sobota, 19 stycznia 2013

Rozdział 11 - Wyjdziesz za mnie?


- Bajka! Bajka! – wykrzykiwał radośnie Tom podając dość grubą książkę Louisowi. Jak widać mnie chłopczyk wymienił na lepszy model, ale cóż się dziwić brunet w czytaniu bajek chyba nie miał sobie równych, w końcu sam był jak dziecko. Sama byłam zafascynowana całym przedstawieniem, usiadłam na skraju łóżka Toma.
- Dawno, dawno temu za górami, za lasami mieszkała piękna księżniczka… - zaczął Tomlinson przybierając przy tym poważny głos.
- Mama! Mama będzie księżniczką! – znowu wykrzykiwał podekscytowany chłopczyk.
- Piękna księżniczka – podjął przerwany wątek Lou – którą pewnego dnia porwał straszliwy smok i ukrył w swoim zamku… - brunet wziął do ręki pluszowego smoka i wręczył mi go do rąk – Idź do kąta tam będzie twój zamek- szepnął do mnie takim tonem, że omal nie parsknęłam śmiechem.
Louis z skupieniem czytał dalej wcielając się w rolę głównego bohatera, który miał przed sobą wiele przeszkód w dotarciu do zamku, w którym czekałam. Thomas z zafascynowaniem śledził każdy jego ruch. Chłopczyk był w końcu szczęśliwy, a jego wesołe i świecące się oczy sprawiały uśmiech także na mojej twarzy. W końcu Tom mógł być jak inne dzieci... po prostu w końcu zaczynał mieć prawdziwe, beztroskie dzieciństwo, którego przez chorobę wcześniej nie posiadał.
- Następnie sprytnym podstępem pokonał strasznego smoka, który strzegł księżniczki - czytał dalej brunet walcząc w tym czasie również z pluszakiem - Gdy ujrzał jak piękna była więziona dziewczyna od razu zapragnął ją poślubić. - Louis po wypowiedzeniu tego zdania spojrzał mi głęboko w oczy, natychmiastowo zatonęłam w niebieskiej fali jego spojrzenia. Brunet zrobił coś czego się nie spodziewałam. Uklęknął na jedno kolano przede mną.  Serce zabiło mi tak mocno, że omal nie wyskoczyło mi z piersi. Poczułam, że moje policzki oblały się czerwienią. Gardło tak mi się ścisło, że w tej chwili nie byłabym wstanie wypowiedzieć, ani jednego słowa. „Uspokój się to tylko zabawa” powtarzałam sobie w myślach, aby nie dać ponieść się uczuciom.
- Księżniczko czy.... - głos Louisa się załamał, ale szybko dla niepoznaki odchrząknął i zaczął jeszcze raz - Wyjdziesz za mnie?
Na zadane pytanie oczywiście do sali ktoś wszedł. Wyjrzałam zza Louisa i od razu napotkałam brązowe, pełne bólu oczy Zayna.
- Nie wierze... - jęknął i zamknął drzwi z takim hukiem, że aż podskoczyłam.
- Jasna cholera - mruknęłam wściekła na samą siebie. Nie dziwię się, że mulat tak zareagował dla osoby trzeciej bezwzględnie musiało to wyglądać na oświadczyny.
- Zayn zaczekaj! -krzyknęłam biegnąc za wściekłym brunetem, idącym szybkim krokiem przez szpitalny korytarz.
- Po co?! – wrzasnął tak głośno i gwałtownie, że aż się wystraszyłam – Mam ci pogratulować? Czy chcesz mi wręczyć listę prezentów ślubnych? A może jeszcze światkiem mam zostać? – pytał z tak wielkim sarkazmem i bólem na twarzy, że poczułam wyrzuty sumienia.
