Wpadłem
do domu uradowany. W końcu, w końcu znalazłem rozwiązanie dla Eweliny. Jest
szansa po takim czasie poszukiwań w końcu jest nadzieja.
-
Ewelina? – zawołałem starając gdzie znajduje się dziewczyna, ale odpowiedziała
mi cisza. Ogarnął mnie nie pokój, co jeśli coś się stało po tym jak wyszedłem?
Wbiegłem na schody przeskakując co dwa stopnie. Cisza panująca wokół mnie i
echo tylko moich kroków, dawała wszystkiemu złowrogi wygląd. Otworzyłem drzwi
sypialni brunetki, ale jej tam nie zastałem.
-
Ewelina?! – zawołałem po raz kolejny z nadzieją na odpowiedź, ale takowej nie
otrzymałem. Nerwowo pomaszerowałem do pokoju Toma, który okazał się dziwnie
pusty bez tych dwóch osób, które zawładnęły moim sercem. Z niepokojem zbiegłem
na dół przeszukując wszystkie pomieszczenia, ale prócz mnie w domu nikogo nie
było.
-
Nie to nie może być prawda – pokiwałem głową wpadając na kolejny trop i
pobiegłem ponownie do jej pokoju. Otwarłem drzwi szafy dziewczyny i poczułem
jakby ktoś wbił nóż w moje serce i przekręcił. Z niedowierzaniem drżącą dłonią
zamknąłem szafę. Znowu, znowu to zrobiła.. odeszła…
-
Kurwa mać! – wrzasnąłem na całe gardło zrzucając wszystko z szafki nocnej
dziewczyny. Huk przedmiotów brzmiał tak samo jak moje serce które po raz
ponowny, rozsypało się na tysiące kawałków. Bezwładnie upadłem na kolana, nie
mając siły już na nic. To nie tak miało wyglądać… Mieliśmy być razem
szczęśliwi, po tym jak zerwałem z Eleanor nic nie stawało na przeszkodzie, ale
może ja nie zasługuje na to aby być szczęśliwy?
Przez
rozmazany obraz, który powstał przez gromadzone się łzy w moich oczach,
dostrzegłem ramkę na podłodze. Ująłem ją w dłonie, szkło pękło przez silne
uderzenie, jednak zdjęcie nadal pozostało nie naruszone, zdjęcie
przedstawiające Thomasa razem z Eweliną w szpitalu zaraz po jego narodzinach…
-
Nie mogę pozwolić wam odejść, nie po raz kolejny… - mruknąłem na głos, drżącą
ręką wyciągnąłem zdjęcie i włożyłem sobie do kieszeni. Wstając z determinacją i
potrzebą by ich odnaleźć za wszelką cenę, zbiegłem po schodach po drodze
chwytając kluczyki z auta. Nie mogła być daleko, nie dała by rady sama z
dzieckiem. Ruszyłem więc do osoby, która zgodziłaby się jej pomóc, aby mnie nie
mieć na drodze i mieć wolną rękę co do dziewczyny.
Ruszyłem
z piskiem opon, nie zważając na ograniczenia prędkości jakie mijałem. Teraz
nawet ścigająca mój samochód policja nie powstrzymała mnie od dotarcia na
miejsce. Gdy wściekły zaparkowałem przez posesją Malika, nawet nie zawracałem
sobie głowy aby zamknąć drzwi auta. Pomaszerowałem do wejścia , wchodząc jak do
siebie. Przeszedłem przez korytarz kierując się do salonu z którego dochodziły
dźwięki rozmów.
-
Gdzie ona jest?! – warknąłem ledwo przekraczając próg, kierując swój wściekły
wzrok na Zayna.
-
Cześć Louis – zawołał Niall z kanapy, ale zignorowałem go.
-
Gdzie ona jest?! – krzyknąłem popychając mulata.
-
O co ci chodzi? – zapytał zirytowany.
-
Doskonale wiesz o co mi chodzi! – wycedziłem przez zęby szarpiąc go za jego
basebolówkę.
-
Odwal się – warknął wyszarpując mi się.
