sobota, 6 kwietnia 2013

Epilog



Około pół roku później 
Moje odbicie w lustrze nie uśmiechało się do mnie przyjaźnie, blada cera, podkrążone, czerwone oczy przez nieprzespaną noc, włosy w nie ładzie, odstające w każdą możliwą stronę… wymieniać można było tak długo, nie tak miał wyglądać ten dzień, wszystko miało się do mnie uśmiechać, ale ja nie miałam ochoty wyjść z łóżka. Moje ciało ciągle przechodziły dreszcze stresu, a żołądek robił fikołki. W pewnym momencie nie wytrzymałam i zrywając się z krzesła pobiegłam ku łazience. Choć sama nie miałam czym wymiotować nawet, mój organizm wysyłał mi ciągle sprzeczne sygnały.
- Uspokój się – mruknęłam do siebie biorąc głęboki oddech nosem i wypuszczając powietrze ustami, powtarzając to kilka razy. W celu ukojenia nerwów nalałam do wanny gorącej wody, która wkrótce opanowała łazienkę ciepłą parą. Dolałam do niej kokosowego płynu do kąpieli i gdy tylko wanna napełniła się wskoczyłam do niej rozkoszując się ciepłem wody, która ukoiła moje zdenerwowane ciało. Starałam się odgrodzić swoje natrętne myśli, aby choćby na czas kąpieli trochę się od stresować.
Uczucia jednak targały mną z każdej strony, nie dając zapomnieć o tym co za parę godzin miało nadejść. Popatrzyłam na mój pierścionek zaręczynowy błyszczący na moim palcu, uśmiechnęłam się smutno po czym zdjęłam go, kładąc na róg wanny. Poczułam się nagle naga bez niego czegoś mi brakowało, części mnie, nie pierścionka, ale tego co symbolizował, Louisa. Tak bardzo chciałabym teraz z nim porozmawiać, aby mógł ukoić moje nerwy swoimi głupimi żartami i beztroskim uśmiechem…
Westchnęłam głęboko i zanurzyłam swoją głowę w ciepłej wodzie, która zalała moją twarz jednocześnie otrzeźwiając ze zmęczenia. Umyłam się dokładnie i wyszłam już z zimnej wody. Z powrotem nałożyłam swój pierścionek na palec i poszłam owinięta ręcznikiem do szafy wybrać jakieś ubrania. Nie kłopocząc się zbytnio ubrałam pierwsze z brzegu spodnie, białą bokserkę oraz czarną bluzę Louisa, którą wygrzebałam z jego szafy. Uśmiechnięta i trochę bardziej optymistycznie nastawiona, mając jakąś cząstkę chłopaka przy sobie wyszłam z pokoju. Od razu uderzył mnie gwar jaki panował wszędzie, no tak w całym domu ulokowana była moja rodzina, która przyjechała specjalnie na dzisiejszy dzień do Londynu. Witając się ze wszystkimi po drodze zeszłam bocznymi schodami do kuchni w której siedziała moja mama, przygotowując śniadanie.
- Mamo, zostaw to ty jesteś gościem – jęknęłam widząc jak dużo pracy we wszystko wkłada.
- O dobrze, że jesteś Ewelinko – uśmiechnęła się do mnie, ignorując moje prośby  – Powinnaś coś zjeść – na same słowa mój żołądek przekręcił się niebezpiecznie powodując mdłości.
- Ja chyba nic nie przełknę – mruknęłam omijając wszelkie jedzenie szerokim łukiem.
- Ale… - zaczęła, ale do kuchni wpadł jeszcze w pidżamie Tom.
- Mama! – krzyknął obejmując moją nogę swoimi rączkami.
- Cześć szkrabie – przywitałam go całując w czółko.
- Thomas! – usłyszałam załamany głos Jay, mamy Louisa, idącej za nim – Tu jesteś… - westchnęła wchodząc do kuchni – Już zapomniałam jak te dzieci potrafią biegać.
- Tom czemu nie chcesz słuchać babci? – zapytałam patrząc jak kobieta bezradnie siada przy stole.
- Bo nie – uśmiechnął się siadając i czekając aż ktoś poda mu śniadanie.
- Cały Louis, uparty jak osioł – mruknęła, a ja roześmiałam się razem z nią. Moja mama podała na talerzyku przygotowaną kanapkę, a Tom ściągnął z niej jak mówił „niedobre rzeczy”, czyli prawi wszystko zostawiając tylko kawałek szynki.
- Ewelina?! – usłyszałam nawoływanie i aż się skrzywiłam. Do kuchni wpadła Patrycja razem z Lottie. – Co ty tu jeszcze robisz? – zapytała oburzona - Lou czeka, musimy już jechać.
- Ale ja muszę tutaj pomóc i… - zaczęłam się ociągać.
- Chcesz na własnym ślubie wyjść w jakiejś bluzie? – pokiwała z dezaprobatą Lottie.
- Nie, ale dopiero 8 rano…
- No właśnie, nie mamy czasu -  podsumowała blondynka biorą mnie pod ramię.
- Nie martw się wszystkim się zajmiemy – zapewniła mnie moja mama uśmiechając się do mnie pokrzepiająco.
-Prowadzisz – oznajmiła mi nagle Patrycja rzucając mi kluczyki, które odbiły się ode mnie i spadły na ziemię.
- Nie wiem czy to dobry pomysł, jestem trochę zdenerwowana… - jęknęłam schylając się po klucze.
- Trochę? – prychnęła Lottie – Trzęsiesz się jak galareta – podsumowała śmiejąc się.
- Ale to nadal bardziej bezpieczne ode mnie – odezwała się Pati – ciągle nie mogę się przyzwyczaić do tego chorego ruchu…
- On nie jest chory, to wy źle jeździcie – odezwała się  Charlotte odpierając od razu narzekania nastolatki.
- To dziwne, że cały świat źle jeździ tylko nie wy – przekomarzały się dalej za co akurat im mogłam podziękować, bo moje nogi ciągle były jak z waty, a wypadek samochodowy w dniu ślubu nie był wymarzonym prezentem…  