- Zayn to była tylko zabawa… Louis czytał bajkę i odgrywaliśmy role. To co powiedział nic nie znaczy!
- Jesteś tego pewna? – zapytał już o wiele spokojniejszym tonem, zmrużyłam oczy i mu się przyjrzałam. Dopiero teraz zauważyłam, że nie wygląda najlepiej. Pogniecione ciuchy, cienie pod oczami i potargane włosy. To nie był ten sam Zayn, który wręcz pedantycznie dbał o swój wygląd. Nie wiem co robił przez ostatni tydzień, ale na pewno nie było to nic zdrowego.
- Nie rozumiem – wyjąkałam z małym opóźnieniem.
- Moim zdaniem dalej go kochasz – powiedział te słowa z takim jadem, jakby miał ochotę teraz co najmniej kogoś zabić.
- Nie opowiadaj głupot, Louis to przeszłość. Poza tym ma Eleanor, więc nie mamy o czym rozmawiać.
- Ale gdyby nie było El to oczywiście ty… - nie chciałam usłyszeć końca tego zdania więc pospieszni mu przerwałam.
- Nie chwytaj mnie za słówka – przekrzyczałam go – I nie wmawiaj mi czegoś, czego nie ma!
- To raczej ty nie zaprzeczaj jeśli coś jest! Ty sama przed sobą nie potrafisz się przyznać do uczuć. Jesteś zwykłym tchórzem! – wykrzyczał mi te słowa prosto w twarz które uderzyły mnie niczym siarczysty policzek, ponieważ były całkowitą prawdą.
- Chyba już skończyliśmy – szepnęłam i odwróciłam się starając ukryć łzy, które nagromadziły się  w moich oczach.
- Zaczekaj – mruknął, a ja przystanęłam nie odwracając się. – Nie przyszedłem cię tu obrażać po prostu chcę wiedzieć na jakiej pozycji stoimy…
- Zayn ty nie rozumiesz?... – zapytałam patrząc mu w oczy – Nas już nie ma… ten związek to była jedna wielka pomyłka – mówiłam przez łzy które spływały po moich policzkach strumieniami mimo, że nie kochałam Zayna, to wypowiedzenie tych słów i tak cholernie bolało.
- Jak możesz mówić w ten sposób? – zapytał z błagalnym głosem gdy wziął moją twarz w swoje dłonie.
- Zayn nie utrudniaj tego rozstańmy się lepiej jako przyjaciele – mruknęłam starając się zapanować nad łzami, które ciągle ścierał z moich policzków mulat.
- Ja nie potrafię być tylko twoim przyjacielem – odpowiedział i wbił swoje wilgotne wargi w moje. Oddałam chłopakowi ten ostatni pocałunek, dając z siebie wszystko. Nasze języki połączyły się w tym ostatnim dzikim tańcu. Wtuliłam się w tors Zayna wdychając przy tym jego intensywny zapach kawy i papierosów. Dłoń chłopaka wsunęła się w moje włosy przyciągając mnie jeszcze bliżej siebie, pogłębiając namiętny pocałunek. Po chwili jednak położyłam dłonie na rozgrzanej piersi bruneta i odsunęłam go od siebie, ciężko dysząc. Spojrzałam w jego piękne czekoladowe oczy, pełne tego bólu, który przeze mnie tam zagościł.
- To koniec – powiedziałam drżącym głosem i wyrwałam się z jego objęć.  
*Louis*