-
Hej przestańcie! – próbował nas uspokoić blondyn, ale teraz mało obchodziły
mnie jego słowa.
-
Taki z ciebie przyjaciel? Znajdź sobie swoją dziewczynę, a nie ciągle chcesz
przelecieć moją!
-
One same przychodzą do mnie, bo może ty jesteś za słaby w łóżku! – te słowa
przelały kielich. Zacisnąłem dłoń w pięść i uderzyłem Malika prosto w twarz.
Chłopak zatoczył się trzymając się za swój nos.
-
Pożałujesz tego – warknął i rzucił się na mnie, przez co straciłem równowagę i
wylądowałem na ziemi. Brunet kopnął mnie w brzuch przez co zgiąłem się wpół.
Nie chcą jednak być dłużny, podciąłem mu nogi. Gdy wylądował na ziemi,
ignorując ból przeczołgałem się do niego i zacząłem okładać go pięściami. Mulat
chcąc się jakoś wyswobodzić zamachnął się i głową uderzył w moje czoło przez co
pojawiły mi się mroczki przed oczami.
-
Dość! – krzyknął blondyn wkraczając między nas korzystając z chwilowego
zamroczenia - O co tu do cholery chodzi?!
-
Jego się spytaj – warknął Zayn wskazując na mnie.
-
Nie udawaj, że nie wiesz. Pewnie znowu jej w tym pomogłeś…
-
Ale w czym? Komu? – zmarszczył się patrząc na mnie jak na idiotę.
-
Ewelinie w ucieczce – mruknąłem nie mając siły się już złościć.
-
Znowu uciekła? – zapytał z niedowierzaniem Niall.
-
Na to wygląda – jęknąłem bezradnie – Ale ja nie mogę pozwolić jej odejść, nie
po raz drugi! Dlatego proszę cię Zayn jeśli coś wiesz powiedz mi – spojrzałem
błagalnie na bruneta, ale ten tylko smutno pokiwał głową.
-
Ja nie wiem, gdzie ona jest. Naprawdę, nie widziałem jej od dwóch dni…
Po
tych słowach kolejny raz dzisiaj poczułem jak ściska mi się moje serce, jak mam
ją znaleźć skoro nie mam nawet pomysłu gdzie mogłaby się ukryć.
-
Może pojechała do rodziców? Ostatnio tam była… - zaproponował cicho mulat.
Podniosłem głowę patrząc na niego.
-
Gdzie oni mieszkają? – zapytałem zdeterminowany, podtrzymując się jakiegoś
tropu.
-
Gdzieś w Polsce… Nie mam pojęcia gdzie dokładnie…
-
Przecież nie dam rady przeszukać całego kraju – jęknąłem bezradnie kryjąc twarz
w dłoniach.
-
To może zostawiła coś, jakieś dokumenty, zdjęcia, cokolwiek przez co dałoby się
jakoś ją zlokalizować – zaproponował Niall.
-
Zostawiła tylko to – mruknąłem wyciągając zdjęcie z kieszeni i podałem
przyjacielowi.
-
Na odwrocie coś pisze – oznajmił przyglądając się.
-
Co? – zerwałem się wyrywając fotografię. Przyjrzałem się i rzeczywiście na dole
widniał jakiś napis. Jak mogłem to wcześniej przeoczyć? Przejechałem palcem po
wyrytych niebieskim długopisem słowach.
-
Ewelina Evans.. – przeczytałem i się zaciąłem – dalej coś nie po angielsku i
data – jąknąłem bezradnie.
-
Przynieś laptop – polecił blondyn ku właścicielowi domu. Chłopak podreptał do
sąsiedniego pokoju i przyniósł urządzenie. Niall usiadł na kanapie włączając
komputer, natychmiastowo zerwałem się i zająłem miejsce obok niego. Gdy w końcu
laptop się uruchomił, co dzisiaj trwało niemal wieki. Chłopak starając się
rozszyfrować literkę po literce wpisywał w Google napis ze zdjęcia.