Przyglądałam się swojemu odbiciu w lustrze nie mogąc się nadziwić, jakie cuda potrafiła zdziałać stylistka chłopców. Do oczu napłynęły mi łzy, tak bardzo czekałam na ten dzień, tyle razy wyobrażałam go sobie i w końcu tak bardzo pragnęłam zobaczyć się właśnie w tej chwili. Nieskazitelna cera, delikatnie podkreślone oczy, włosy spięte w luźny kok z pasmami loków okalającymi moją twarz. No i wreszcie biała, rozkloszowana suknia z koronkowymi rękawami… A jeszcze tak nie dawno, wydawało mi się to nie możliwe.
- Nie płacz, rozmażesz się! – krzyknęła Patrycja z niepokojem.
- To nie wodoodporny makijaż? – zapytałam starając się opanować swoje burzące się emocje, machając dłońmi.
- Jest, jest – zapewniła mnie Lou pakując swoje kosmetyki. Do ciasnego pokoiku zapukała po czym weszła Fizzy, druga siostra Louisa.
- Melduję, że obiekt numer jeden jest gotowy i nawet chciał się przedostać na niedozwolone terytorium – mówiła z szerokim uśmiechem na ustach. Obie z Lottie postawiły się sobie za zadanie, dostarczenie nas na miejsce ceremonii, bez zbędnych kłopotów. Odetchnęłam z szczerą ulgą, że chłopak jest już na miejscu, nie chciałam zastać pustego ołtarza. Trochę miałam co do tego obawy z powodu tego, że ostatnią swoją noc spędził u Harrego z chłopcami, co mogło przynieść nie oczekiwane skutki…
- Jak to się chciał tu dostać, chyba mu nie pozwoliłaś – oburzyła się Charlotte.
- No oczywiście, że nie. Przecież wiem, że nie może jej zobaczyć w sukni, aż do ślubu, ale kazał mi to przekazać – wyciągnęła małą karteczkę ze swojej torebki. Szybko przechwyciłam zgnieciony papierek i nerwowo rozprostowałam go, aby dostać się do jego treści.
Już niedługo będziesz tylko moja Pani Tomlinson, czekam przy ołtarzu.
Kocham Cię i tęsknię. L.
Moje serce galopowało jak oszalałe gdy czytałam te jego krzywe literki składające się w tak piękne słowa. Znowu w moich oczach zebrał się łzy, które chciały ujrzeć światło dzienne tak bardzo tego dnia. W drzwiach znowu rozległo się pukanie i po chwili ukazała się sylwetka mojej mamy.
- Och kochanie tak ślicznie wyglądasz – powiedziała tylko już na wejściu płacząc.
- Mamo nie płacz – jęknęłam przytulając się do niej.
- Jak mam nie płakać skoro zaraz moja jedyna córa wyjdzie za mąż? – zapytała głaszcząc mnie po policzku.
- Przez ciebie i ja się rozpłaczę – uśmiechnęłam odsuwając się od niej aby zapanować nad sobą.
- Musicie już zajmować miejsca zaraz się zacznie – poinformował mnie mój tata zerkając tylko zza drzwi. Po tych słowach mój gorset zdawał się skurczyć tak bardzo, że miałam problemy z oddychaniem. Żołądek, który jak dotąd ucichł znowu przypomniał o sobie.
- Zaraz! – wykrzyknęła Lottie – A coś nowego, starego, pożyczonego i niebieskiego? – patrzyła na nas wszystkich z przerażeniem.
- Nowa jest suknia – podsunęła Patrycja.
- Stary jest welon – mruknęłam uśmiechając się do mojej mamy, która podarowała mi swój na szczęście, która specjalnie trzymała go na tą okazję.
- Masz może niebieskie majtki – odezwała się Fizzy i od razu oberwała od swojej starszej siostry.
- Ale ty głupia jesteś – jęknęła, a się tylko uśmiechnęłam widząc jak w swoim zachowaniu przypominają Louisa.
- Mam pomysł – uśmiechnęła się Patrycja z swoich włosów wyjęła niebieską spineczkę dopasowaną do swojej sukienki. Podeszła do mnie i wpięła mi ją w okolicy welonu.
- Dziękuje – mruknęłam przytulając ja do siebie.
- Nie myśl sobie ja chcę ją z  powrotem – zaznaczyła śmiejąc się.
- Dobrze już czas – klasnęła w dłonie moja mama – Już idźcie zająć swoje miejsca – pogoniła dziewczyny.
- Nie przewróć się tylko – zawołała na odchodne Lottie i zniknęła za drzwiami.
- Teraz to dopiero się stresuję – jęknęłam czując jak pocą mi się dłonie, a moje nogi odmawiają posłuszeństwa jakby przyrosły mi do podłogi.
- Nie potrzebie, pamiętaj tylko, że tam czeka na ciebie Louis, który cię kocha i chce być z tobą na zawsze, tylko z tobą – uśmiechnęła się pokrzepiająco i całując mnie w policzek.
- Ewelina – zaczął mój tata nastawiając mi swoje ramię.
- Na mnie też już czas – dodała i jeszcze raz mnie wyciskając zniknęła za drzwiami.
- Jak wyglądam? – jęknęłam ostatni raz przeglądając się w lustrze.
- Perfekcyjnie – podsumował mój ojciec, podając mały bukiecik kwiatów do moich rąk.
- Tylko nie pozwól mi się potknąć – szepnęłam mu cicho, a on mocniej ścisnął moje ramię.
- Nie trzęś się już tak – mrugnął do mnie gdy stanęliśmy przed zamkniętymi drzwiami kaplicy.
- Łatwo ci mówić – burknęłam nerwowo.
- Nie przepadam za nim, ale wiem że on uczyni cię szczęśliwą to mi wystarczy… - odpowiedział, a ledwo skończył rozpoczęły się pierwsze nuty marszu weselnego. Wzięłam głęboki oddech czując jak moje ciało znowu przechodzi dreszcz stresu. Czułam się jakby zaraz miałabym zemdleć tu i teraz, jedyne co mnie trzymało to ręka mojego ojca która stanowczo mnie przed tym powstrzymywała.
Drzwi kaplicy zaczęły się powoli otwierać, a ja poczułam wzrok wszystkich skupiony właśnie na mnie, a mnie samej brakowało odwagi, aby spojrzeć przed siebie. Zrobiliśmy pierwszy krok trochę niezdarny, przez co podniosłam delikatnie wzrok, aby zobaczyć czy nikt nie widział mojej wpadki. Wszystkie twarze jednak rozjaśniały życzliwe uśmiechy. Kaplica pięknie prezentowała się w białych kwiatach otoczona z każdej strony. Spojrzałam na ołtarz gdzie stał cały zespół jako drużby, ze swoimi partnerkami. Harry razem z Lottie, pamiętam dokładnie jak Louis nie chciał się na to zgodzić z powodu jego złej sławy. Dalej Zayn z Perrie, jego nową dziewczyną która naprawdę jest przesympatyczna, że nie da się jej nie lubić. Niall z Partycją, choć blondyn wciąż ma straszne poczucie winy co do niej, mam wrażenie, że poczuł coś więcej do niej niż przyjaźń. No i na końcu Liam z piękną Danielle. Przy naszym loczku stał także i Tom obrany w śliczny garnitur, a w rączkach trzymał małą tacę na której leżały nasze obrączki. Swój wzrok podniosłam wyżej, aby napotkać ten cudowny uśmiech mojego już prawie męża. Cały stres jaki we mnie siedział nagle jakby wyparował, wszelkie wątpliwości czy lęk, pozostała tylko ta czysta, prawdziwa miłość jaką go darzyłam. Zatopiłam się w jego pięknych niebieskich oczach świecących tak jasno szczęściem. W końcu i zrozumiałam i swoje błędy. Moje życie jak dotąd było wieczną ucieczką od problemów, gdy się pojawiał ja znikałam. Gdyby nie to może byłabym szczęśliwsza już wcześniej? Z czasem problemy tylko się kumulują, nie możemy więc czekać na to, że może się rozwiążą. Dostrzegłam to czego dawniej nie widziałam, to właśnie Louis dawał mi siłę, dzięki niemu poddałam się operacji, dzięki niemu widzę i dzięki niemu ciągle walczę i nie mam zamiaru się poddać. Od teraz jestem nową osobą silną i mającą siłę pokonaniu wszystkiego na swojej drodze. Miłość mi ją dała i jestem pewna, że będę miała już ją zawsze, u boku mojego męża, aż do końca naszego życia…



