poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdział 13 - Powinnam wrócić do Polski



Wokół mnie panowała pustaka. Nie wiedziałam, który dzisiaj jest, nawet czy jest właśnie dzień czy noc. A najgorsze było w tym właśnie, że nie obchodziło mnie to, czułam się jakbym umarła, życie się dla mnie skończyło. Nigdy nie będę taka jak kiedyś, zawsze będę zdana na łaskę innych. Jedyne co trzymało mnie od rzucenia się ciemną otchłań załamania, był Thomas. Dla niego gdy przychodził z własnej sali by mnie odwiedzić przybierałam na twarz ten sztuczną maskę podtytułem „Wszystko będzie dobrze”. Sama nie wiem jak on sam, radził się w tej szpitalnej rzeczywistości skoro nawet ja nie potrafię. Tak bardzo chciałam, aby cierpienia Toma się skończyły, żeby chodź trochę z nich ja mogłam wziąć, aby jemu było lżej. Prawda niestety była taka, że nie radzę sobie z bólem, mimo że tak bardzo chciałam by on przeszedł na mnie, nie potrafię.
Nie mogę się pogodzić, że nie będę widzieć jak mój synek się zmienia, jak z chłopczyka zmieni się w nastolatka, a później w mężczyznę. Jak mam zaakceptować to, że nie widzę, skoro tak wiele mi odbiera?
- Ewelina? – z otępienia wyrwał mnie głos Louisa – Przyniosłem ci ubrania… - chodź słyszałam co do mnie mówił nie reagowałam siedziałam dalej bez ruchu, często tak robiłam, nie miała ochoty aby rozmawiać. Za bardzo się bałam, że jeśli to zrobię złamię się, wszystkie moje emocje ze mnie wypłyną i nie będę miała siły się podnieść.
- Pomóc ci się ubrać? – zapytał lekko zakłopotany brunet.
- Nie – odpowiedziałam kłódko zachrypłym głosem, nie chciałam tak nisko upaść żeby nawet w tym musiałby mi pomagać.
- Ewelina posłuchaj… - zaczął niepewnie chodząc w tę i z powrotem, piszcząc trampkami to podłodze – Myślałem długo nad tym i postanowiłem… czy raczej chciałem ci zaproponować abyś zamieszkała ze mną razem z Tomem. – gdy skończył przystanął, mimo że tego nie widziałam to czułam jego wyczekujący wzrok na mnie.
- Czemu to robisz? – zapytałam, a chłopak lekko się zmieszał, nic w tym dziwnego skoro jak do tej pory tylko przytakiwałam, a to było najdłuższe zdanie jakie wypowiedziałam w ciągu tych paru dni.
- Chcę ci pomóc, jesteś moją przyjaciółką, mamy razem syna po ciężkiej operacji. Proszę cię wiem, że wcześniej dawałaś radę sobie zawsze sama, ale teraz musisz przyznać sama, że potrzebujesz pomocy, daj tylko ją sobie udzielić – mówił błaganym tonem gdzieś niedaleko mnie.
- Nie potrzebuję twojej łaski – wysyczałam zła, nie chciałam żeby się nade mną litował, bo tak wypada, bo był przy tym wypadku, wiedziałam że jestem tylko bezwartościowym problemem, a to tylko kwestia czasu kiedy to i Louis sobie uzmysłowi.
- Jak nie chcesz tego zrobić dla siebie to zrób to dla Toma, doskonale wiesz, że mogą ci go zabrać w tej sytuacji… - zabolało, zabolało bo to prawda nie mogłam być w tej chwili egoistą, musiałam schować dumę do kieszeni. Jeśli straciłabym Thomasa nic by nie trzymało mnie na tym świecie.
Obróciłam głowę w drugą stronę i wargi zacisnęłam w wąską linię, powstrzymując łzy cisnące mi się do oczu. Louis dobrze odczytał, że moje milczenie jest przyjęciem jego propozycji, bo po chwili znowu się odezwał  - Tomem zajmie się Zayn, my będziemy mieli za to chwilę by pojechać do twojego mieszkanie aby spakować parę rzeczy.
- Widzę, że wszystko sobie już zaplanowałeś – oznajmiłam oschle, a on mi tylko przytaknął.