-
To jakiś adres we Wrocławiu – oznajmił w końcu – Może jej rodziców?
-
Na pewno – uśmiechnąłem się triumfalnie i wyrwałem mu kolejny raz fotografię
przyglądając się jej.
-
Ja bym nie miał pewności, bo… - zaczął blondyn, ale mu przerwałem.
-
Nieważne – machnąłem ręką wstając z kanapy.
-
A ty dokąd? – zapytał Zayn.
-
Do Wrocławia gdziekolwiek to jest – uśmiechnąłem się i nie czekając na ich
przeciw wyszedłem z domu…
Poczułam
wstrząs związany z lodowaniem. Koła z piskiem w końcu dotknęły tafli lotniska
oznaczając dotarcie na miejsce. „Witaj w domu" mruknęłam do siebie w
myślach sarkastycznie. Ludzie wokół mnie zaczęli zbierać się do wyjścia
samolotu.
-
Mamo idziemy? – zapytał Tom niecierpliwiąc się, nie mogąc usiedzieć już na
miejscu.
-
Jeszcze chwilka –mruknęłam głaszcząc go po włosach. Musiałam zaczekać na
stewardessę, sama z małym dzieckiem nie dam rady odebrać bagażu i znaleźć
rodzinę. Pytanie jak w Londynie sobie poradziłam? Odpowiedź jest prosta:
Eleanor. Dziewczyna chodź nie darzyła mnie sympatią, zgodziła się mi pomóc. Z
pewnością nie z dobrego serca, ale jej motywy teraz nie były dla mnie ważne.
-
Proszę pani, jesteśmy na miejscu – zwróciła się do mnie uprzejmie kobieta po
angielsku z silnym polskim akcentem.
-
Mogłaby mi pani pomóc? Jestem niewidoma… - w końcu przeszłam na polski po tak
długiej przerwie, jednak i w ojczystym języku te słowy ledwo przechodziły mi
przez gardło.
-
Och przepraszam… - za jąkała się stewardessa zakłopotana – Zaraz pani pomogę,
tylko poinformuję swoją koleżankę – zapewniła mnie i po chwili usłyszałam jej
oddalające się kroki, a ja odetchnęłam z ulgą, Jakoś dam radę..
-
Chodź Tom – uśmiechnęłam się do syna zachęcając by wstał. Kobieta zjawiła się
po chwili i biorąc dziecko na ręce ruszyliśmy.
-
Kto na panią czeka? – zapytała gdy zanurzyliśmy się w tłum przepychających się
ludzi.
-
Kuzynka, niska blondynka, zielone oczy i lekko kręcone włosy. – poinformowałam
ją chociaż taki opis na zbyt wiele i tak nie pomagał.
Starałam
się skupić na dźwiękach, ale tłum pędzących, ciągle coś krzyczących ludzi nie
pomagał. Kobieta znalazła mój bagaż i ruszyliśmy do poczekalni, gdzie obiecała
czekać Patrycja*.
-
Ewelina! – usłyszałam krzyk dziewczyny mieszający się z gwarem.
-
Tam – mruknęłam wskazując kobiecie na kierunek dochodzącego dźwięku.
-
Jesteś – usłyszałam radosny pisk kuzynki oraz ciepło jej ramion gdy zamknęłam
mnie w niedźwiedzim uścisku. Nie wiedząc czemu, łzy pociekły po mich
policzkach. W końcu pękł we mnie balonik, który trzymał jak dotąd wszystkie
uczucia związane z chłopakiem.