- Gdzie mama? – zapytał nie poradnie chłopczyk, tylko gdy Ewelina wybiegła z jego sali.
- Zaraz wróci, obejrzymy telewizję. – zaproponowałem szybko, aby dać trochę czasu parze do rozmowy. Znalazłem jakiś kanał z bajkami na którym w końcu zostawiłem. Tom od razu pogrążył się w oglądaniu, a ja za to nie potrafiłem skupić myśli. Czy powinienem tam pójść i wyjaśnić  Zaynowi  co się stało? A może nie powinienem w ogóle się wtrącać? Słyszałem jakieś krzyki i moja ciekawość zwyciężyła.
- Tom nie ruszaj się stąd zaraz wracam. – zwróciłem do chłopca, który nawet nie zaszczycił mnie swoim spojrzeniem, tylko lekko pokiwał główką nie odrywając oczu od ekranu. Wstałem z łóżka i podszedłem do drzwi już miałem nacisnąć klamkę, ale się zawahałem.  To tak naprawdę nie moja sprawa… biłem się sam ze sobą w myślach, a może uda mi się ich pogodzić ? W końcu westchnąłem i nacisnąłem klamkę, wychyliłem lekko głowę i zobaczyłem jak Ewelina biegnie zapłakana, a Zayn odchodzi w drugą stronę. Nie wiele więcej myśląc pognałem za dziewczyną.  Brunetka przepychając się między innymi pacjentami idącymi korytarzem otworzyła drzwi prowadzące na schody. Z lekkim opóźnieniem wszedłem za nią. Ewelina siedziała na kamiennych schodach w twarzą w dłoniach.
- Ewelina wszystko w porządku? – zapytałem siadając obok niej. Dziewczyna podniosła głowę w górę i spojrzała na mnie zapłakanymi oczami, od razu skarciłem siebie za te głupie pytanie, jak mogło być coś w porządku skoro płakała?
- Mógłbym coś dla ciebie zrobić? – zapytałem nie wiedząc co powiedzieć. Brunetka zrobiła coś niespodziewanego przytuliła się do mnie chowając swoją twarz w zagłębieniu mojej szyi. Siedziałem trochę spięty nie wiedząc co ze swoimi rękami zrobić.
- Po prostu mnie przytul – usłyszałem jej cichy szept, więc spełniłem jej prośbę. Oparłem brodę o jej głowę delikatnie głaszcząc jej włosy, rozkoszując się tym cytrusowym zapachem jej szamponu. Poczułem się tak jak kiedyś, szczęśliwy, że mam w ramionach największy skarb jaki mogłem posiadać. Tylko tym razem coś szeptało w mojej podświadomości, że ten skarb nie jest do końca mój, ale w tej chwili to nie miało dla mnie żadnego znaczenia. Siedzieliśmy w tej pozycji może parę minut, rozkoszując się tą bliskością. Brunetka w końcu jednak wyprostowała się i starała się zetrzeć z policzków rozmazany tusz.   
- Dzięki – mruknęła posyłając mi smutny uśmiech.
- Nie ma za co. – odwzajemniłem się w tym samym – Wiesz jeśli chcesz mogę pogadać z Zaynem i…
- Nie ma takiej potrzeby. – przerwała mi – Poza tym po co i ty masz się z nim kłócić?
- A kto mówi, że będziemy się kłócić? – spytałem zdziwiony – Już raz mnie pytał o radę odnośnie ciebie, to może i teraz mu też mogę pomóc.
- Czekaj… czekaj… - mruknęła uciszając mnie – Co chcesz przez to powiedzieć, że radziłeś mu odnośnie mnie? – zapytała marszcząc się.