– Przebierz się będę czekał na korytarzu – dodał tylko i opuścił salę.
Kiedy usłyszałam trzaśnięcie drzwi, dałam upust moim łzom, które potokiem polały się po moich policzkach. Wiem, że Louis chciał dobrze, bo dzisiaj i Tom wychodzi, ale bolało mnie, że już teraz pomija się moje zdanie, jakbym nie potrafiła samodzielnie myśleć. Jednak musiałam się ruszyć, zanim ktoś zobaczy mnie w tym stanie, to tylko pokarzę, że sobie nie radzę i będzie jeszcze gorzej. Spuściłam bose nogi na zimną podłogę i po omacku znalazłam ubrania w rogu mojego łóżka. Chwyciłam bluzkę, gdzie od razu znalazłam schody, gdyż nie mogłam gdzie znajduje się tył, a gdzie przód. W rękach miałam prosty, gładki sweterek. Niestety bez żadnej aplikacji z przodu która mogłaby mnie naprowadzić. Dłońmi podążyłam po kołnierzyku, aż w końcu natknęłam się na metkę przyszytą przy nim. Odetchnęłam głośno z ulgą i włożyłam na siebie ubranie. W znacznie szybszym tempie założyłam spodnie, ale jak widać i tak zajęło mi to więcej czasu niż przypuszczałam, bo usłyszałam ciche pukanie i dźwięk uchylanych drzwi.
- Jesteś gotowa? – zapytał Louis podchodząc bliżej mnie.
- Gdzie są buty? – mruknęłam cicho stojąc ciągle boso.
- Z prawej strony obok łóżka – odpowiedział, a ja gwałtownie schyliłam się po nie, jednak nie przewidziałam, że mogę uderzyć o metalową ramę łóżka i natychmiastowo poczułam kłujący ból głowy.
- Wszystko w porządku? – szybko podbiegł do mnie brunet podtrzymując moje ramię.
- Tak – warknęłam wyładowując na nim moją lekką irytację z powodu mojej nieporadności i wyrwałam się z jego objęć.
Przycupnęłam na łóżku, schyliłam się starając ręką znaleźć obuwie, lecz z nie najlepszym skutkiem.
- Tutaj – mruknął chłopak wpychając mi do rąk niskie trampki. Już się więcej nie odzywając ubrałam je, chłopak zarzucił mi na ramiona kurtkę.  
- Chodź – zachęcił mnie Louis abym wstała. Zagryzłam zęby powtarzając w myślach, że jakoś dam radę i ruszyłam tam gdzie przypuszczałam, że są drzwi. Jednak nie mogłam powstrzymać odruchu aby wyciągnąć ręce przed siebie, aby na nic nie trafić.
- Poprowadzę cię – oznajmił chłopak chyba widząc moje niepewne poczynania, więc objął mnie w tali. Gdy poczułam jego ciepłą dłoń na moim ciele automatycznie moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz, a przyjemna woń jego perfum owinęła się wokół mnie. Po raz pierwszy od dawna poczułam coś więcej niż smutek czy ból, poczułam, że jego ciepło udziela się mnie, jakby jego bliskość motywowała mnie do działania, bo jestem bezpieczna w jego ramionach, bo ktoś się mną zaopiekuje. Z każdym metrem z Lou u boku stawiałam coraz pewniejsze kroki. Chłopak ostrzegał mnie przed zakrętami czy schodkami. Gdy byliśmy blisko wyjścia poczułam, że brunet zrobił się niespokojny.
- Paparazzi – warknął w końcu i wszystko stało się jasne. Zaczęłam się denerwować lekko, ale się nie cofnęłam wiedziałam, że muszę przez to przejść. Ruszyliśmy dalej, usłyszałam jak drzwi rozsuwają się przed nami, po chwili rozległy się krzyki pytań agresywnie skierowanych w naszą stronę. Spuściłam głowę i szłam z prowadzącym mnie chłopakiem ufając, że na nic nie wpadnę. Byłam szczęśliwa gdy dotarliśmy do samochodu. Louis otworzył przede mną drzwi i czekał cierpliwie mimo krzyków dziennikarzy, aż wsiądę. Kiedy poczułam jak ciepła dłoń chłopaka opuszczę mnie natychmiast odgarnęła mnie jakby pustka i chłód w miejscu gdzie przed chwilą się znajdowała.  