Wydawałoby
się, że udało się uciekłam, jednak wiedziałam że teraz czeka mnie jednak
najtrudniejsza, a zarazem ostatnia część podróży. Musiałam pojechać do rodziców
i przyznać im się do błędu, że w Londynie lepiej będzie mi się żyło, ale i tak
w końcu powiedzieć, że jestem niewidoma, tym bardziej że nie mieli o tym
zielonego pojęcia…
_________________________________________
* Patrycja - to kuzynka Eweliny z poprzedniej części, zdjęcie w bohaterach ( tak jakby ktoś nie pamiętał )
Dziękuje za wszystkie komentarze i ten masowy bulwers, który niektóre z was urządziły mi na tt. Dla mnie to znaczy wiele, bo pokazuje mi to jak podoba wam się opowiadanie i nie jest takie całkiem do dupy jak uważam ;D
Czytając wasze komentarze uśmiechałam się jak głupia do monitora, nie wiem czy wiecie ale to opowiadanie już ma prawie ROK! o.O Naprawdę nie wiem kiedy to zleciało, ale wydaje mi się że to będzie najlepszy moment na zakończenie jego :) Proszę nie krzyczcie na mnie, ale pojawi się jeszcze jeden lub dwa rozdziały i epilog...
PS: Zmieniłam nazwę na tt na @Katy_BooBear_
Pozdrawiam <3
Katy227
Świetne :** Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńTy na głowę upadłaś jaki koniec ? !!!!!!!!!! Kiedy następny bo muszę wiedzieć co dalej !!!!!!!! Super <3
OdpowiedzUsuńEJJJJJ!!!!! Czemu tak króciutko../ ;((( Ale Malik się pobił z Tommo no po prostu nie spodziewałam się tego po nich... :) Ale to trochę urocze jak Louie tak o nią walczy. Współczuję Ewelinie że musi teraz opowiedzieć o wszystkim rodzicom. Powodzenia mała
OdpowiedzUsuńxxCheshireCat0102
Super czekam na kolejny rozdzial
OdpowiedzUsuńHahaha leżę i kwiczę, jeżeli chodzi o nazwę rozdziału i tekstu Mulata. Wyobraziłam sobie ich takich co sobie dogryzają i biją, choć przyznam... nie było to zjawiskowe.
OdpowiedzUsuńLouis zerwał z Elką? YEES! Na to czekałam całymi latami! (kurde jakbym miała z jakieś 50 lat!)
Dlaczego Ewelinko uciekłaś? Przecież no.. mogłaś odczekać naprawdę! Ale Niall jest spostrzegawczy, iż zauważył adres coś napisane po polsku. Uroczo to musiało wyglądać jak to tłumaczyli hehe.
Co do podpisu pod koniec. JEDEN LUB DWA ROZDZIAŁ I END?! NIE, NIE OSZALAŁAŚ! Będę ubolewała caaaaaaaałe wieki! Przecież och why?!
Ale jeżeli masz już kończyć to mam nadzieję, że te ostatnie rozdziały będą tak wypasione i tak romantico +18, że będziemy z chęcią wracać do tego! :)
P.S Myślałaś o nowym blogu? :>
Pozdrawiam! /sensitive-touch/
JUŻ NIGDY SIĘ DO CIEBIE NIE ODEZWE JEŚLI ZAKOŃCZYSZ TO OPOWIADANIE!
OdpowiedzUsuńrozdział świetny mam nadzieje że wszystko się ułoży :)
Db, że Louis zerwał z Elką. Nie pasowali do sb. Niech teraz walczy oi odzyszka Ewelinę.
OdpowiedzUsuńBardzo udany rozdział. Gratuluje ci rocznego istnienia.
Pozdrawiam @JustinePayn81
Świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńAle szkoda, że już koniec :C Mam nadzieję, że chociaż zakończenie będzie wesołe, już bez komplikacji...
Czekam z niecierpliwościa na kolejny. ;)
ubolewam, że to już prawie koniec, ale to nic. Przecież napiszesz nowe opowiadanie, prawda ? :D
OdpowiedzUsuńhahah :D
No, ciekawa jestem czy ją znajdzie. Musi ! :D
Zapraszam do mnie na nowy rozdział (11) :
http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com
Świetny rozdzialik. Nie waz sie konczyc opowiadania co ja bede czytac, na co z niecierpliwoscia bede czekac. Mam nadzieje ze przemyslisz to i nas nie zostawisz. Czekam na nastepny. Weny ci zycze, chociaz widze ze masz jej sporo, bo kazdy kolejny rozdzial jest lepszy od poprzedniego i czyta sie go z wielkim bananem na twarzy :-D
OdpowiedzUsuńŚwietny;)
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na następy:)
Świetny;) Lou ma ją znaleźć! Szkoda ze już zbliżamy się do końca ale założysz coś nowego?