- No wiesz byliśmy wcześniej jakiś czas razem… no i zapytał się mnie Zayn czy w naszym związku też byłaś taka… - zatrzymałem się szukając odpowiedniego słowa – Em… nieprzystępna – skończyłem niepewnie. Po tym zdaniu dziewczyna zerwała się na równe nogi, zaczynając chodzić w tę i z powrotem od drzwi do ściany.
- Chcesz mi powiedzieć, że opowiadał ci co my robiliśmy razem w łóżku?! – krzyknęła poirytowana.
- Raczej o tym czego nie robiliście – mruknąłem, a dziewczyna poczerwieniała ze złości.
- Co za skończony kretyn!
- Uspokój się on chciał tylko dobrze – powiedziałem opanowanym tonem podchodząc bliżej niej.
- Nie zbliżaj się nawet do mnie, wszyscy jesteście tacy sami – mówiła robiąc krok w tył bliżej krawędzi schodów. 
- Ewelina przestań, ja chciałem tylko pomóc…
- Idź pomagać swojej dziewczynie nie mnie! – syknęła w odpowiedzi i obróciła się jednak chyba nie zdawała sobie sprawy jak blisko krawędzi się znajduje, bo źle nastąpiła na stopień i po chwili mogłem już tylko patrzeć jak dziewczyna spada ze schodów, uderzając się na końcu o kant grzejnika tyłem głowy.
- Ewelina! – krzyknąłem spanikowany szybko biegnąc do dziewczyny. Ująłem jej bladą twarz w moje dłonie.
- Ewelina obudź się – jęknąłem przerażony widząc brak jakiejkolwiek reakcji ze strony dziewczyny. Po chwili poczułem jak jakaś ciepła maź kapie mi na palce. Podniosłem moją drżącą dłoń i zobaczyłem na niej krew.
- Pomocy! – wrzasnąłem przerażony. W moich oczach zebrały się łzy. Odgarnąłem włosy z bladej twarzy dziewczyny, z której z każdą chwilą coraz bardziej zdawało mi się, że uchodzi z niej życie, wokół mnie zaczęła się powiększać z każdą sekundą coraz większa kałuża krwi. Nie mogłem ponownie stracić tej dziewczyny dopiero w tej sytuacji to dostrzegłem, gdy mogła odejść ode mnie w każdej chwili, dostrzegłem, że nadal ją kocham całym swoim sercem.
- Niech ktoś tu mi pomoże do cholery! – krzyknąłem po raz kolejny rozpaczliwym tonem. 
Katy227 & Mila. 
_______________________________________________ 
Tak więc zauważyliście lub nie podpisana pod rozdziałem zostałam ja oraz Mila. Zdecydowałam się jednak na pomoc drugiej osoby... wiem,tak wiem, że nie podobał wam się za bardzo ten pomysł, ale sama też poszłam na mały kompromis. Całe rozdziały nadal piszę ja, Mila daje mi tylko pomysły, które ja interpretuje po swojemu. Wiem, że niektórzy mogą nie rozumieć mojej decyzji, bo do tej pory zawsze pisałam wszystko sama, ale jak sami widzicie rozdziały patrząc na pierwszą część opowiadania bardzo się zmieniły, przez co teraz starając się pisząc dla was tak bardziej poważnie ten blog stał się dla mnie tak jakby obcy... 
Mam nadzieję, że nie stracę czytelników przez moją decyzję i liczę na waszą wyrozumiałość. 
PS: Następny rozdział prawdopodobnie za tydzień, bo wtedy zaczynają mi się ferie! Jej!  