    If you want to do Something go for it. You've got nothing to Lose.




The End 
________________________________________________________

No tak to koniec. Ciężko rozstawać mi się z tym blogiem, on wiele dla mnie znaczy, ale już odpowiadając na wasze pytania z komentarzy nie będzie kolejnej części tego opowiadania. Jedyne co planuję to coś w rodzaju jedno parta takiego okazyjnego świątecznego, czy wakacyjnego nie wiem, ale jeśli coś takiego wymyślę to na pewno tutaj pojawi się  :) 
Następne wasze częste pytanie było czy założę kolejnego bloga niestety w najbliższym czasie tego nie planuję mam już jednego, a dwa zdecydowanie to dla mnie za dużo i po prostu nie daję rady. Mam pomysły, ale niestety jak na razie powstrzymam się od ich realizacji, może w wakacje przyjdą to i zdecyduję się na nowe opowiadanie. W każdym razie będę was tutaj o tym informowała ;D 
Teraz w związku z końcem przydały by się małe podziękowania ;) 
Dziękuje wam ze te 1456 komentarzy, które dla mnie naprawdę wiele znaczą, dziękuje także tym 151 obserwatorom  oraz 127 190 wyświetleń to naprawdę wielkie dla mnie osiągnięcie i to wszystko dzięki wam.
Chciałabym też osobno podziękować paru osobom : 
Mila. dziękuję bardzo za to, że pomogłaś mi w realizacji rozdziałów bez ciebie nie dałabym rady chwilami ;) 
Caroline kariisxx za wierną motywację i wsparcie komantarzami. 
Kate Stylees za zawsze pomocną, ale przede wszystkim szczerą opinię niemal pod każdym rozdziałem. 
Julie Malik za komentarze które zawsze potrafiły poruszyć moje serce i za wierny doping mnie na tt. 
Cornelia1dxxx za to że to właśnie dzięki tobie poznałam One Direction bez twojego udziału tego opowiadania by nie było :P 
Daria  za to że jest tutaj od samego początku i jest wierną czytelniczką. 
No i jeszcze na sam koniec podziękowania dla Kaludi która pisze do mnie na pocztę za to że naprawdę rozkleiłam się przy jej opinii. 
Nie jestem wstanie każdego tutaj wymienić, ale przynajmniej mogę wyróżnić te parę osób. 
Dziękuję jeszcze raz, że byliście i jesteście <3 
Proszę jeszcze tylko o jedno, jeśli przeczytaliście proszę zostawcie po sobie choć jeden mały ślad, chciałabym zobaczyć ile osób dotrwało do końca. ;D 

Katy227



44 komentarze:

  1. jej, slub to przezywalam rownie nerwowo co Ewelina :D ale szkoda ze to koniec :C choc nie powiem, swietne zakonczenie, dobrze ze szczesliwe! xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny :** Szkoda, że to już koniec :c

    OdpowiedzUsuń
  3. Epilog świetny ;* Przykro mi trochę, że to już koniec tego opowiadania, ale zawsze będę je mile wspominać ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. czytając to czuję się w pewien sposób związana z tobą...

    też bardzo szkoda mi jest rozstawać się z tobą
    Kocham Cię dziewczyno :')

    OdpowiedzUsuń
  5. No i jest to na co tak długo czekałam i to czego się tak bałam. Pamiętasz jak mówiłam, że będę płakać bo blog który tak kocham się kończy, otóż nie płaczę, ale za to mordka mi się tak niesamowicie cieszy. Rozdział FANTASTYCZNY, myślałam, że zakończenie będzie smutne, ale mnie zaskoczyłaś, wszystkie uczucia które przeżywała Ewelina czułam je sama , niesamowicie to opisałaś. Bardzo podoba mi się sukienka którą miała na sobie Ewelina. Dziękuje Ci kochana za wyróżnienie mnie ;* bardzo się cieszę , że w jakimś stopniu cię motywowałam do pisania. Nie wiem jak mam opisać to wszystko co się teraz we mnie dzieje po przeczytaniu tego rozdziału, nie masz pojęcia jaka jestem szczęśliwa, że Ewelina przeżyła i jest z Lou, nareszcie razem i szczęśliwi, tego oczekiwałam i tego dostałam ;D Jedno zdanie w tym rozdziale mnie rozbawiło : ``...Perrie, jego nową dziewczyną która naprawdę jest przesympatyczna, że nie da się jej nie lubić`` haha wiesz co mi się od razu skojarzyło ? mój blog , ale ty wiesz jak ja ją kocham ;) Szkoda , że koniec , bo niesamowicie się przywiązałam do tego bloga. A teraz opowiem ci jak doszło w ogóle do tego, że zaczęłam czytać tego bloga, bo przyznam się bez bicia , że nie jestem z tobą od samego początku. Pamiętasz moją kuzynkę ;) raz tak siedzieliśmy i gadałyśmy o blogach i wspomniała o twoim blogu powiedziała , że jest naprawdę wspaniały, zapytałam o kim a ona mi, że o Lou ( i jeszcze na początku o Harrym ). I potem wspomniała , że był tam wątek ``gdzie Loui dostał patelnią w łeb`` i tak mnie to rozbawiło i zaciekawiło , że musiałam go przeczytać i nie żałuję żadnej jedynki w szkole przez to że zamiast się uczyć to ja czytałam twoje wspaniałe rozdziały. W każdym rozdziale doskonale opisywałaś uczucia bohaterów, doskonale opisywałaś każdą sytuację. Pamiętam jak przeczytałam prolog i stwierdziłam, że w sumie chyba nie będzie nic ciekawego w tym opowiadaniu, ale teraz stwierdzam, że byłam głupia myśląc tak, aż wstyd się przyznać, pamiętam jak kilka razy płakałam, na niektórych rozdziałach uśmiechałam się do monitora i mój brat raz stwierdził, że jestem walnięta bo się gapię i sama do siebie śmieje, ale on nie wie co ja wspaniałego czytałam. Pamiętam jaka byłam smutna gdy w pierwszej części przeczytałam epilog, ale czytając notkę pod rozdziałem, że będzie druga część odetchnęłam z ulgą ;D Wiedziałam, że dają radę napisać te 40 komentarzy by pojawiła się następna część. Dotarłam do końca i jestem wniebowzięta tym blogiem. Wiem, że piszę już bezsensu, ale jest późno xD wiesz, że ja potrzebuję dużo snu ;) Mam nadzieję, że będziesz pisała tutaj te jedno party i nie opuścisz tego bloga. Wydaje mi się, że nie napisałam tutaj wszystkiego czego chciałam, ale jak by co to jeszcze dopiszę ;D życzę weny kochana na następne blogi ;D i mam nadzieję , że teraz będą się częściej pojawiać rozdziały na drugim blogu. Jeszcze raz napiszę, że KOCHAM tego bloga i na pewno przeczytam jeszcze kilka razy go ( czyli norma u mnie ) Czekam, aż dodasz coś nowego ;* to by było na tyle jeszcze raz KOCHAM i ZAWSZE BĘDĘ KOCHAŁA TEGO BLOGA <3
    Pozdrawiam ;*
    Karolina xx

    OdpowiedzUsuń
  6. a więc tak przeczytałam twój cały blog od początku do końca! jestem pod wielkim wrażeniem dziewczyno jesteś zajebiście zdolna i niesamowita!! Uwielbiam Cię chociaż cię nie znam ;* a co do zakończenia przepiękne wymarzony ślub,Ewelina odzyskała wzrok idealnie wszystko ;) jeszcze raz GRATULUJE POMYSŁOWOŚCI ZAJEBiSTYCH ZDOLNOŚCI!

    OdpowiedzUsuń
  7. :(((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((( jest mi przykro, że wolałaś zakończyć tak super bloga ale to twój wybór . Liczyłam na strasznie długi rozdział ale ten był cudowny :) umiesz doprowadzić mnie do łez !!! Bardzo z żyłam się z tym blogiem i tym opowiadaniem i z tobą i z bohaterami :) a najbardziej z tobą :) dzięki tobie poznałam zespół ich piosenki :) założyłam tt :) Pokazałaś mi inny świat, poleciłaś mi drugi wspaniały blog oraz < One Direction Story> dzięki tobie poznałam wiele wspaniałych dziewczyn i fanek :) dzięki tobie znalazłam " Nową wspaniałą rodzinę " :) Dziękuję za te 61 rozdziałów , za łzy i uśmiech na twarzy :))))

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję bardzo za tego bloga, jest cudowny:)

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny rozdział. Taki piękny i wzruszający. Cieszę się, że nie zabiłaś Eweliny. Smutno mi i, aż się troszeczkę popłakałam, bo ten blog był naprawdę wspaniały i taki przejęty emocjami. Mam nadzieję, że gdybyś zaczęła pisać nowe opowiadanie to, że umieścisz tu do niego kiedyś link. Dalszych sukcesów w pisaniu życzę, bo jesteś w tym niesamowita. :* / Aguś . < 3

    OdpowiedzUsuń
  10. Po prostu brak słów... Ah.. Cudownie! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniały...Szkooda ze kączysz...