OdpowiedzUsuńCzekałam na ten rozdział zdaje się wieczność i jest *-*
OdpowiedzUsuńPrzez moje zniecierpliwienie zaczęłam czytać od początku *-*
SUPER <3
http://nicole-and-onedirection.blogspot.com
perfekcyjny pod każdym względem rozdział <33
OdpowiedzUsuńCO?! NIE!!!! NIE! NIE! NIE! I JESZCZE RAZ NIE!!! Nie pozwalam Ci kończyć tego opowiadania, jasne? Nie pozwalam! To jest zbyt... genialne żebyś to kończyła :D
OdpowiedzUsuńSerio, kocham Ciebie, tego bloga ♥
Czekam na next i nawet nie próbuj kończyć tego cudownego bloga!
Hej moja droga :* Chcę Ci przekazać wiadomość :D
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award !!!
Co i jak dowiesz się na mojej stronie z opowiadaniem :D
http://przyjazncharliebrown.blogspot.com/
jeśli chcesz juz koczyc to mam nadzieje że nie zakonczysz tak jak w poprzedniej czesci i rok? erio jeszcze pamietam tamtą częśc a teraz teraz Ewelina jest niewidoma niezle sie potoczyło
OdpowiedzUsuńOPOWIADANEI ZAJEBISTE!
PODPISUJĘ SIĘ POD KOMENTARZEM DARII ;DDD
OdpowiedzUsuńmuszą byc razem, bo sie obraże xd
jak skończysz ten, to zaczniesz nowy,prawdaaaa?
czekam na nn :)xxxxxxx
@Cornelia1dxxx
Usuńale chyba się domyśliłaś :D
Rozdział wspaniały ale i tak załamuję się na każdą myśl że już zakończysz odpowiadanie.... ;c
OdpowiedzUsuńWięc za karę nie będę się już rozpisywała w tym kom. ;p
Plisss nie kończ, czekam każdego dnia na nowy rozdział wchodząc jak głupia po 50 razy dziennie na tego bloga <3 PROSZĘ nie kończ... :( ALe rozdział krótki, ale i tak zajebisty <3
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial <3 czekam na kolejny :3
OdpowiedzUsuńNie wierzę, że wyjechała... Myślałam, że jakimś cudem Louis dorwie ją jeszcze w Anglii, najpóźniej na lotnisku... No, ale przynajmniej zanosi się na to ich spotkanie we Wrocławiu. Tylko, że raczej nie będę się o to zakładać, bo pewnie jak zawsze wymyślisz coś, czym mnie zadziwisz. Uwielbiam te twoje niespodzianki (przeważnie) ;)
OdpowiedzUsuńZayn z Louisem na podłodze i Niall, próbujący ich rozdzielić... Ten obraz pojawił się w mojej głowie tak wyraźny, że nie mogłam przestać się uśmiechać pod nosem... Przyznam ci się, że kiedyś się zastanawiałam, czy z Malika naprawdę taki bad boy ;)
Miałam swoją chwilę triumfu, gdyż udało mi się domyślić, że osoba, którą poprosiła o pomoc była Eleanor. Jak już zacierać za sobą ślady, to porządnie. A może wiedziała, że nikt inny by jej nie pomógł uciec. Ucieczka to nie wyjście z sytuacji, no ale ona najwyraźniej tego nie przemyślała... I jakim cudem udało jej się wywieźć dziecko z kraju bez zgody ojca? Przecież to nie jest takie proste... A może jest, a ja wynajduje rozmaite przeszkody, bo nie chciałam, by ona znów uciekła. No, ale stało się. Teraz mam tylko nadzieję, że nie złamiesz mi serca ostatnimi rozdziałami i że Ewelina doceni, że Louis ruszył za nimi do Wrocławia (gdziekolwiek to jest) mając tylko jedno zdjęcie jako wskazówkę...