Gdy dojechaliśmy na miejsce i jakoś wtoczyliśmy się po schodach, zaczęłam intensywnie przeszukiwać moją torebkę.
- Mogę? – zapytał Louis zapewnie wątpiąc czy znajdę klucze, ale ja tylko pokiwałam głową, bo w końcu natknęłam się na mój breloczek przy kluczach w kształcie słodkiej owieczki, którą przywiozłam sobie jeszcze z Polski. W środku pokazałam brunetowi gdzie jest moja walizka, a on mimo moich protestów zaczął sam mnie pakować.
- Usiądź ja się tym zajmę – zapewnił mnie siadając mnie na łóżku. Siedziałam bezczynie, gdy w pewnym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Otworzę – zakomunikowałam mu szybko.
- Ale ja… - zaczął, lecz szybko, stanowczo mu przerwałam.
- Louis naprawdę sobie poradzę z otwarciem drzwi, to że jestem ślepa to nie oznacza, że nic nie potrafię zrobić.
Powlokłam się powoli do mojego gościa, uważając aby na nic nie wpaść, chodź znałam dokładnie tutaj każdy kąt nadal nie potrafiłam iść tak swobodnie jak kiedyś.
- Tak? – zapytałam uchylając drzwi.
- Panno Evans cieszę się, że w końcu pani się tutaj pojawiła – usłyszałam głos Pana Lee właściciela mieszkania – Chyba wie pani co tu mnie sprowadza.
- Tak wiem – odpowiedziałam siląc się na uśmiech. – Ale na razie nie mam tych pieniędzy, byłam w szpitalu i…
- Nie obchodzi mnie to – przerwał mi gwałtownie – Każdy z nas ma problemy, ale ja chce odzyskać swoje pieniądze. Zalega pani już 3 miesiące.
- Ewelina? – odezwał się gdzieś za mną Louis.
- Nie wtrącaj się proszę – zwróciłam się do niego, ale brunet i tak mnie nie posłuchał. Chciałam go powstrzymać, ale zręcznie ominą moje blokujące dłonie.
- O co chodzi? – zapytał pana Lee.
- Przyszedłem po moje pieniądze, za wynajem mieszkania – odpowiedział mu lekko rozdrażnionym głosem.
- Ile Ewelina jest winna? – zapytał tym razem Lou, a we mnie z minuty na minutę rosła wściekłość.
- Nie będziesz za mnie płacić – warknęłam starając go odepchnąć i zamknąć drzwi, ale chłopak złapał mnie za nadgarstki i nic z tego nie wyszło.
- Idź do salonu – mówił powoli jak do dziecka, nie zważając na moje zdanie.
- Louis – jęknęłam żałośnie, chodź chciałam żeby to całkiem inaczej zabrzmiało.
- Idź! –rozkazał, a w moich oczach znalazły się łzy i odpuściłam. Brunet mnie ignorował, traktował jak zero, którego nawet nie warto posłuchać co ma do powiedzenia. Miałam tego serdecznie dość! Wszyscy przestali mnie traktować poważnie. Stanęłam na środku salonu starając się opanować swoje emocje, a przede wszystkim łzy cisnące się na światło dzienne. Słyszałam rozmowę z właścicielem mieszkania i Tomlinsonem, ale starałam się wyciszyć. Po chwili w takiej pozycji zastał mnie chłopak.