    OdpowiedzUsuń
  12. Poprzedni rozdzial przeczytalam 3 razy, nie moglam sie doczekac epilogu. Gdy uświadomiłam sobie że to koniec..płaczę. Uwielbiam tego bloga. Był pierwszym jaki zaczęłam czytać i już po kilku pierwszych rozdziałach nie mogłam się oderwać. Rzadko komentowałam, ale ze zniecierpliwieniem czekalam na kolejne rozdziały. Masz niesamowite pomysly. Każdy rozdział był świetny. Warto było czekać 2 tygodnie (lub czasami wiecej :)) na nowe rozdzialy. Prawie nie widze co pisze przez łzy które mam w oczach. Przywiazalam sie do tego bloga, do sprawdzania czy dodalas nowy rozdzial gdy tylko wlaczylam komputer. Zawsze będę pamiętać o tym opowiadaniu bo też troche dzięki niemu zostałam Directioner. Dziękuję Ci za wszystko co robilas. Za zaczecie pisac tego opowiadania, za zarywanie nocy by napisac i dodac rozdzial. Masz wielki talent. Czytam twoje drugie opowiadanie, choc przyznam sie że skomentowałam tylko raz bo niezbyt lubię to robić :) Nadal nie dociera do mnie że to koniec, ale wszystko co dobre kiedys sie konczy. Jeszcze raz Ci dziękuję xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Boże ten blog był cudowny i wszystko przeczytałam, szkoda ze skonczyłaś :(
    Mega! *.*

    OdpowiedzUsuń
  14. jejciu, blog boski cudowny genialny. szkoda że go skończyłaś. zawsze będę o nim pamiętać. pozdrawiam Weronika;**

    OdpowiedzUsuń
  15. Szkoda że to już koniec, ten blog był jednym z moich ulubionych :). A epilog był cudowny, ślicznie to przedstawiłaś :).

    OdpowiedzUsuń
  16. Przed chwilą skończyłam oglądać komedię romantyczną, na której się popłakałam z happy endu. Teraz przeczytałam epilog i ryczę jak głupia. Ciężko się pisze z łzami w oczach, ale tak.. To są te emocje!
    Tak się cieszę, że mogłam kiedykolwiek trafić na Twojego bloga i wytrwać z nim do końca. Do dziś pamiętam jak Ewelina z Louisem się zapoznała. Jak się kłócili, albo była scena +18. Cholernie się cieszę, że mogłam to przeczytać oraz poznać Ciebię - wspaniałą, najwspanialszą i najukochańszą Katy! Muszę ci pogratulować talentu i tego, iż genialnie przedstawiłaś ślub państwa Tomlinsonów. Kocham happy endy zwłaszcza w Twoim wykonaniu! Aj! Zaś mi łzy napływają do oczu.. Widzisz co ze mną robisz?! Co zrobił ten epilog ze mnie? Małą beksiarę, ale co tam! Warto, warto i jeszcze raz warto.
    Cieszę się także za takie skromne, lecz bardzo wyjątkowe podziękowanie. Kochana na mnie zawsze możesz liczyć. Zawsze Ci pomogę, wesprze i szczerze ocenię! Także możesz do mnie śmiało walić all day, all night.
    Wiesz co jest najlepsze? Że Ty nie odchodzisz, nie zostawiasz nas, bo masz jeszcze jednego bloga, który jest równie dobry jak ten! I wiem, że będziesz go kontynuowała i pisała inne historie, które również będą rewelacyjne jak ten blog!
    Na koniec powiem, iż zawsze będę pamiętała o tej historii. Będę wspominała sobie pewne śmieszne, szczęśliwe jak i te smutne chwile Eweliny i Louisa. Może nawet pewnego dnia zacznę na nowo go czytać, by nigdy o nim nie zapomnieć? Na pewno tak uczynię. Dobra Karolina ogar no! Zachowuję się jakbyś odchodziła na wojne matko boska! Ale ok... Życzę Ci dużo pomysłów na nowe opowiadania, zapału na pretend oraz dużo weny. Zawsze będę z Tobą a Ty bądź ze mną. :)
    Kocham Cię, dziubku! xx /sensitive-touch/

    OdpowiedzUsuń
  17. AGSHAKAHSVAKZIUXSHNAJZJS cóż mogę więcej powiedzieć?;) dzięki że pisalas to opowiadanie:) ciężko mi bd znaleźć równie dobre na zastępstwo:)