37 komentarzy:

  1. Jej ale akcja! Super to wymyśliłaś z tym uściskiem, a potem wypadkiem. Aż mi taka scenka się przed oczami ukazała. ;)
    Wyłapałam kilka błędów ale napisałam ci je na gg więc nie ma potrzeby wypisywać ich tu. ;)

    Teraz jestem ciekawa co będzie dalej! Hehe cała rodzina w szpitalu. Co prawda to nie śmieszne ale sam fakt, że oni są tam mnie rozśmiesza. ;D Dziwna jestem O.o

    Pozdrawiam i czekam na nowy. ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdział śwetny dobrze że Zayn i Ewelina się rozstali mama nadzieje że nie uśmiercisz Eweliny i będzie razem z Lou czekam na kolejny i zapraszam do siebie
    wegonnasticktogether1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest świetny. Dobrze że Zayn i Ewelina się rozstali. Trochę się dzieje i mam nadzieje że Ewelinie nic nie jest i jej nie uśmiercisz, a Tomem nie zajmie się Louis z El. Czekam na nextaa ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. o boże! swietnie to wyszło. jednak fajnie że Mila Ci pomaga :)
    Mam nadzieję że wszystko będzie ok, Zayn nie będzie się już wtrącał bo mnie wkurzył, a Elka tym bardziej :)
    Czekam na następny z niecierpliwością:) I zapraszam w wolnej chwili do siebie :) yourheartbeat-mylove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Co ty wygadujesz?! Super, że Mila Ci pomaga :) Boski blog i naprawdę świetny rozdział. A zwłaszcza zakończenie *.*
    Nie mogę się doczekać NN :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Po przeczytaniu tytułu narodziło mi się jedno pytanie : Kto za kogo wychodzi ? , już myślałam , że wszytko będzie dobrze a tu co ? nic. Jeszcze ten wypadek , mam nadzieję , że wszytko skończy się dobrze. Rozdział jak zwykle WSPANIAŁY , czekam z niecierpliwością na następny :D , zapraszam do mnie :
    http://one-direction-story-karolina1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam Mile na pokładzie :) Tak jak pisałam pod każdym rozdziałem kibicowałam Malikowi, teraz płaczę :( . Świetny rozdział. Czyżby czekała Ewelinę śpiączka?
    Jak zawsze czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział jak zwykle wspaniały , szkoda mi tylko Zayna :<

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział !! Tylko dlaczego skończyłaś w takim momencie !?!?! Już się nie mogę doczekać kolejnego. :3

    OdpowiedzUsuń
  10. Ty zawsze musisz w takich momentach kończyć ? :D Czekam na następny ;)
    + Nominowałam się do Liebster Award . Jeśli nie masz ochoty w tym uczestniczyć , to zignoruj moją nominację , jeśli jednak się zdecydujesz , więcej informacji znajdziesz tutaj : http://hot-bit-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. podoba mi się wygląd bloga, jak tylko znajdę wolną chwilę to zabiorę się za czytanie ;) dam znać co i jak... ^^ Teraz chciałabym zaprosić cię do mnie ;) http://hope-love-truth.blogspot.com/ dopiero zaczynamy, może cię zainteresuje. xx, - Jullie, Aileen i Samantha

    OdpowiedzUsuń
  12. super.! ; 3 jak każdy rozdział zresztą.. naprawdę mi się podoba. ale dlaczego na końcu musi być taka niewiadoma.?! bardzo fajnie, że masz pomoc. mi też by się przydała.. xD no cóż, gratuluję i życzę weny. ; d

    OdpowiedzUsuń
  13. mi się podoba xd i rozdział bardzo przyjemny tylko ta końcówka ;[ dlaczego znów dramat? :D nie mogę się doczekac dalszej części xd i byłam przeciwna drugiej 'autorce' bloga ale jeżeli zostanie tak jak jest to jest bardzo dobrze xoxo
    pozdrawiam
    @_Just_Smile_98

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział świetny ;) Dlaczego myślisz że przestaniemy czytać bo wzięłaś kogoś do pomocy? Jeśli komuś (tak jak mi) ten blog naprawdę się podoba to zaakceptuje twoje decyzje. A co do rozdziału - poza tym że jest świetny to jak mogłaś urwać w tak dramatycznym momencie? Czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  15. Może i nie byłam za tym żebyś wzięła kogoś do pomocy ale po przeczytaniu tego zmieniłam zdanie ;) rozdział jest świetny *.* czekam na następny i już nie mogę się doczekać

