literówek i braków przecinka, ale za bardzo cię kocham by na ciebie za to wrzeszczeć xd hehehe.
    Jezu jak ja nie lubie tutaj Elki. No po prostu jebnęłabym jej w mordę za tego ślepego kreta!
    No, a co do końcówki to wydaje mi się, że poprosi o pomoc Eleanor.
    Zakończenie opowiadania? Jak dla mnie oczywiście nieszczęśliwe, a nawet i koszmarne. ;)

    Pozdrawiam Mila z the--end-of-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. ej!!!!!! nie możesz tego skończyć! czytam to od bardzo dawna i nie wyobrażam sobie że to się już kończy ;) ps w razie jakbyś KIEDYŚ kończyła jestem za szczęśliwym xd

    OdpowiedzUsuń
  27. nie nie nie nie kończ tego opowiadania błagam cię a jak już koniecznie chcesz go skończyć to przynajmniej ze szczęśliwym zakończeniem :) jestem strasznie ciekawa do kogo zadzwoni Elka no a rozdział jak zwykle BOSKI

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie kończ ;/ ja tu płacze ;/((

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie możesz go skonczyć , no błagam !
    Szczerze to troche mi ubolewa że Eweline oślepiłaś , no ale proszę Cie ... :C
    Mam nadzieje że nam to chociaż wynagrodzisz szczęśliwym zakonczeniem ,i może jakąś nową historią ...?:)

    zapraszam do siebie <3
    http://butyourperfecttome.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  30. NIE KOŃCZ !!!!!! :) jest świeetny ten rozdział jak i całe opowiadanie :D oczywiście że jak bedziesz kończyć KIEDYŚ to szczęśliwie :)

    OdpowiedzUsuń
  31. nie no prosze nie koncz blagam, chyba ze zaczniesz jakies inne pisac to wtedy jakos to przezyje,jestes wspaniala i masz niesamowity dar do pisania,nie marnuj tego. A jezeli juz to jestem za szczesliwy zakonczeniem xx

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja osobiscie wola zebys dalej prowadzila ten blog :) i smuci mnie to ze chcesz go zakaczyc .... Ale skoro taka twoja wola i chcesz napisac juz zakonczenie to jestem za szczesliwym ;);*



    Ps. Rozdzial cudowny jak zawsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Ej no nie ! Ja się nie zgadzam :< Nie kończ jeszcze..Wcale nie przynudzasz..Historia jest naprawdę ciekawa tylko że trochę rzadziej niż wcześniej dodajesz rozdziały ale kiedy się czeka to kolejny rozdział daje więcej przyjemności :D A co do rozdziału to..Czego ta biedna Ewelina znowu gdzieś wyjeżdża ? Przed problemami nie można tak sobie uciec..Louis'emu zależy na Tomie i na pewno będzie chciał ich odnaleźć..Podejrzewam że to Eleanor ma niby pomóc Ewelinie w ucieczce..chyba że jeszcze coś innego wykombinujesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Wcale nie przynudzasz ! Jest naprawdę ciekawe . Kocham to opowiadanie ! Ewelina jedzie do Polski ? Jestem pewna że Lou wybrał Ewelinę ... Współczuję jej w pewnym momencie chciało mi się płakać ,a dokładnie tu : " Ale nie raz w moich oczach znajdował się łzy gdy Tom przybiegał do mnie, ze swoim nowo narysowanym rysunkiem i krzyczał podekscytowany „Mama zobacz!”. " . Uwielbiam te opowiadanie , nie kończ go wcale tak szybko ! W sumie lubię Sad Endy , ale uważam że Ewelina i tak już bardzo dużo przeszła i lepiej by było jakbyś dała Happy End <3 Dodawaj szybko kolejny !

    I tak z innej beczki na początku na moja-historia-1d.blogspot.com pojawił się czwarty rozdział na który serdecznie cię zapraszam ! I również zostałaś nominowana do Versatile Blogger Award na moim blogu ! :)
    Więcej informacji na ten temat znajdziesz tutaj :
    http://your-life-your--voice-1d.blogspot.com/p/versatile-blogger-award_5.html

    Do przeczytania kochana ! Nie trać weny ! Pozdrawiam ! <3

    OdpowiedzUsuń
  35. Ten rozdział w 100% jest udany. Jak się akcja rozkręca ty kończysz. Chce wiecej i dalej te opowiadanie. Jest świetne. Żal mi Eweliny. Los nie jest dla niej łaskawy. Czekam niecierpliwie na kolejny.
    @JustinePayne81

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie kończ!To że ktoś odchodzi od czytania to nie znaczy że ci wierni czytelnicy odejdą!Nie kończ!Rozdział cuuudowny jak każdy dlatego już chyba przynudzam takimi komentarzami ale cóż inaczej się nie da!Szkoda mi Eweliny odzyska wzrok?Proszę powiedz TAK!