    OdpowiedzUsuń
  18. A obiecałam sobie, że nie będę płakała, no i co? Dupa! Ryczę jak bóbr i nie mogę się do końca pozbierać. To było takie piękne, bosh ;(
    Jestem stałą czytelniczką tego bloga, i choć nie komentowałam pod każdym rodziałem (co było spowodowane po części po prostu brakiem wolnego czasu) starałam się jak najczęściej to robić. Pierwszy raz natrafiłam na to opowiadanie bodajże przez kochane google, wtedy kiedy zaczynałaś pisać 2 jego część i od tamtej pory zarejestrowałam się w bloggerze. Można tak powiedzieć, że właśnie oto twój blog był inspiracją dla mnie, początkiem mojej przygody z pisaniem imaginów i opowiadania o One Direction.
    Do dnia teraźniejszego pamiętam i dobrze wspominam akcję z przebieraniem Louisa w babcię. Uśmiałam się wtedy jak nikt! A ten Orzeszek, no po prostu rozwaliłaś system. Następnego dnia postanowiłam pokazałać twoje opowiadanie mojej siostrze, która z Lou w śmietniku bekę miała przez kolejne kilkanaście dni..
    Kurde, nie mogę w to uwierzyć, że kończysz tego bloga. Powiedz mi co ja teraz będę czytała!? Zakurzonych Krzyżaków, stojących na półce Bóg wie ile? Tsa, codziennie zapominam ich wziąć i oddać do biblioteki xD Ale serio, to była moja jedyna ulubiona lektura. Jestem za tym, żeby zrobili z niej obowiązkową lekturę szkolną w gimnazjum, najlepiej zamiast tych cholernych Krzyżaków xD
    Obiecuje, że jak tylko zostanę kimś ważnym, premierem, czy czymś tam to ustanawiam nowy spis lektur we wszystkich szkołach! Tak jest! Wiwat o Pani Wspaniała! hahah ;D
    A teraz przepraszam idę czytać kolejne twoje opowiadanie, które myślę, że przypadnie mi do gustu (yhym, jestem strasznie wybredna, mam to po tacie ;p).
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie. Dopiero sie rozkręcam ;) onegirl-69problems.blogspot.com

    Ali. ♥

    OdpowiedzUsuń
  19. Byłam z toba tylko cztery dni. W dwa dni przeczytałam cale twoje opowiadanie ( pierwsza i drugą część ) i jest mi bardzo smutno, ze mogłam być tak krótko przy tobie. Zakochałam sie w tym opowiadaniu i nie mogę uwierzyć, ze to juz ostatni rozdział. Gdy pod poprzednim rozdziałem napisałaś, ze bedzie juz tylko epilog to bałam sie, ze uśmiercisz Eweline, ze operacja sie nie uda i ze Lou zostanie sam z Tomem. A tu proszę taka mila niespodzianka. Ślub Eweliny i Lou i jeszcze ten słodki Tom. Muszę ci szczerze powiedzieć, ze popłakałam sie czytając to. Na koniec chce ci tylko napisać dziękuję za wszystko i do zobaczenia.
    Zapraszam do mnie
    another-world-tomlinsonowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Ooooo. :( z jednej strony
    cieszę się, że dodałaś nowy rozdział, a z drugiej rozpaczam nad końcem
    tego opowiadania. Miło było być tu z tobą :) mam nadzieję, że jeszcze
    kiedyś coś tu napiszesz.
    trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  21. Szkoda że to koniec. Przywiązałam sie do tego blogu.
    Dziekuje za kazdy rozdział i poświęcony czas
    Pozdrawiam ciepło @JustinePayne81

    OdpowiedzUsuń
  22. Epilog - wspaniały
    Szkoda tylko że już kończysz... ;c
    Teraz tylko mam ochotę iść do archiwum tego bloga i zacząć go czytać od nowa... i chyba nawet zaraz to zrobię ^^
    Mam nadzieję ze czasami dodasz takie coś o czym mówiłaś a jak na razie będę czytać drugiego twojego bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. ehh szkoda że to już koniec, naprawde mi się podobał :) pozdrawiam :*:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie pisałam komentarzy i już sama nie wiem czemu. Kochałam to opowiadanie i to co na nim prezetnowałaś. Dawno nie czytałam tak dobrego Fan Fiction... To było wspaniałe doświadczenie. Szkoda, że to koniec... Naprawdę bardzo żałuję, ale mimo to nadal twój blog będzie widniał u mnie w linkach i nadal będę na niego wchodzić, żeby sobie powspominać emocje jakie towarzyszyły mi podczas czytania go. <3
    [secret-of-true-love.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  25. omg *-* wiedziałam,że nikogo nie zabijesz! :D nie mogłabyś, lol
    no więęęęęęęęc... taka szkoda, że już kończysz tego przezajebistego bloga i w ogóle..... jutro w szkole cie opierdziele,że to już epilog, więc się szykuj hahahahaha
    taki łaaadny był ten ślub i suknia też łaaadna ;D
    i w końcu przyznałaś, że to dzięki mnie zostałaś Directionerką! Proszę xd haha <3
    Nie mam dzisiaj jakoś weny na długie komentarze, więc napiszę tylko,że tak anidjfhniuraghufw piszesz, tak realnie... ok, zdarzają się błędy, ale nie wytykam, lol XD
    i jestem z ciebie taka dumna, że doprowadziłaś to opowiadanie do końca :)
    ta końcówka...awwwwwwwwwwww, seryjnie sie popłakałam XD
    no to paaaaaaaaa, żegnaj xxxxxxx

    dziewczyna, bez której "udziału tego opowiadania by nie było" ~ @Cornelia1dxxx
    :))

    OdpowiedzUsuń
  26. Wiem że już skończyłaś tego bloga ale musiałam, nie mogłam sb tego odpuścić....;p Zostałas nominowana do LA. Gratuluje! Pytania u mnie na blogu. ;]

    OdpowiedzUsuń
  27. Popłakałam się :C
    Będę baaaardzo tęsknić za tym blogiem, bo to był mój ulubiony <3 Kocham Cię :*