    OdpowiedzUsuń
  16. SUPER SUPER SUPER <3 x

    OdpowiedzUsuń
  17. Jeżeli kogoś wzięłaś do pomocy to w sumie nie było tego aż tak czuć. Czułam się, że jakbyś to Ty pisała i jest genialnie. :) Na pewno przez to nie stracisz mnie - czytelniczki. :)
    Wracając do rozdziału... cieszę się, że Tom jest taki szczęśliwy. Pokochałam tego bobaska pomimo tego, że jest fikcyjny! Co do tych "oświadczyn" no kto normalny i romantyczny oświadczał się w tak... nieromantycznym miejscu? Dodatkowo w szpitalu. Zayn mógł nieco rozluźnić swoje pośladki, bo przesadza! No ale nieco mi go szkoda... nieodwzajemniona miłość cholernie boli. Poza tym nie sądziłam, że będzie do tego zdolny żeby pytać Louisa o sprawy intymne! Czy faceci tak mają? Chyba powinniśmy się bać. :D Cóż nieszczęśliwy wypadek i ten piękny fragment "...dostrzegłem, że nadal ją kocham całym swoim sercem." Aż się ciepełko robi na serduszku. Pozostaje mi tylko czekać na nowość i trzymać za nich kciuki! :) /sensitive-touch/

    OdpowiedzUsuń
  18. Awwww ;* Rozdział jednym słowem: wspaniały <3
    Bardzo przyjemnie mi się go czytało i nawet zbytnio nie odczułam, że ktoś pomagał Ci w pisaniu tego rozdziału. Na początku nie byłam pozytywnie przekonana do twojego pomysłu, wzięcia jakiejś osoby do pomocy ale teraz zmieniłam zdanie. Myślałam, że ten blog nie będzie już taki sam, lecz jednak nadal jest boski. Pomoc przydaje się każdemu ;*
    Pierwsze co rzuciło mi się w oczu jak weszłam na bloga to tytuł "Wyjdziesz za mnie". Na początku myśl, Lou oświadczył się Ewelinie. No cóż, jednak była to tylko bajka :D I reakcja Zayna na tę scenkę ... Nawet się cieszę, że Ewelina w końcu rozstała się z Zayn, chociaż trochę go mi w tej sytuacji szkoda. A ta cała sytuacja z wypadkiem bardzo mnie zaskoczyła. Mam tylko nadzieję, że nie uśmiercisz Eweliny, akurat wtedy kiedy Lou zrozumiał że nadal ją kocha <3
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ;*
    Pozdrawiam @sweety.twitty
    <3

    OdpowiedzUsuń
  19. O mało nie spadłam z krzesła, gdy przeczytałam tytuł rozdziału. A potem zamiast czytać, musiałam laptop czyścić, bo akurat piłam kawę i... potem nie pamiętam, ale efekt końcowy był taki, że skończyła ona wszędzie...
    Jak mi się gęba cieszy, gdy czytam, że Tom jest wesoły i pełen energii. Coś cudownego :)
    Na takie czytanie bajki i w dodatku przez Louisa, to sama bym się chętnie załapała i nawet mogę się do łóżka położyć ;D
    Aż jęknęłam, gdy wszedł Zayn. Miałam wrażenie, że zepsuł naprawdę piękną chwilę... A może nawet byłoby coś dalej...
    Cieszę się jednak, że Ewelina postanowiła zakończyć ten niby-związek z Zaynem. Według mnie nie powinna go nawet rozpoczynać... A już na pewno nie z takich porodów z jakich to zrobiła...
    Chwila na schodach dała mi nadzieję, że Ewelina i Lou... że może to się uda...
    A potem w jednej chwili wszystko się zmieniło o 180 stopni. Boże! Tylko jej nie zabijaj! O, matko!
    Rozdział mi się podoba. Nawet bardzo, wiec może ta współpraca, to jednak genialny pomysł... Jeśli tobie to pomaga, to chyba najważniejsze. Mi nie pozostaje nic innego jak życzyć udanej współpracy wam obu i czekać na kolejny rozdział :) Jak zawsze z niecierpliwością...
    Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego :)

    @KateStylees
    http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  20. Rozdział po prostu wspaniały :D
    Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  21. Wspaniały!!!