- Wszystko w porządku? – zapytał zmartwiony.
- Nie! – wrzasnęłam za całe mieszkanie wyładowując się – Nic nie jest w porządku! Przestań się wtrącać do mojego życia!
- Nie rozumiem o co ci chodzi, ja tylko staram ci się pomóc – wyjaśnił, a ja już w wyobraźni widziałam jak marszczy te swoje brwi w zmartwianiu.
- Kto ci kazał płacić za mnie? To moje kłopoty nie twoje. Ty nie potrafisz znaleźć żadnej granicy! Rozkazujesz mi. Nie pozwalasz nic zrobić, jakoś pogodzić się z tym co się stało. Jak ja mam sobie poradzić skoro wszystko robisz za mnie? – wygarnęłam wszystko co dotąd we mnie siedziało – Wiem, że teraz jestem inna i już nigdy prawdopodobnie nie będę taka sama, ale mógłbyś to zaakceptować, przynajmniej ty…
- Jak mogłaś tak pomyśleć, że cię nie akceptuję? – zapytał chwytając w swoje dłonie moje policzki – Zawsze dla mnie byłaś idealna, a to co się stało tego nie zmienia – mówił niemal szeptem wycierając łzy, które mi się wymknęły. Tak bardzo tęskniłam za jego dotykiem jego dłoni, z każdym dniem coraz bardziej, ale jeszcze bardziej brakowało mi tego co teraz nie mogłam teraz mieć.. zobaczyć, tej intensywnej fali jego niebieskiego spojrzenia.
- Powinnam wrócić do Polski – mruknęłam, sama automatycznie głaszcząc go po jego szorstkim od zarostu policzku.
- Co? – zapytał przerażony – Nie możesz tak wyjechać teraz, nie możesz, bo…
- No właśnie Louis czemu? Nic mnie teraz tu nie trzyma… - powiedziałam chcąc, chodź z ciężkim sercem, odsunąć się od niego, ale on zamiast tego jeszcze bliżej się przysunął.
- Masz tutaj.. mnie – szepnął ledwie słyszalnie i złączył swoje wargi z moimi. W całym moim ciele rozpętała się burza uczuć. Chciałam poczuć jego dłonie na całym swoim ciele, chciałam czuć jego gorące pocałunki, zapach, oddech, ale nie mogłam… Chodź moje pożądanie zawładnęło mną całą, a jego język igrający cały czas z moim doprowadzał mnie do szaleństwa, chodź jego ciało przyległo do mojego nie pozostawiając ani szpary między nami i chodź jego dłonie tak dobrze pieściły teraz moje ciało, musiałam się odsunąć. Teraz, bo wiedziałam, że jeśli tego nie zrobię później już nie dam rady…
- Louis… - jęknęłam powstrzymując go, kładąc ręce na jego piersi. Wciąż jednak czułam ciepło bijące od niego, tak bardzo przyciągające mnie do siebie, ale nie mogłam sobie pozwolić na nic więcej, póki nie będę pewna jego uczuć, do mnie, nie chciałam cierpieć jeżeli wybrał Eleanor, a nie mnie, więc zrobiłam to co potrafiłam najlepiej uciekłam…