    OdpowiedzUsuń
  28. Trafiłam tu baaardzo niedawno, o czym wiesz, ale jak wszyscy powyżej - zakochałam się w opowiadaniu, bohaterach i Twoim stylu pisania. Nie mogę uwierzyć, że to koniec. Trudno jest mi się z tym blogiem rozstawać. Mam nadzieje, że w wolnej chwili napiszesz coś na kolejnym blogu i wszyscy dalej będziemy mogli cztać Twoje opowiadania <3
    Dziękuje za pamięć *.*
    Znowu ryczałam, ale do tego się pewnie już przyzwyczaiłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Zostałaś nominowana przeze mnie do Libster Awards na moim blogu! Więcej info.:
    http://ania-1d.blogspot.com/p/libster-aw.html

    OdpowiedzUsuń
  30. Boże ja płaczę! Dziewczyno czemu mi to robisz? ;'c Jak ja mam przeżyć bez tego opowiadania?!
    Wzruszyłam się na maksa. Muszę Ci podziękować za tego niesamowitego bloga, naprawdę świetne opowiadanie. Masz talent i bosko piszesz ;) <33
    Jezuuu... Nie wierzę, że to koniec ;'( Mam nadzieję, że oprócz ,,Let's pretend it's love'' napiszesz jeszcze kiedyś jakieś opowiadanie, bo naprawdę robisz to świetnie.
    Kocham Cię i to niesamowite opowiadanie ;** Pamietaj!

    OdpowiedzUsuń
  31. Bardzo długo się zabierałam do napisania tego komentarza. Za każdym razem, gdy już otwierałam to białe okienko, by przelać w nie moje myśli, coś mnie blokowało. Sama nie wiem, co to takiego... Może po prostu nie chciałam się jeszcze żegnać z tym opowiadaniem... Ostatecznie, komentarz, który właśnie powstaje, będzie tym ostatnim, a jak już pewnie zdążyłaś zauważyć przez ten cały czas, od kiedy jestem z tym blogiem, jestem strasznie sentymentalną osobą. Nie znoszę pożegnań... Pewnie nie zdziwi cię też fakt, że ryczę jak głupia od momentu, gdy przeczytałam słowo "epilog" ;) Z jednej strony cieszę się, że to już koniec, bo nie mogłam znieść kolejnych cierpień, a z drugiej, wcale nie chcę... To będzie pewnie najbardziej chaotyczny komentarz jaki do tej pory ci zostawiłam i naprawdę przyda ci się "Enigma", by go rozszyfrować ;)
    Pewnie powinnam jakoś podsumować to opowiadanie, ale prawdę mówiąc sama nie wiem, czy chcę to robić... W końcu żadnej dobrej książki nie rozkładam na części pierwsze po jej przeczytaniu. Spędziłam wspaniale czas z twoją historią i z czystym sercem mogę powiedzieć, że była jedną z moich ulubionych. Problemy Eweliny przeżywałam chwilami bardziej niż moje własne. Łatwiej też było mi oceniać jej postępowanie i nie raz w komentarzach zalewałam cię moimi oburzonymi myślami... Szkoda, że w stosunku do siebie nie jest tak łatwo...
    Nigdy nie pochwalałam jej ucieczek i prawdę mówiąc to się nie zmieniło. Uważam, że tylko dzięki miłości i wytrwałości Louisa ta historia skończyła się Happy endem... Niejeden chłopak już dawno by odpuścił ;)
    Stworzyłaś piękną opowieść o odwadze, poświęceniu, przyjaźni i miłości... To był prawdziwy zaszczyt, że mogłam ją śledzić na bieżąco i jeszcze wylewać swoje myśli pod rozdziałami :)
    Życzę ci podobnych sukcesów z twoim drugim blogiem, a także wielu pomysłów na kolejne opowiadania :) Wszystkiego dobrego...

    @KateStylees
    http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  32. Czy to będzie właśnie mój ostatni komentarz na tym blogu? Nie sądzę -.o
    Każdy kij ma dwa końce. Opowiadanie jest jak taki kij. Prolog/pierwszy rozdział jest lewym końcem, a epilog prawym. Z czasem droga po kiju się kończy i czas się z nim pożegnać.
    Historię zakończyłaś happy end'em. Spodziewałam się tego. Kończąc ten rozdział dopowiedziałam sobie w myślach ''I żyli długo i szczęśliwie'' ale czy tak jest? Wpadłam na taki pomysł, że mogłabyś dodać tutaj wywiad z Eweliną za około 10 miesięcy. Myślę, że wszyscy czytelnicy byliby zadowoleni z czegoś takiego. Moglibyśmy sobie przypomnieć o kimś takim, o opowiadaniu i o takich problemach, które zdarzają się w prawdziwym życiu.
    Zakończyłaś historię, zaczęłaś już wcześniej kolejną i ją też zakończyć no i mam nadzieję, że rozpoczniesz nową. ;)
    Nie lubię pożegnań, bo nie wiem co w mam wtedy powiedzieć/napisać.
    Nie musisz mi dziękować za pomoc w pisaniu rozdziałów, bo głównie to ty je pisałaś. Ja tylko kilka razy podsunęłam ci pomysły. ;) Nic wielkiego. Współpraca z tak świetną pisarką jak ty była dla mnie czymś przyjemnym i nowym. Takie nowe doświadczenie życiowe. ;d
    To chyba tyle. Żegnam bohaterów, ale nie żegnam ciebie. Widzimy się na kolejnym opowiadaniu. -.o ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  33. Aż się popłakałam ! Tyle czasu spędzonego na tym blogu, a tu BUM ! I koniec ;( Będę tęsknić ! Dziękuje <3