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i jak już wspominałam w poprzednim komentarzu, cieszę się, że zmierzamy do końca. Uwielbiam tą historię i chciałabym, by już nie było więcej komplikacji. A może będzie tylko lepiej? Czy Louis miał na myśli operację? Jest szansa, że Ewelina będzie widzieć? Jejku, ja już chcę następny rozdział...
Nie mogę się powstrzymać przed dodaniem czegoś... Czytając ten rozdział przez chwilę się zastanawiałam, czy to naprawdę ty go pisałaś... I nie zrozum mnie źle, jest cudowny jak zawsze, ale... Ilość błędów jest porażająca. Jak nie ty. Każdemu może się zdarzyć kilka literówek, ale u ciebie zawsze było wręcz idealnie pod tym względem. A ten rozdział... Nie wiem, co jest tego powodem, może nie chciało ci się sprawdzić przed dodaniem (mam nadzieję, że to nie to)... Szkoda obniżać loty pod koniec...
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego :)
@KateStylees
http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/
No jasne, że nie będziemy krzyczeć! Rozumiem, wszystko w końcu dobiego końca... Ale to mi się na prawde bardzo podobało, więc jak pojawi się Epilog, to przeczytam wszystko od nowa ^_^ Rodział, oczywiście, super!
OdpowiedzUsuńNie lubię Eweliny. Już na samym początku nie byłam jej wielbicielką, ale z czasem polubiłam ją jednak teraz... Teraz to ja mam jej ochotę wygarnąć, że jest tchórzem i nie potrafi sobie z niczym poradzić. No, bo kurwa sorry! Jest niewidoma - trudno, ale nie może cały czas uciekać od problemów! Do tego w to wszystko miesza dziecko. -,- Teraz to ja mam ją nazwać ślepym kretem chociaż wiem, że tak się nie powinno mówić no, ale wkurwiłam się, a ja zawsze jak jestem wkurwiona to napiszę/powiem o kilka wyrazów/słów za dużo.
OdpowiedzUsuńLouisa też przestaję lubić. Wpada do domu Malika, napierdala go, a tak na prawdę to wszystko jest jego wina. Skoro zdecydował się jej pomóc i coś do niej czuje to po jaką cholerę mu ta Eleanor?! No ja się pytam!
Nie widzę w tym żadnej logiki. Zachowują się jak nastolatki z problemami sercowymi. Jak ja ich bym zobaczyła to by chyba pierwszy raz w swoim życiu usłyszeli tyle przekleństw i wyzwisk w swoją stronę.
Dobra kończę ten komentarz, bo się wkurwię jeszcze bardziej na nich xd
Ale rozdział jest jak zawsze super.
Pozdrawiam Mila z the--end-of-love.blogspot.com/
nieee tak to być nie może :P muszą być razem , świeetny rozdział :D
OdpowiedzUsuńoni muszą być razem! czekam na kolejny rodział
OdpowiedzUsuńSiemaaa :3 Zostałaś nominowana do Liebster Awards. Więcej na moim blogu : http://zyciemozezmienicsiewmgnieniuoka.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJejku dzisiaj całkiem przypadkowo trafiłam na twojego bloga i przeczytałam całe opowiadanie (łącznie z party hard) w 2,5 godziny. Popłakałam się prawie gdy dowiedziałam się że Ewelina jest ślepa. Jeśli chodzi o zakończenie to proszę cię niech będzie szczęśliwe <3
OdpowiedzUsuńNadal wierzę ,że Ewelina odzyska wzrok i będzie szczęśliwa z Lou :D Mam nadzieje, że mnie nie zawiedziesz ;) A rozdział świetny jak zawsze :D
OdpowiedzUsuńPrzepraszam , że tak późno , ale dopiero teraz mam chwilkę czasu by napisać komentarz ;) Czytałam ostatnio o jedenastej w nocy , byłam padnięta , ale musiałam przeczytać ;D
OdpowiedzUsuńGdy przeczytałam tytuł , troszeczkę się przeraziłam , bo nie miałam pojęcia co wymyślisz , ale jestem pod wrażeniem tego rozdziału , jest niesamowity. Bardzo się cieszę , że Lou się tak stara , ale serio myślałam , że ją jeszcze na lotnisku złapie , wrócą razem do domu , i wszystko będzie super , nie miałam pojęcia , że ona wyleci do polski. Mam nadzieję , że wróci z powrotem do Lou i będą żyć razem długo i szczęśliwie. Czekam z niecierpliwością na rozdział ;D
Pozdrawiam i zapraszam do siebie : http://one-direction-story-karolina1d.blogspot.com/
bardzo fajny rozdział i mam nadzieje że Ewelina jednak będzie z Louisem :)
OdpowiedzUsuńNo wreszcie Lou skończył z El a tu Ewelina robi taki przekręt stulecia :) Mam nadzieję, że Lou ją znajdzie i przekona a może Ewelina pod wpływem szoku, że przyjechał Lou odzyska wzrok :)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na next.