____________________________________________ 
PRZEPRASZAM że tak długo musieliście czekać, ale ostatnio naprawdę nie mam czasu, dzisiaj pisałam na lekcji, później jak przyszłam ze szkoły prawie, aż do teraz, ale w końcu dotarłam do tego końca
Tutaj krótko, bo lecę uczyć się jeszcze na sprawdzian z historii mam nadzieję, że jutro coś na nim napiszę ;DD  
PS: Zapominałam jeszcze napisać DZIĘKUJE ZA 100 000 WYŚWIETLEŃ KOCHAM WAS!
Katy227 

28 komentarzy:

  1. Boski!!! Wreszcie ruszyło coś do przodu- pocalunek. Boże jak ja za tym tęskniłam ;)) Teraz tylko lou rozstanie się z el i po sprawie " and they will be happy together forever and ever" . Tak tak wiem to nie takie proste ale jak to by Harry powiedział simple but effective ;)
    Dzieki jeszcze raz za rozdział
    @CheshireCat0102

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest Niesamowity, Zajebisty, Ciekawy, Fantastyczny, Perfekcyjny, Cudowny, Fenomenalny.!!
    Wciąż jestem w szoku, że Ewelina jest niewidoma.
    Aww.........ten pocałunek. *.* Oby Ewelina wróciła do Louisa.
    Czekam na next.!! *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć, wielbię Ciebie i Twojego bloga <3
    po prostu jesteś cudowna i czekam na dalszy ciąg ;)
    a tak poza tym to nominowałam Cię do Liebster Awards ;) więcej znajdziesz na moim blogu http://imagine-that-you-can-meet-the-1d.blogspot.com/p/liebster-awards.html
    pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział cudny. Nareszcie był pocałunek:***. Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sialalala nie wiem co napisać mam. To się wgl rymuje? Raczej nie. xd o.O To pocz zaraz wymyślę jakiś rym xd ^^ W głowie pustkę mam i nie wiem co napisać mam! Nie, nie to jest do dupy. Jak jakiś kawałek beznadziejnej poezji, a nawet i czegoś gorszego. xd A co powiesz na... KochamCięDziewczyno<3? Myślę, że to jest ok. xd
    Rozdział świetny. Nie spodziewałam się czegoś takiego. Reakcja Eweliny na koniec... Szkoda mi jej, ale i Louisa. On stara jej sie pomóc,a ona go odtrąca.
    Kurde ja to bym się chyba spaliła ze wstydu na miejscu Eweliny jak Lou dowiedział się o jej długach o.O Serio.
    Ciekawa jestem czy wyjedzie do tej Polski... Oby nie.
    Pozdrawiam Mila z the--end-of-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Kobieto dlaczego pozwoliłaś żeby Ewelina odsunęła się od naszego przystojniaczka Louisa? No dlaczego?! Już myślałam, że się pogodzą cacy macy, ale nie... Ok, ale wybaczę ci pod jednym warunkiem, że szybciej dodasz kolejny rozdział, w którym dowiemy się więcej o uczuciach Louisa, który może hm.. powie nieco naszej Ewelince? Na pewno nie wysyłaj jej do Polski, bo wtedy moje serce pęknie na milion kawałeczków, a tego chyba nie chcesz co? Tak czy inaczej rozdział jak najbardziej za zwłaszcza, że razem będą mieszkać (tak, tak teraz tylko seks :D). Ekhem czekam na nowość! :) /sensitive-touch/

    OdpowiedzUsuń
  7. popłakałam sie przy końcówce ;(
    to smutne ;(( nie mógł by sie zdarzyć jakiś cud ?? nie chce płakać na każdym rozdziale <333
    Świetny <33

    OdpowiedzUsuń
  8. Dlaczego to przerwałaś?! Jak mogłaś? I dlaczego nie wymyśliłaś jakiegoś sposobu aby ona odzyskała wzrok?

    OdpowiedzUsuń
  9. o matko tyle emocji czemu Ewelina nie może nagle odzyskać wzroku błagam!!! mam nadzieje że wróci do Lou xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie , nie i jeszcze raz nie , dlaczego zakończyłaś w takim momencie ? ja się pytam dlaczego pozwoliłaś się jej od niego odsunąć ? ten pocałunek był taki awwww ^^
    Dalej nie mogę się pogodzić z tym , że Ewelina straciła wzrok , to jest straszne , ale mam nadzieję , że jeszcze to odkręcisz :D Chce , żeby Lou był z Eweliną i wszystko zakończyło się szczęśliwie <3 kocham tego bloga , czekam z niecierpliwością na następny - zapraszam na rozdział 21 -
    http://one-direction-story-karolina1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. cześć ;) Nominuję cię do Liebster Awards ! :>
    więcej informacji u mnie; http://we-can-start-it-all-over-again-larry.blogspot.com/p/liebster-awards.html
    gratuluję ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger. Więcej informacji u mnie: http://mam-bestie-w-sobie.blogspot.com/ :D
    Czekam na rozwój wydarzeń między Lou i Eweliną

    OdpowiedzUsuń
  13. Cuuudo ; **
    Tak za tym tęskniłam.!Samej chciało mi się płakać.Biedna Ewelina.Odzyska kiedyś wzrok?Bo są różne takie operacje.Jestem straszną idiotką!Jak czytam opowiadania i są takie momenty od razu ryczę!Proszę niech będzie miała później znów wzrok i niech choć jedno opowiadanie zakończy się Happy End'em żebym choć raz mogła ryczeć ze szczęścia!