    OdpowiedzUsuń
  34. Boże.. nie mogę uwierzyć, że to już koniec.. Na prawdę Twoje opowiadane dużo dla mnie znaczyło. Może opowiem Ci jak na niego wpadłam. To..dziwne ?
    A więc tak :
    Zobaczyłam na jednym z blogów opowiadanie 18+ . Przyznam się, że trochę nie to zaciekawiło.. Wiem, wiem.. Zboczona ^^ Wpisuję sobie w google "opowiadanie o One Direction 18+" i widzę- HOHO "rozdział 15 ze scenami 18+". Wchodzę, czytam. Fajnie, fajnie. Tak sobie pomyślałam - czemu nie poczytać całego ? No to od początku.. I normalnie się zakochałam *.* Ich miłość była, jest i będzie taka prawdziwa. I na serio : Gdyby nie Louis to wszystko by się spieprzyło.
    Na prawdę masz wielki talent i życzę powodzenia na drugim blogu <3

    OdpowiedzUsuń
  35. Ooooo Dlaczego?! Dlaczego to już koniec?! Będę tęsknić za tym blogiem.Ale przynajmniej dobrze się skończyło :D Ewelina jest z Lou wyszczy szczęśliwi i tak ma być.:) Życzę powodzenia w dalszej twórczości(sama nie wiem skąd mi się to bierze)
    Pozdrawiam Mania:)

    OdpowiedzUsuń
  36. Zostałaś nominowana do Libster Award ..! Więcej informacji na moim blogu : http://donotforgetmebyonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  37. Dlaczego to musi być koniec.... ? :c
    To nie fair, bo czytałabym to opowiadanie jeszcze dłużej i dłużej c:
    Ale cieszę się, że przynajmniej wszystko się ułożyło i Ewelina oraz Lou są razem <33
    P.s
    Mam informację o nowym bogu http://secretly-love-1dstory.blogspot.com/ , na którym na razie pojawiła się fabuła oraz bohaterowie. Mam nadzieję,że zapoznasz się z tymi podstronami i zaobserwujesz,bo już niedługo pojawi się 1 rozdział <3
    Czemu założyłam tego bloga, wyjaśnione jest w najnowszej krótkiej notce na blogu turnback-time.blogspot.com
    Zapraszam♥

    OdpowiedzUsuń
  38. Cudo!!! - Roksana Malik = Ziallka

    OdpowiedzUsuń
  39. Cudo boskie wspaniale i dlugo jeszcze mozna by wymieniac.jestem cala zaplakana bo tak pieknie umiesz opisac uczucia
    Zapraszam do mnie
    http://mystoryaboutonedirection-milly.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  40. blog jest naprawdę świetny i niebanalny, ale szkoda, że natrafiłam na niego tak późno i już się kończy:P

    http://szmaragdowytalizman.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  41. Macie tutaj matutki teścik
    Weź karteczkę i długopis: ♥
    1. Napisz imię osoby płci przeciwnej.
    2. Który kolor najbardziej lubisz: czerwony, czarny, niebieski, zielony czy żółty?…
    3. Pierwsza litera twojego imienia?
    4. Miesiąc urodzenia?
    5. Który kolor bardziej lubisz czarny czy biały?
    6. Imię osoby tej samej płci.7. Ulubiony numer?
    8. Wolisz jezioro czy morze?
    9. Napisz życzenie (możliwe do spełnienia!).
    Skończone – zobacz poniżej:
    Odpowiedzi1. Kochasz tę osobę.
    2. Jeżeli wybrałaś /eś:Czerwony – twoje życie jest pełne miłości.
    Czarny – jesteś konserwatywna /y i agresywna /y
    .Zielony – twoja dusza jest zrelaksowana i jesteś osobą na luzie.
    Niebieski – jesteś spontaniczna /y i kochasz całusy i pieszczoty tych, których kochasz.
    Żółty- jesteś bardzo szczęśliwą osobą i udzielasz dobrych rad tym, którzy są w dołku.
    3. Jeżeli pierwsza litera twojego imienia jest:
    A-K – masz w sobie dużo miłości, którą ofiarujesz bliskim i przyjaciołom.
    L-R – Próbujesz cieszyć się życiem na maxa a twoje życie uczuciowe wkrótce rozkwitnie.
    S-Z – lubisz pomagać innym a twoje przyszłe życie uczuciowe wygląda bardzo dobrze
    .4. Jeśli urodziłaś /eś się w:
    Styczeń – MarzecRok minie ci bardzo dobrze i odkryjesz, że zakochasz się w kimś zupełnie nie oczekiwanym.
    Kwiecień – czerwiecTwój związek (uczuciowy) jest bardzo silny, będzie trwał długo i pozostawi wspaniałe wspomnienia na zawsze.
    Lipiec- wrzesieńBędziesz mieć wspaniały rok i doświadczysz dużą zmianę w życiu na lepsze
    .Październik – grudzieńTwoje życie uczuciowe nie będzie zbyt wspaniałe, ale w końcu odnajdziesz swoją bratnią duszę.
    5. Jeśli wybrałaś /eś
    Czarny: twoje życie obierze inny kierunek, co będzie dla ciebie bardzo korzystne i bardzo cię to ucieszy.
    Biały : Będziesz mieć przyjaciela, któremu można będzie całkowicie zaufać i zrobiłby dla ciebie wszystko, ale ty możesz sobie z tego nie zdawać sprawy.
    6. Ta osoba jest twoim najlepszym przyjacielem.
    7. To jest ilość twoich bliskich przyjaciół w twoim życiu.
    8. Jeśli wybrałaś /eś:Jezioro: Jesteś lojalnym przyjacielem i kochanką /iem.Morze: Jesteś bardzo spontaniczna /y i lubisz zadowalać ludzi.
    9. To życzenie spełni się tylko wtedy, gdy wstawisz ten test do 5 innych klubów w ciągu jednej godziny. Jeśli wyślesz je do 10 klubów spełni się przed twoimi następnymi urodzinami.

    OdpowiedzUsuń
  42. płacze to był mój 2 ff jaki czytałam ;(((((((

    OdpowiedzUsuń
  43. fantastyczne miejsce !!!

    OdpowiedzUsuń