Genialny rozdział. Brak mi słów by go opisać :* Czytam twoje opowiadanie od początku. Nie zawsze komentowałam i się tego wstydzę i żałuje ;cc Kocham i czekam na nn :**
OdpowiedzUsuńZapraszam na:
http://sour-cherry1d.blogspot.com/ :))
Eejjj... Ona ma wrocic do Lou.
OdpowiedzUsuńA tak w ogole niech znajdzie sie cos dzieki czemu bedzie mogla wodziec znowu.
Chcialabym cie tez zaprosic na moje opowiadanie. co prawda to moje 4, ale nowe.
Mam nadzieje, ze wpadniesz i zostawisz komentarz..
Me-onedirection-and-my-sister.blogspot.com
UsuńWiedzialam, ze czegos zapomnialam napisac.:-)
Jejku świetny .Czekam na następny.Zapraszam do siebie : http://koffyou.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBędę miała żałobę ale ok..Niech chociaż się dobrze zakończy i epilog był z pompą proszeeeee...Co do rozdziału to przez cały czas miałam nadzieje, że Louis zatrzyma Ewelinę na lotnisku..Rozdział jest naprawdę świetny ale cały czas mi smutno bo przytłacza mnie świadomość że to już ostatnie rozdziały tego opo
OdpowiedzUsuńCo?!!! Jaki epilog??? Jaja se robisz? I co? Może jeszcze równie smmutne zakończenie jak w poprzednim opowiadaniu? Hmm?? No dobra, ale obiecaj mi chociaż, że jak skończysz to opowiadanie, to zaczniesz NOWE i również z tymi samymi bohaterami, jak zrobiłaś to w "After Party". Po prostu chce DALSZĄ historie! Pliss!!! Roksana Malik
OdpowiedzUsuńodkryłam to opowiadanie dzisiaj i na raz przeczytałam wszystkie rozdziały. zatkało mnie. jeszcze nigdy czyjeś opowiadanie nie spowodowało u mnie takich emocji i poczucia empatii. czytając to czułam się dokładnie jak Ewelina. przeżywałam każdą chwilę, zaczynając od spotkania z Louisem, chorobą Toma, związku z Zaynem, wszystkimi kłótniami i utratą wzroku. kiedy straciła ten zmysł czułam się jakbym sama go straciła.. w pewnym momencie kiedy na chwilę zrobiłam sobie przerwę żeby odrobić lekcję nie mogłam się skupić. cała się trzęsłam (był to moment kiedy Tom był bliski śmierci). podziwiam Cię że zdecydowałaś się na to aby Ewelina straciła wzrok. Ja szczerze nie miałabym odwagi o czymś takim pisać, to dla mnie zbyt skomplikowane. uważam, że jesteś świetna, to co piszesz nie jest obojętne. zakochałam się w tym opowiadaniu, czekam na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńprzy okazji zapraszam do siebie. byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawiła coś po sobie http://kiss-me-hard-before-you-go-please.blogspot.com/
cudowny rozdział!;D
OdpowiedzUsuńczekam na nn:*