    OdpowiedzUsuń
  37. proszę, proszę, proszę.. tylko nie to.. to jest na prawdę moje ulubione opowiadanie..;> codziennie sprawdzam czy dodajesz nawy rozdział,b o na każdy czekam z niecierpliwością..
    wcale nie przynudzasz. uwielbiam jak piszesz.;D ten blog jest jednym z najlepszych które czytałam.
    proszę, nie kończ tej historii tak szybko.. a na pewno nie ze smutnym zakończeniem.;-**

    OdpowiedzUsuń
  38. Ekhem wybacz, że zacznę od tego, ale wprost się zbulwersowałam! Znalazłam czas, by nadrobić rozdział, ale zmartwiła mnie końcówka. Chcesz zakończyć te opowiadanie? Dziewczyno chyba umrę z tęsknoty za nim! Wszyscy umrą i będą chodzić na czarno w żałobie. Oszalałaś. Zawsze znajdzie się pomysł na kolejny rozdział. I choćby nie wiem jak Tobie by się nie podobał NAM SIĘ ZAWSZE SPODOBA! Jesteś dobra w tym co robisz i za to CIĘ KOCHAMY PONAD ŻYCIE! Proszę zastanów się nad tym. Nawet jak miałabyś dodawać rozdział raz, dwa razy na miesiąc. :)
    Co do rozdziału to podobał mi się. W końcu zbliżenie Lou i Eweliny. Aż poczułam taką iskierkę radości w środku, że ACH! :D Ale Elka.. tylko nie Elka! Dlaczego on do niej jeszcze kochanie? Lou głupku! Ewelina to Twoja miłość życia, zrozum to!! I jeszcze bezczelnie ją zostawił. Boże... Czekam na news szybko! :) /sensitive-touch/

    OdpowiedzUsuń
  39. Weź nie kończ jeszcze. Ja zadań nie odrabiałam żeby doczytac to do tego rozdziału a ty mi takie coś ? Nie ładnie

    OdpowiedzUsuń
  40. Hej! Zarąbisty blog. Nominowałam cię do Liebster Awards, dlatego też wejdź na mojego bloga:

    http://onedirectionlove19.blogspot.com/ pozdrawiam ^-^

    OdpowiedzUsuń
  41. Nie kończ tak szybko!!! Uwielbiam tą historie
    @CheshireCat0102

    OdpowiedzUsuń
  42. ŻADNE!!! NIE KOŃCZ!!! KOCHAM TO OPOWIADANIE I WCALE NIE PRZYNUDZASZ!!

    OdpowiedzUsuń
  43. Nie nie nie nie, i co niby będę czytać? Śledzę twoje opowiadanie od początku i przepraszam ,że nie komentowałam ale jestem zbyt leniwa .Obiecuję ,że będę komentować,polecać i zrobię wszystko tylko nie kończ tak wspaniałego opowiadania, proszę :(

    OdpowiedzUsuń
  44. Hej ;D
    Więc, czytam to opowiadanie od niedawna (jestem tu nowa XD..) i uwazam, ze ono jest OBŁĘDNE ! Skad Ty bierzesz te wszystkie pomysly?

    ~Camilla

    OdpowiedzUsuń
  45. Och...dopiero dziś wpadłam na twojego bloga, więc muszę dużo nadrobić, ale ten rozdział jest cudny !
    Zapraszam do siebie: http://one-story-one-direction1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  46. JESTEŚ NIESAMOWITA ! KOCHAM TO OPOWIADANIE ! NIE KOŃCZ GO PROSZĘ ! <333 A JEŚLI SIĘ JUŻ OSTATECZNIE ZDECYDUJESZ NA KONIEC TO ZAKOŃCZENIE SZCZĘŚLIWE :*** ! POZDRAWIAM I CAŁUJĘ ANONIM NATALKA ;3

    OdpowiedzUsuń
  47. jejku świetny rozdział . Ciekawe jak sobie poradzi z synkiem :) Mam nadzieję , że wszystko się ułoży .Zapraszam do siebie : http://koffyou.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  48. Wkurzyłam się trochę gdy zerwała z Zaynem , teraz też się wkurzam, bo chce wyjechać do Polski.. Dziewczyna ma mętlik w głowie, niech sobie to szybko poukłada!
    Czekam na następny !
    Zapraszam do mnie ! :D
    http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  49. Twój blog jest naprawdę świetny! !! Szkoda, że kończysz :( miedzy innymi dzięki tobie postanowiłam zacząć pisać swój własny :) http://more-than-one-direction.blogspot.com/ zajrzyj jak będziesz miała chwilę, dopiero zaczynam i na razie nikt nie czyta :(

    OdpowiedzUsuń
  50. Mega <33
    http://tobelikemeandsomebody.blogspot.com -----zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  51. Nie koncz prosze. Tak mnie wciagnelo to opowiadanie ze w dwa dni przeczytalam wszystko. Super piszesz masz talent i nie rezygnuj z tegi bloga jest swietny. Czekam niecierpliwie na nowy rozdzial. Zycze weny :-D

    OdpowiedzUsuń
  52. Błagam dodaj nowy wpis!!!

    OdpowiedzUsuń