    Zapraszam do mnie:
    dreams-do-not-even-dreamed.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Boski rozdział ! Szkoda że tak długo nie było , ale ciesze się że już jest . Biedna Ewelina , mam nadzieję że odzyska wzrok . Sama nie wiem jakbym się czuła na jej miejscu widząc tylko ciemność lub jasność ( nie wiem jak to jest ) .
    Szybko kolejny !! :*
    Życzę weny !!



    ____________
    Zapraszam na szósty rozdział ! Mam nadzieję że skomentujesz !

    http://nightmare-becomes-a-beautiful-dream.blogspot.com

    Oraz na trzeci
    http://moja-historia-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Warto było tyle czekać! Świetny rozdział ;) Tyle w nim emocji!
    Czekam z niecierpliwością na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Woooow. Dwa dni zajęło mi przeczytanie wszystkiego a to tylko dlatego, że mam ograniczony czas na lapka. Podoba mi się bardzo :D
    Czekam na następny. Informuj na tt @poland_karolina
    Zapraszam do mnie http://przyjazncharliebrown.blogspot.com/
    Karolina

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny blog. Rozdział udany. Widac że Lou się stara a ona tego nie docenia. Ale się nie dziwie jakbym straciła wzrok sama tez chciałabym sobie radzić i nie chcialabym aby ktokolwiek mi pomagał.
    Pozdrawiam i daj znac o nowym rozdziale na tt @JustinePayne81

    OdpowiedzUsuń
  18. och no wreszcie. ŚWIETNY. KIedy kolejny????

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny rozdział! W końcu pocałunek :) Teraz tylko Elka niech idzie w ... :D Czekam na nastepny genialny rozdzal

    OdpowiedzUsuń
  20. Ostatnio zaskakujesz mnie w każdym rozdziale... Powoli już przestaję się zastanawiać, co będzie w kolejnym bo wiem, że i tak wymyślisz coś innego. Cieszę się, że Ewelina zamieszka z Lou i Thomasem... Rodzinka w komplecie ;) Tylko co dalej? Dziecko po ciężkiej operacji, ona niewidoma i on z sercem rozdartym pomiędzy dwiema dziewczynami... Powinno być ciekawie ;)
    Pewnie mogłabym się do czegoś poprzyczepiać, ale po co ;) Rozdział jak zawsze wspaniały, ale to już przecież wiesz, skoro sama go napisałaś :)
    Przepraszam, że tak krótko, ale cierpię na ten sam syndrom braku czasu, co ty :)
    Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.

    @KateStylees

    OdpowiedzUsuń
  21. Witam :) zapraszam na rozdział 23 -
    http://one-direction-story-karolina1d.blogspot.com/ ;) liczę na komentarz :) i czekam na rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Kiedy nowy ? Strasznie się niecierpliwie !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzieś za tydzień dopiero jak dobrze pójdzie ;P

      Usuń
  23. Kocham Cię dziewczyno normalnie ♥

    Zapraszam do siebie :)
    http://nicole-and-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Zapraszam na 26 rozdział :D
    http://one-direction-story-karolina1d.blogspot.com/ ;D liczę na komentarz i czekam na rozdział :) dzisiaj powinien pojawić się już 27 :*

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetnyświetnyświetny! Uwieeelbiam tego bloga, miałam małą przerwę w czytaniu wszystkich blogów ale powróciłam :D
    Mam nadzieję że Ewelinie uda się odzyskać wzrok.. może jakaś operacja ? A Lou.. niech go nie odrzuca..
    Jak czytam każdy rozdział, czuję jakbym była nią, to niesamowite.
    Czekam na następny z niecierpliwością! <3

    OdpowiedzUsuń
  26. Zostałaś nominowana do Liebster Award!
    http://dreams-do-not-even-dreamed.blogspot.com/p/liebster-award_3.html

    OdpowiedzUsuń