    Zapraszam do siebie http://walk-away-and-stay.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. boski ;D musieliscie zakończyć w takim momencie czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. rozdział jak zwykle wspaniały mam tylko nadzieje że nie zabijesz Eweliny akurat w tym samym momencie w którym Louis zdał sobie sprawę że nadal ją kocha

    OdpowiedzUsuń
  24. Tyle czekałam i doczekałam się ale ja już mówiłam Ci, żeby w takich momentach urywać :( okrutna jesteś dla nas :) Ja Ci już mówiłam jesteś fenomenalna :) Czytam 3 blogi ale na żadnym o mało co się nie popłakałam :) Dziękują :***

    OdpowiedzUsuń
  25. Omg! Świetny rozdział *_*
    Jak przeczytałam tytuł to miałam nadzieję, że Louis oświadczy się Ewelinie, a tu niezłe zaskoczenie xd
    Szkoda mi trochę Zayna, ale i tak kibicuję Louisowi ^^
    Przeraził mnie ten wypadek Eweliny i mam nadzieję, że nic poważniejszego się jej nie stało :c
    +też mam ferie od przyszłego poniedziałku :D Jesteś z Warszawy? :3

    OdpowiedzUsuń
  26. Bomba ! Normalnie boskie. Tak zaczęłam się zastanawiać czy uśmiercisz Ewelinę. Choć nie wiem czy to by było mądre jakbyś uśmierciła główną bohaterkę. Tak czy inaczej uwielbiam to opowiadanie i czekam z niecierpliwością na więcej <33

    http://po-obu-stronach-lustra-1d.blogspot.com/
    http://pain-and-love-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  27. ooo jak chce z Harrym !!! ale bardzo fajnie :*

    szmaragdowytalizman.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  28. Świetny:) i musiał się zakończyć w takim momencie:( czekam z niecierpliwością na następny;);)

    OdpowiedzUsuń
  29. Witam :D zapraszam na rozdział 12 :
    http://one-direction-story-karolina1d.blogspot.com/
    Mam nadzieję , że skomentujesz :)
    Pozdrawiam :*
    Karolina xoxo
    Ps. Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  30. dziewczyno: kocham Cię.;D jesteś cudowną;p
    szybciej dodaj ten następny rozdział.;')
    już nie mogę się doczekać.^^

    OdpowiedzUsuń
  31. ŚWIETNY ! Genialny !;p Dziewczyno pisz jak najszybciej ! Już się nie mogę doczekać kolejnego! Uwielbiam tego bloga! (Naprawdę musiałaś kończyć w takim momencie??;p) Ps. Też mam ferie ;p haha :** Pisz jak najszybciej bo się zamartwiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  32. czy ona przeżyje ?????????????????

    OdpowiedzUsuń
  33. Na początku przepraszam że nie komentowałam od początku , ale dopiero niedawno znalazłam twój blog i prawdę mówiąc jestem z tego bardzo zadowolona ! :)
    Bardzo podoba mi się historia Eweliny i mam nadzieję że długo będziesz jeszcze ją pisać . Zazdroszczę ci tego że masz tak wiele czytelniczek i na pewno będziesz miała ich jeszcze więcej . Mam nadzieję że Ewelinie nic się nie stanie . Jestem zaskoczona z takiego przebiegu sytuacji . Szybko dodawaj kolejny , bo ja i jak reszta czytelniczek nie możemy się już doczekać ! Życzę weny i Pozdrawiam !!
    ________
    Ps. Jeśli mogę to zapraszam na 20 rozdział
    http://your-life-your--voice-1d.blogspot.com/
    Jak i na 2 rozdział
    http://moja-historia-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  34. Odpowiedzi
    1. Dzisiaj zaczęłam pisać więc myślę w ciągu najbliższych paru dni będzie nowy ;D

      Usuń
  35. Yоu could certainly sеe your skills within
    thе artiсle you write. The worlԁ hopes for more paѕѕionate ωrіteгs like you who aren't afraid to mention how they believe. All the time follow your heart.

    Also visit my homepage http://www.greenplanet4energy.com

    OdpowiedzUsuń